Korona Kielce - Lech Poznań 0:0. Kolejorz bez celnego strzału, ale z punktem [RELACJA, ZDJĘCIA, WYNIK]

Gdy trener Adam Nawałka ogłosił skład na ten mecz, w internecie zawrzało. Szarlatan czy sabotażysta - pytali kibicie, widząc w wyjściowej jedenastce Raduta, Janickiego, Vujadinovicia, Tomasika, Trałkę i Gajosa, a więc aż pięciu z zawodników, z którymi Lech ma się pożegnać po sezonie. Złość kibiców potęgował fakt, że na ławce rezerwowych usiedli Kamil Jóźwiak czy Thomas Rogne, a więc piłkarze, którzy w wielu spotkaniach potwierdzali swoją jakość.

Tylko niepoprawny optymista mógł się spodziewać, że w takim zestawieniu, Kolejorz będzie potrafił coś sensownego skonstruować. I rzeczywiście, Lech wyglądał tak, jak bolid Roberta Kubicy. Nic tutaj nie pasowało, by dojechać szczęśliwie do mety (czytaj trzech punktów), bezużytecznych części, odpadających przy każdym zakręcie, przybywało z każdą minutą walki w Kilecach. Można tylko dziękować gospodarzom, że z zespół Adama Nawałki nie rozleciał się doszczętnie już do przerwy.

W grze piłkarzy Lecha widać było bowiem paraliżujący strach już od pierwszej minuty. Kolejorz nie potrafił nic konkretnego skonstruować. Dość powiedzieć, że głównym rozgrywającym poznaniaków był Rafał Janicki. Nikt bowiem nie potrafił wziąć ciężaru odpowiedzialności rozprowadzenia piłki na swoje barki. Janicki próbował posyłać długie podania w kierunku bądź Gytkjaera, bądź Makuszewskiego. Efekt był taki, że najczęściej futbolówka lądowała na aucie. Lech w pierwszej połowie przeprowadził tylko jedną (!) składną akcję, zakończą w 23. min zablokowanym dośrodkowaniem Tomasika.

Zobacz też: Lech Poznań: Kibice martwią się o formę piłkarzy, a oni sobie z tego żartują

Poziom meczu był tragiczny, bo także Korona nie kwapiła się, by podjąć ryzyko i przycisnąć Kolejorza. Oddała piłkę poznaniakom w myśl zasady: to wy się martwcie. I czekała na okazję do ataku. A, że kielczanie tego dnia nie byli dobrze dysponowani, oglądaliśmy kopaninę na poziomie ligi estońskiej. Jedyną godną odnotowania sytuacją, było zamieszanie w 5 min pod bramką Lecha. Kovacević z 5 metrów nie trafił w bramkę. To była 100 procentowa okazja dla gospodarzy.

Zobacz też: Lech Poznań nigdy nie upadł tak nisko. Stołek trenerski Adama Nawałki mocno się chwieje

Czy Adam Nawałka chce zrobić na złość obecnym w Kielcach Piotrowi Rutkowskiemu, Karolowi Klimczakowi oraz Tomaszowi Rząsie i pokazać prawdziwy obraz drużyny, który zdaniem zarządu ma potencjał na mistrza Polski? Nie wiadomo, choć trudno wykluczyć i taką chęć odegrania się szkoleniowca na swoich pracodawcach, za to, że przed tym ważnym meczem pojawiły się informacje o rewolucji kadrowej w Kolejorzu, mającej zakończyć się też jego dymisją. W każdym razie, także w drugiej odsłonie, Lech nie był w stanie nawet wymienić dwóch, trzech celnych podań. To była masakra dla oczu. W każdej chwili Kolejorz mógł się rozsypać, jak wyrób stajni Williamsa.

Zobacz też: Korona Kielce - Lech Poznań 0:0. Oceniamy zawodników Kolejorza

W 60 min. z dobrej strony pokazał się Vujadinović, który pośladkami zablokował groźny strzał. Byłby gol, gdyby nie jego ofiarna interwencja. Korona z upływem czasu stawała się groźniejsza, Lech nie był w stanie nawet strzelić w kierunku bramki gospodarzy.

Końcówka meczu też była beznadziejna. Dobrze, że sędzia przerwał te męczarnie.

Zobacz też:

PRZED MECZEM
Korona - Lech to mecz sąsiadów z tabeli. Kolejorz zajmuje miejsce ósme, czyli ostatnie premiowane grą w grupie mistrzowskiej. Zespół z Kielc ma tyle samo punktów, ale jest o pozycję niżej. Spotkanie może więc okazać się kluczowe w kontekście tego, kto będzie bronił się przed spadkiem.

Ciężar gatunkowy dodatkowo podnoszą doniesienia o tym, że w przypadku porażki z Koroną, trener Adam Nawałka może stracić pracę. Jego piłkarze walczą więc nie tylko o ligowe punkty, ale także bezpieczeństwo posady szkoleniowca.

POLECAMY:

Najbogatsi Wielkopolanie

Czym się różni ciało poznanianki od innej kobiety?

Najgorsze mieszkania do wynajęcia

Najładniejsze fanki Lecha

Przestępcy z Wielkopolski

Zaskakujące zdjęcia z MPK Poznań

Te miejsca znają tylko prawdziwi poznaniacy

Zobacz hostessy z Motor Show

Mieszkania w Poznaniu do 150 tys. zł

Zobacz też: Real Madryt zamierza przeznaczyć 425 mln funtów na zakup nowych piłkarzy. Nadchodzi nowa era Galacticos?

Źródło Press Focus