Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kórnik: Prokuratura podejrzewa pranie brudnych pieniędzy w skupie katalizatorów

Łukasz Cieśla
Trudno zabezpieczyć samochód przed kradzieżą katalizatora. Złodzieje wyspecjalizowali się w ich wyciąganiu. Doskonale zdają sobie sprawę z dużych pieniędzy, które mogą dostać za nie w skupach.
Trudno zabezpieczyć samochód przed kradzieżą katalizatora. Złodzieje wyspecjalizowali się w ich wyciąganiu. Doskonale zdają sobie sprawę z dużych pieniędzy, które mogą dostać za nie w skupach.
To może być jedna z największych w Wielkopolsce spraw o tzw. pranie brudnych pieniędzy. Prokuratura zarzuciła takie przestępstwo przedsiębiorcom do niedawna prowadzącym w Kórniku skup katalizatorów. Śledczy twierdzą, że w spółce na masową skalę „produkowano” fikcyjne faktury. Celem miałoby być uszczuplenia podatkowe i zalegalizowanie towaru pochodzącego z „szarej strefy”. Przedsiębiorcy, zanim zainteresowała się nimi prokuratura i CBŚ, mieli zarabiać gigantyczne pieniądze na prowadzeniu skupu.

Zarzuty wprowadzenia do obrotu nierzetelnych faktur postawiono Pawłowi W. i jego małżonce oraz Bartoszowi M. Oni kierowali firmą. Dokumenty miały potwierdzać zakupy katalizatorów od fikcyjnych osób oraz na fikcyjne ilości. Śledczy doszukali się do tej pory kilkuset nierzetelnych faktur opiewających na ok. 200 mln zł. Działalność podejrzanych miała też doprowadzić do uszczupleń podatkowych na co najmniej kilkadziesiąt milionów zł.

Żyła złota

Sprawa zaczęła się, gdy w 2012 roku Generalny Inspektor Informacji Finansowej (GIIF) zawiadomił prokuraturę o podejrzanych przepływach na kontach firmy na prawie 380 mln zł.

WIĘCEJ
Katalizatory: nowy cel złodziei. Chodzi o metale szlachetne

Firma z Kórnika, której dotyczy śledztwo, swego czasu była jedną z największych w Polsce. Jej właściciele mieli zarabiać nawet po kilkaset tysięcy złotych miesięcznie. Interes zaczął się psuć wraz z początkiem konfliktów między wspólnikami: małżonkami W. a Bartoszem M.

– Oni, kiedy jeszcze dobrze prosperowali, z plecakiem czy torbą jechali do banku i dokonywali olbrzymich wypłat. Te pieniądze „szły” na wystawne życie, drogie samochody oraz działalność firmy. W końcu ich transakcje finansowe zauważył GIIF – mówi osoba znająca podejrzanych przedsiębiorców.

Osoby z branży potwierdzają, że skup katalizatorów może być bardzo dochodowym interesem. Odzyskuje się z nich metale szlachetne: platynę, pallad, rod. W Polsce istnieje wiele punktów skupu. Przeprowadzają wstępny „odzysk”, ale towar, w celu dalszej obróbki, wysyłają za granicę, np. do Włoch. W Polsce nie ma jeszcze takiego specjalistycznego zakładu.

Złodzieje wyczuli biznes

W ostatnich latach odzysk katalizatorów stał się na tyle popularny, że pojawili się także złodzieje specjalizujący się w ich kradzieżach. Podobno „najlepsi fachowcy” są w stanie wyciąć urządzenie z auta w kilkanaście sekund. Celem złodziei są zwłaszcza auta z silnikiem diesla, z dużymi pojemnościami, np. samochody dostawcze. Ich katalizatory zawierają większe ilości metali szlachetnych. Co prawda policja co pewien czas łapie złodziei, ale nie powstrzymuje to kolejnych chętnych na szybki i dobry zarobek.

Właśnie katalizatory pochodzące z nielegalnego źródła miały stać się jedną z przyczyn kłopotów firmy z Kórnika.
Zgodnie z przepisami każdy sprzedawca urządzenia musi okazać się w skupie dowodem tożsamości. A kupujący musi wystawić fakturę albo sporządzić umowę kupna-sprzedaży. Po to, by zapobiec handlowaniu np. kradzionym towarem.

– Na rynku jest spora konkurencja, a przez to dostęp do „legalnych” katalizatorów utrudniony. Tych z „szarej strefy” jest sporo, ale jakoś trzeba je zalegalizować. Wiadomo, że złodziej nie poda swoich prawdziwych danych. Firma jednak potrzebowała dokumentów wskazujących, od kogo kupiła katalizatory. Stąd właśnie produkcja „lewych” faktur. Z tego, co wiem, prokuratura do tej pory nie dokopała się do wielu ciekawych dokumentów w tej sprawie – mówi osoba związana z firmą.

Dotarliśmy do byłych pracowników skupu z Kórnika. Byłych, bo po akcji prokuratury i CBŚ konta firmy zostały na pewien czas zablokowane, a ona sama zawiesiła działalność.

– Właściciele naciskali, by nie spisywać dokumentów z tymi sprzedawcami, którzy tego nie chcą. Bo taki klient, gdybyśmy od niego nie kupili katalizatora, mógłby pójść do konkurencyjnego skupu – mówi jeden z pracowników.

Hongkong i Seszele

Inny pracownik powiedział nam, że kiedy ruszyło śledztwo, był namawiany przez małżonków W. do składania fałszywych zeznań. Miał potwierdzać w CBŚ, że przy skupie katalizatorów (w Kórniku lub na giełdzie w Przeźmierowie) każdemu wystawiono potwierdzenie zakupu. Państwo W. oprócz zarzutów prania brudnych pieniędzy usłyszeli już także te dotyczące podżegania do fałszywych zeznań. Do winy się nie przyznają.

Spotkaliśmy się z panią W. oraz jej adwokatem Andrzejem Zielonackim. Oboje szybko zaznaczyli, że na wiele naszych pytań nie odpowiedzą.

– Trwa śledztwo. Nie chcemy narażać się na zarzut ujawniania tajemnicy postępowania – mówi adw. Andrzej Zielonacki. – Powiemy tylko tyle, że naszym zdaniem zarzuty prokuratury oraz kilku byłych pracowników są bezzasadne. Firma działała w legalny sposób. Wiele obecnych działań przeciwko moim klientom jest inicjowanych przez byłego wspólnika. Z jego wypowiedzi wynika, że związał się z inną firmą z branży katalizatorów. Teraz składa rozmaite doniesienia na państwa W. Oni prowadzą z nim różne spory prawne. Ale nie mogę mówić o szczegółach.

Były wspólnik państwa W., Bartosz M., także usłyszał zarzuty. On z kolei mówi nam, że w firmie były „przekręty”.

– Jako wspólnik chciałem zapobiec wystawianiu fikcyjnych faktur i innym nieprawidłowościom podatkowym. One szkodziły firmie oraz całej branży zajmującej się katalizatorami. Ale małżonkowie W. uważali inaczej. W końcu, mając większość udziałów, wyrzucili mnie z firmy oraz pozbawili majątku – mówi Bartosz M.

Państwo W. obecnie starają się uruchomić w Kórniku, pod tym samym adresem, „nowy” skup katalizatorów. To znaczy spółka ma nową nazwę i nowych wspólników. Są to podmioty zarejestrowane na Seszelach i w Hongkongu. Dlaczego wprowadzono taką strukturę własności? Państwo W. oraz ich adwokat nie chcieli o tym rozmawiać.

Władze Kórnika, choć wiedzą o trwającej sprawie karnej, wydały już pozytywną decyzję środowiskową dla nowej firmy. „Nowy” skup może ruszyć już niebawem. Wiceburmistrz Kórnika Antoni Kalisz powiedział, że gmina nie jest organem śledczym. A po drugie nie widzi przeszkód prawnych, by w tym samym miejscu co kiedyś, ponownie działał skup prowadzony przez małżonków W.

Poznańska Prokuratura Okręgowa oraz policja nie chciały rozmawiać na temat szczegółów prowadzonego śledztwa. Osoby związane ze sprawą twierdzą, że jest ona rozwojowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski