Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konin: Ojciec i syn żyją za tysiąc złotych miesięcznie. Od prawie dwóch lat walczą o przyznanie 500+. Decyzji nadal nie ma

Bogna Kisiel
Bogna Kisiel
Pan Krzysztof samotnie wychowuje syna. Kiedyś, gdy zdrowie mu dopisywało pracował. Teraz to Gracjan pomaga ojcu w pracach domowych
Pan Krzysztof samotnie wychowuje syna. Kiedyś, gdy zdrowie mu dopisywało pracował. Teraz to Gracjan pomaga ojcu w pracach domowych Archiwum prywatne
Krzysztof Jędrzejczak samotnie wychowuje syna Gracjana. Utrzymują się za około tysiąc złotych miesięcznie, w tym są alimenty oraz zasiłki z pomocy społecznej. Ojciec wystąpił o 500+ dla syna, ale do tej pory nie otrzymał nawet złotówki z programu rządowego.

Matka Gracjana mieszka w Niemczech. Najpierw wyjeżdżała tam co pewien czas do pracy. W końcu postanowiła zostać na stałe. – Mieszka tam od 2014 roku mówi Jędrzejczak. – Rozeszliśmy się. Płaciła po 400 złotych na każde z dzieci. Córka jest już pełnoletnia, nie mieszka z nami, zajmuje się wychowaniem swojego dziecka.

Czytaj też: 500 PLUS NA KAŻDE DZIECKO - nowy zmiany w programie. 500 zł także na pierwsze dziecko od lipca 2019

Pan Krzysztof podkreśla, że była żona utrzymuje kontakt z synem. – Jak przyjeżdża, to kupuje synowi ubrania – twierdzi. – Ostatnio była na święta Bożego Narodzenia, to go obkupiła. Alimenty płaci, ale mówi, że nie stać jej, aby dawać więcej.

Ojciec podkreśla, że syn dużo pomaga mu w domu, sprząta, robi zakupy. – I denerwuję tatę – żartuje Gracjan. Chłopak chodzi do ósmej klasy szkoły podstawowej. Po jej ukończeniu chce iść do technikum informatycznego. Ojciec z synem mieszkają w domu po dziadkach Krzysztofa. Budynek wymaga remontu. Pomoc zaoferowała Fundacja Sercem Przyprawiona Marty Urbańskiej.

– Dom nadaje się do rozbiórki, wymaga generalnego remontu. W piątek przyjadę tam z architektem, by zobaczył co należy zrobić – mówi Urbańska. – Fundacja nie dostaje dotacji z urzędu. Liczymy, że ludzie odpowiedzą na apel o pomoc dla ojca i syna. O wsparcie zwrócimy się do firm. Pan Krzysztof to bardzo dobry i dzielny człowiek.

Czytaj też: Gdzie jest Michał Rosiak? Strażacy mają swoje teorie

Jędrzejczak pracował dopóki zdrowie mu pozwoliło. – Mam niewydolność nerek i kłopoty z kręgosłupem, jest nacisk na rdzeń kręgowy – dodaje.

W lipcu ubiegłego roku miał pierwszy wylew, w styczniu tego roku kolejny. Mężczyzna z trudem mówi. – W przyszłym tygodniu rozpoczynam ćwiczenia rehabilitacyjne. Przychodzi też do mnie logopeda z Fundacji „Podaj dalej” i ćwiczymy mowę – wyjaśnia Krzysztof. – Lekarze orzekli, że jestem niezdolny do pracy, ale renty nie mogę dostać, bo brakuje mi lat składkowych. Kiedyś pracowałem, jako malarz.
Ojciec z synem utrzymują się z alimentów i zasiłku z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Koninie, łącznie 1 tys. zł miesięcznie. – Trzeba jakoś wyżyć – twierdzi Jędrzejczak. – Syn nie woła, że czegoś chce, bo wie, że nie ma pieniędzy. Jak brakuje, to się pożyczy pieniądze. Przyjdzie zasiłek, to się odda.

Ze względu na trudną sytuację materialną ojciec wystąpił z wnioskiem o 500+ na Gracjana. – Koniński MOPR nie mógł go rozpatrzyć, bo była żona mieszka w Niemczech. W listopadzie 2017 roku sprawa została przekazana do Poznania.

Jędrzejczak twierdzi, że dopiero na początku tego roku dostał pismo o uzupełnieniu dokumentacji. – Miałem dostarczyć klauzulę wykonalności wyroku sądowego, dotyczącą alimentów i oświadczenie od kiedy była żona pracuje w Niemczech – wyjaśnia Krzysztof.

Wielkopolski Urząd Wojewódzki informuje, że Jędrzejczak złożył łącznie cztery wnioski o przyznanie świadczenia wychowawczego (500+) i rodzinnego na dwa okresy zasiłkowe 2017/2018 i 2018/2019. Dokumentacja była niekompletna.

– Zainteresowany wskazał adres zamieszkania byłej żony za granicą, ale nie był w stanie podać informacji o jej aktywności zawodowej – mówi Tomasz Stube, rzecznik wojewody wielkopolskiego. I dodaje, że wojewoda wystąpił do właściwego urzędu w Niemczech o informacje na ten temat. Dopiero po ich otrzymaniu będzie można rozpatrzyć sprawę.

Dwa pierwsze wnioski Jędrzejczaka wpłynęły do Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w 2017 r. – Wtedy za ich rozpatrywanie odpowiadał marszałek województwa. Wtedy nie podjęto właściwie żadnych czynności w tej sprawie – twierdzi Stube. I przypomina, że w styczniu 2018 r., gdy koordynację systemów zabezpieczenia przejął wojewoda, było 14 tys. zaległych wniosków, które powinny być rozpatrzone przez służby marszałka do końca 2017.

– Działania mające na celu rozpatrzenie dwóch kolejnych wniosków, które wpłynęły w październiku 2018 roku, zostały podjęte jeszcze w tym samym miesiącu – zaznacza Stube. – Dostał pismo wzywające go do uzupełnienia dokumentów.

Zobacz też:

Oszuści i naciągacze poszukiwani przez policję z Wielkopolsk...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Konin: Ojciec i syn żyją za tysiąc złotych miesięcznie. Od prawie dwóch lat walczą o przyznanie 500+. Decyzji nadal nie ma - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski