Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korek antybakteryjny, czyli niemowlę i zarazki

Agnieszka Goździejewska
- Nie dotykaj chłopczyka! – upomina mama dwójki widzów. – Dzieci boją się brudnych rączek i zarazków...
- Nie dotykaj chłopczyka! – upomina mama dwójki widzów. – Dzieci boją się brudnych rączek i zarazków... fot. archiwum Polskapresse/zdjęcie ilustracyjne
- Póki jest na mleku matki, dziecko ma największą odporność – stwierdził Przyjaciel Mój Mądry w kontekście bakterii i innych „brudów” otaczających Naszego Synka. Ważąc na słowa Przyjaciela Mego, nie szczędzę Ludzikowi kontaktu z zarazkami. A niech ma!

Blog Młodej Mamy na Facebooku - polubisz?

Gość, na oko, ma ze trzy lata. Podchodzi do wózka i patrzy… Patrzy i patrzy. Wpatruje się w Naszego Synka, który nie ma krzty zainteresowania dla swego widza i zwyczajnie śpi.

- Ja też chcę zobaczyć! – krzyczy z wózka siostra obserwatora i po chwili, na odpięcie pasów, wyskakuje ze swej spacerówki. Teraz oboje stoją nad małym Jankiem.

- Jaki on słodki! – mówi złotowłosa obserwatorka i wyciąga rączki w kierunku Naszego Synka.

- Nie dotykaj chłopczyka! – upomina mama dwójki widzów. – Dzieci boją się brudnych rączek i zarazków – mówi. – Dlatego, jak są małe, to mają taki specjalny korek w buzi, żeby zarazki się tam nie dostały…

„Lepszego argumentu sama bym nie wymyśliła!” – zachwycam się patrząc na niebieski smoczek, który w jednej chwili stał się magicznym artefaktem, bramą między światem światła i ciemności.

I patrzę za biegnącą przed nami całą trójkę: mama z wózkiem, w wózku złotowłosa, obok trzylatek śmiesznie drobi kroczki. I myślę: „A właściwie, dlaczego miałyby nie dotknąć?”

Lubię, jak wszystko jest czyste. I kiedy Nasz Syn zacznie chodzić, będę musiała pogodzić się z tą życiową mądrością, która mówi o dzieciach czystych i nieszczęśliwych i tych – odwrotnych.

Ale już trochę stopuję swoją manię czystości i nie szoruję wszystkiego, nie myję, nie wyparzam co rusz.
Któregoś razu powiedziałam:

- Kochanie, zaprośmy Naszych Znajomych. Z Chanelką. Przyda się trochę nowych zarazków w domu…

Chanelka – psinka rasy miniaturowy owczarek wszelaki najpierw lekko się zmieszała, nieco przestraszyła, zrobiła wielkie oczy i w końcu zwąchała Janka. Najpierw zwąchała zdjęte skarpetki, potem – z dystansu – stópki a potem miejsca, które ja sprawdzam zmysłem powonienia przewidując mycie pupy i przewijanie. W ramach zaprzyjaźniania się polizała go po rączce.

Niestety, Młody Człowiek nie wykazał takiego zainteresowania, jak psinka. Na razie woli i ogarnia ludzkie towarzystwo. I towarzystwo swoich zarazków.
Ale o nich nie wie.
I dobrze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski