Gdyby były pieniądze, pacjentki mogłyby badać się nawet co pół roku. W ramach profilaktyki zalecamy badanie co 3 lata, bo takie są unijne normy - mówi Dorota Rewekant z zakładu patomorfologii konińskiego szpitala.
Ginekolog Janusz Kara-szewski tłumaczy, że kiedyś kobiety chodziły do lekarza raz do roku i wtedy robiono im cytologię.
- To jedna z najlepszych metod wykrycia raka szyjki macicy. Ten nowotwór rozwija się bardzo powoli. Wykryty między jednym, a drugim badaniem, nawet jeśli odbywa się ono co trzy lata, jest do wyleczenia - mówi Karaszewski.
Dziwić może nie tylko czas pomiędzy badaniami, ale przede wszystkim okres oczekiwania na ich wyniki.
- Miałam cytologię w maju, a wyniki dostałam pod koniec lipca. To chore, że musiałam czekać dwa miesiące, żeby dowiedzieć się, czy jestem zdrowa. Tyle mówi się o profilaktyce, a rzeczywistość wygląda jak wygląda - mówi 28-letnia Alicja z Konina.
Kobieta narzeka również na ogólnikowe wyniki rozmazu. W piśmie, jakie otrzymała z laboratorium, mowa jest jedynie o tym, że nie stwierdzono u niej zmian śródnabłonkowych i procesu złośliwego.
- Powinnam dostać numer od 1 do 5, a tu nic takiego nie ma. Nie wiem, jak dokładnie oceniono mój wymaz - mówi młoda koninianka.
Więcej w dzisiejszym wydaniu Polska Głos Wielkopolski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?