Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontrola NFZ: Lepiej nie choruj w nocy i święta! System pomocy medycznej niewydolny

Marta Żbikowska
Fot. Dariusz Gdesz/Polskapresse
Po tragicznych wydarzeniach związanych z działaniem nocnej i świątecznej pomocy medycznej, kiedy ofiarami niewydolności systemu stały się dzieci, Narodowy Fundusz Zdrowia zlecił kontrolę. W całej Polsce sprawdzono 120 placówek, które podpisały kontrakty na nocną i świąteczną pomoc lekarską. Wyniki potwierdziły, że pacjenci nie mogą czuć się bezpiecznie w systemie, w którym dochodzi do tylu nieprawidłowości.

Kontrole NFZ wykazały, że w niemal co trzeciej placówce pracowało mniej lekarzy niż wynikało to z deklaracji składanych przy podpisywaniu umowy. Okazało się również, że w 30 proc. kontrolowanych przychodni pomocy udzielały osoby, które nie były zgłoszone w umowie. W siedmiu przypadkach odkryto, że lekarze świadczyli usługi w ramach dwóch różnych umów np. zabezpieczając jednocześnie nocną opiekę oraz oddział szpitalny, czy pracując w tym samym czasie w dwóch różnych placówkach nocnej opieki.

W Wielkopolsce sytuacja nie wygląda lepiej. - W 2013 roku przeprowadziliśmy wizytacje u pięciu podmiotów, w sześciu miejscach udzielania świadczeń i ustaliliśmy nieprawidłowości w realizacji umów - mówi Agnieszka Jankowska z biura prasowego WOW NFZ.

U trzech wielkopolskich świadczeniodawców stwierdzono niedostateczną obsadę lekarską, w przypadku jednego, świadczeń udzielali lekarze niewykazani w załączniku do umowy, a w jednym przypadku lekarz udzielający świadczeń realizował jednocześnie świadczenia w zakresie ratownictwa medycznego.

- W zakresie personelu pielęgniarskiego sytuacja wyglądała podobnie - tłumaczy Jankowska.

Kolejną nieprawidłowością wykazaną podczas kontroli był brak samochodu. Spośród 120 kontrolowanych placówek w Polsce, w 17 stwierdzono brak możliwości korzystania z samochodu osobowego przez lekarza, natomiast w 9 przypadkach, mimo deklaracji, nie był zapewniony transport sanitarny.

W Wielkopolsce trzech spośród pięciu sprawdzanych podmiotów dysponowało samochodem, którym lekarz mógł pojechać do pacjenta.

Na wyniki kontroli NFZ zareagowało Ministerstwo Zdrowia.

- W ramach zmian należy zwiększyć dostęp do pediatrów w ramach podstawowej opieki zdrowotnej tak, aby z porady pediatry można było skorzystać w nocy i w święta, nie tylko w szpitalu. Chodzi o możliwość prowadzenia podstawowej opieki lekarskiej nie jedynie przez lekarzy rodzinnych, ale także lekarzy pediatrów oraz internistów - mówi Krzysztof Bąk, rzecznik ministra zdrowia.

Zamiany zapowiada także Narodowy Fundusz Zdrowia. Mają one polegać na premiowaniu w konkursach placówek zatrudniających pediatrów i dysponujących sprzętem rejestrującym zgłoszenia pacjentów.

- To są reformy od zgonu do zgonu, a tu potrzeba przemyślanych zmian systemowych - ocenia Mirosław Moskalewicz, wiceprezes Wielkopolskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia i jednocześnie szef jednej z kontrolowanych przez NFZ placówek. - To absurd, żeby od nocnej opieki wymagać zatrudniania pediatry, podczas gdy w dziennej podstawowej opiece zdrowotnej takiego wymogu nie ma. Czyli w dzień dziecko może leczyć lekarz rodzinny, a w nocy musi być pediatra?

Związek opiniując projekt rozporządzenia ministerstwa zdrowia dotyczący nocnej i świątecznej opieki negatywnie ocenił wymóg posiadania przez placówkę trzech pielęgniarek. Szczególnie, że mają one być w miejscu udzielania świadczenia, czyli według ministerstwa, w placówce. - Dla nas miejscem wykonywania świadczenia przez pielęgniarkę jest dom pacjenta, nie rozumiem, po co mi na miejscu trzy pielęgniarki - tłumaczy Moskalewicz. - Jednocześnie przepisy mówią o wymogu posiadania do dyspozycji jednego samochodu osobowego. To jak te pielęgniarki miałyby się przemieszczać?

Nieporozumieniem, według lekarzy, jest również premiowanie przy kontraktowaniu placówek posiadających sprzęt RTG.
- To prowadzi do sytuacji nierównego dostępu do świadczeń - mówi Moskalewicz. - W małych miejscowościach placówki nie będą miały szans na kontrakt i pacjentów będą zabezpieczać świadczeniodawcy z oddalonych większych miejscowości.

Kontrole placówek świadczących nocną i świąteczną pomoc medyczną NFZ przeprowadził po śmierci 2,5-letniej Dominiki ze Skierniewic.
Matka dziewczynki próbowała wezwać lekarza do chorego dziecka. Lekarz odmówił przyjazdu, kazał zadzwonić po pogotowie. Karetka została wysłana dopiero po drugim telefonie matki. Pierwszy dyspozytor skierował dziecko do pomocy doraźnej. Gdy w końcu pogotowie dotarło do dziewczynki, jej stan był tragiczny. Natychmiast trafiła do szpitala, ale było już za późno. Stwierdzono obrzęk mózgu, uszkodzenia serca i wątroby. Dziewczynka zmarła.

Łódzki oddział Narodowego Funduszu Zdrowia natychmiast przeprowadził kontrolę placówki. Okazało się, że w tragicznym dniu na dyżurze był jeden lekarz, choć powinno ich być trzech. Po przeprowadzeniu kontroli i stwierdzeniu "rażących nieprawidłowości" fundusz rozwiązał kontrakt z przychodnią w Skierniewicach.
Sprawą zajęła się także prokuratura.

Okazuje się, że zatrudnianie mniejszej liczby lekarzy niż wynika to z kontraktu to praktyka powszechna (według kontroli NFZ tak postępuje 30 proc. sprawdzanych placówek). Fundusz zapowiada, że na placówki, w których wykazano nieprawidłowości nałożone kary umowne. Ich wysokość wyniesie do 1 proc. rocznej wartości umowy w tym zakresie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski