Konin: Mieszkańcy nie chcą obwodnicy

- Jeśli będzie trzeba zablokujemy samochodami trasę od ronda Miast Partnerskich, aż do Międzylesia i wyjdziemy na ulicę - mówią.

W sprawie budowy drugiego etapu "dwudziestki piątki" dwukrotnie odbyły się już konsultacje społeczne. Mimo wielu wątpliwości i uwag zainteresowanych, nie znalazły one odzwierciedlenia w projekcie trasy.

- Po co były te konsultacje, skoro nikt nie bierze pod uwagę naszych argumentów? - pytają mieszkańcy. - Chcemy porozmawiać bezpośrednio z prezydentem!

Przedstawiony koninianom plan przebiegu nowej drogi nr 25 nie podoba im się przede wszystkim ze względu na zwiększenie i tak już dużego ruchu na ul. Kleczewskiej. Wprowadzenie do centrum miasta samochodów ciężarowych, to ich zdaniem, zagrożenie życia i zdrowia mieszkańców.

- Intensywność ruchu na tym odcinku, a co za tym idzie natężenie hałasu, nie pozwala normalnie żyć. Już teraz nie można otworzyć okna. Ta droga będzie łączyła autostradę wschód-zachód z trasą północ-południe. W związku z tym przelot samochodów, głównie tirów będzie jeszcze większy. Chcemy, żeby wreszcie ktoś w mieście się ocknął. Nie walczymy przeciwko inwestycji. Walczymy o naszą egzystencję - mówi Władysław Ziółkowski.

Władze Konina obiecały mieszkańcom ul. Kleczewskiej zainstalowanie ekranów z pleksi o wysokości 6 metrów, które miałyby tłumić hałas. Ten pomysł również nie spotkał się z aprobatą zainteresowanych.
- To nie są ekrany dźwiękochłonne. One będą odbijały hałas, zamiast go tłumić. Proponuję władzom zamknąć na chwilę ul. Przemysłową i puścić tiry ul. Kleczewską. Niech wtedy przeprowadzone zostaną badania natężenia decybeli. Chcemy zobaczyć te wyniki - mówi Waldemar Frątczak.

Mieszkający przy ulicy ludzie podkreślają też, że kurz i pył zagraża ich zdrowiu. Jak mówi Waldemar Frątczak z ulicy Kleczewskiej, jego kilkuletni syn już cierpi na alergię.

Dolegliwości odczuwają również osoby, które mają dom przy pasie drogowym w Międzylesiu.
- Od kilku lat leczę się na nadciśnienie. Sąsiad podobnie. Musimy też brać tabletki na sen, bo inaczej nie można zasnąć przy tym hałasie - mówią.

Ponadto, właściciele mieszkań i domów zwracają uwagę na zmniejszenie wartości ich nieruchomości. Lokale przy ruchliwej drodze z tirami będą zdecydowanie tańsze niż takie same w innej części miasta. Zniknąć może też istniejący od 30 lat sklep sportowy.

- Pieniądze z kasy unijnej, które mają zostać przeznaczone na realizację budowy obwodnicy powinny pomagać ludziom, a nie im szkodzić. Jednym pismem można usunąć i nas, i ludzi? Uważam, że nie tak powinno być - mówi Zofia Ludkowska.

Walczący o spokojne życie koninianie chcą rozmawiać z władzami miasta. Zaznaczają jednak, że jeśli ich argumenty nie zostaną po raz kolejny uwzględnione wyjdą na ulicę. - Nie pozwolimy na realizację inwestycji w takiej formie. Jeśli się nic nie zmieni, zablokujemy drogę -zapowiadają.
W sprawę obwodnicy zaangażował się radny Janusz Zawilski.

- Uprzedziłem władze miasta, że jest bardzo duży sprzeciw społeczny. Nie da się poprowadzić tej drogi inaczej, bo na inną trasę nie dostaniemy dofinansowania z Unii - mówi Zawilski.
Mieszkańcy ul. Kleczewskiej złożyli w magistracie pismo, w którym grożą zablokowaniem inwestycji. Jak poinformowała Jolanta Stawrowska, rzecznik Urzędu Miasta w Koninie, odpowiedź prezydenta na pismo jest przygotowywana.