Pierwszą po latach próbą zaadaptowania "Dwójki" do celów kulturalnych stał się niemal dokładnie rok temu koncert zespołu Dżem.
- Nie ma innego miejsca w Poznaniu. Arena ma priorytety sportowe i niewiele wolnych terminów, w Zamku jest remont, a Eskulap to najgorsza sala, jaką znam. Obeszliśmy targi wzdłuż i wszerz z akustykami, którzy wskazali halę nr 2. Można ustawić w niej dobrze brzmienie, m.in. dzięki drewnianym stropom - mówiła wówczas Joanna Szafarkiewicz z Impresariatu Duo. Istotna była też pojemność: oprócz Areny w żadnej poznańskiej sali nie było miejsca dla więcej niż 1000 widzów.
Tuż przy dworcu
Debiut nowego miejsca był na tyle zachęcający, że w 2011 roku powrócił tu nie tylko Dżem, ale też kolejni wykonawcy, w tym brytyjski duet Hurts.
Jak zauważycie w komentarzach pod tym tekstem, nie wszystko się widzom podobało: narzekano m.in. na akustykę i otoczenie sceny. Atutem okazała się łatwość dojazdu komunikacją miejską, a i fani przybywający spoza miasta pociągiem (zwłaszcza na Hurts) byli zaskoczeni, że wychodząc z Dworca Zachodniego wystarczy przejść przez ulicę Głogowską. Uczestnicy byli też pod wrażeniem przestrzeni: wreszcie nie trzeba było kłębić się w ścisku, do czego koncertowy Poznań przyzwyczaił się od lat.
Maszyny wjeżdżały torami
Gabaryty hali wynikają z jej pierwotnego przeznaczenia, którą symbolizuje nadana jej w 1929 roku nazwa: Hala Przemysłu Ciężkiego. Zaprojektował ją z myślą o wystawie PeWuKa architekt Roger Sławski, który nadał jest styl klasycznego polskiego empiru (odmiana późnego klasycyzmu). Ozdobami wyróżniającymi halę były dwie płaskorzeźby symbolizujące mechanikę i przemysł oraz trójkątne pilastry rozmieszczone co 10 m między półokrągłymi oknami, zakończone u góry barwnymi latarniami.
Ciekawostką było wyposażenie 130-metrowej długości budynku w tory kolejowe. Dzięki temu można było w nim prezentować maszyny, dostarczając je transportem szynowym. Półżartem można jednak dodać, że wbrew "ciężkiemu" szyldowi znajdowały tu swe miejsce wydarzenia lżejszego kalibru - z targami wełny na czele.
- W czasie wojny hala została zniszczona, ale nie w całości, co ułatwiło jej odbudowę według projektów Stanisława Kirikina i Jana Ballenstedta - przypomina opiekujący się targowymi archiwaliami Tomasz Mikszo i na dowód pokazuje niedawno odnalezione zdjęcia z odbudowy obiektu w latach 1946/1947. Widać na nich między innymi, że w ocalałym fragmencie funkcjonował bar i restauracja "Przy dworcu".
Od Hali Przemysłu Ciężkiego do sali koncertowej
Inna ciekawostka dotyczy właśnie nazwy: miano Hali Przemysłu Ciężkiego po wojnie odziedziczył już inny targowy obiekt - położony również wzdłuż ulicy Głogowskiej pawilon nr 1. "Dwójce" nie przypisano konkretnego przeznaczenia - do dziś odbywają się tu m.in. wystawy rolnicze, a także pokazy zwierząt domowych. Akcentów kulturalnych było niewiele, choć rockowego epizodu nie zabrakło: w połowie lat 90. w pawilonie 2 odbywały się finały Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Ostatnie lata to dla targów czas ewolucji - poza imprezami targowymi w programie wydarzeń na ich terenie pojawiły się kongresy, wydarzenia sportowe i właśnie kulturalne. Na głównym placu Św. Marka odbyła się w 2006 roku premiera opery "Ca Ira" Rogera Watersa, a także koncerty takich gwiazd muzyki jak Sinead O'Connor i Nine Inch Nails. Mieszcząca ponad 10 tysięcy osób hala nr 5 gościła imprezę didżeja Armina Van Buurena, a w pawilonie 7 zagościły spektakle festiwalu Malta. Były to jednak wydarzenia incydentalne - targową wizytówką "codziennego użytku kulturalnego" staje się właśnie hala nr 2.
- Chcielibyśmy uczynić ten pawilon "promiejskim", goszcząc w nim wydarzenia widowiskowo-koncertowe dla młodej widowni - mówi wiceprezes MTP Przemysław Trawa, któremu spodobał się pomysł "Głosu" na ochrzczenie pawilonu nazwą bardziej pasującą do jej aktualnego przeznaczenia. Właśnie bowiem z myślą o koncertach remontowane są niektóre wejścia ewakuacyjne i brama hali, dzięki czemu jej pojemność wzrośnie do ok. 3500 osób. Do tej pory ze względu na wymogi bezpieczeństwa na koncerty wpuszczano około 2000 widzów.
Z dwójką czy bez?
- Do tej pory mówiło się po prostu, że gramy na targach - mówi Krzysztof "Grabaż" Grabowski, lider Strachów Na Lachy, którego zapytaliśmy o pomysł na nazwę hali. Na razie optuje po prostu za "Dwójką".
Targowemu archiwiście Tomaszowi Mikszo przyszło do głowy dodanie do numerka litery "U" - w ten sposób rockowy charakter obiekty byłby wyraźny, ale co na to Bono i koledzy z U2? Co ciekawe, dwójkę w nazwie mają też wielkie, nowoczesne hale O2 Arena w Berlinie czy Londynie.
A może nazwa powinna być zupełnie inna? Liczymy na pomysłowość czytelników "Głosu" - nagrody czekają!
Zasady konkursu
Propozycje nowej nazwy dla hali nr 2 można nadsyłać mailem na adres [email protected], bądź na profilu "Głosu" na Facebooku. Dla autorów pierwszych 3 propozycji nadesłanych na oba adresy mamy nagrody książkowe. Ale to nie koniec: na wszystkie propozycje czekamy do 31 grudnia, po czym wspólnie z przedstawicielami MTP wybierzemy 5 najciekawszych pomysłów, których autorzy otrzymają multimedialne nagrody. Decyzję o przyjęciu jednej z zaproponowanych nazw podejmie zarząd MTP.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?