Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koronawirus a rynki finansowe. Mamy czarny poniedziałek 9.03.2020 r., bo inwestorów ogarnęła nowa fala paniki

dr Przemysław Kwiecień / AIP
Tak panicznej wyprzedaży na rynkach nie widzieliśmy od 2008 roku, a to jak wiadomo była jedna z największych powojennych bess. Wydaje się, że sytuacji nie poprawią kolejne działania banków centralnych, a jedynie oznaki stabilizacji sytuacji w zakresie nowych przypadków wirusa.
Tak panicznej wyprzedaży na rynkach nie widzieliśmy od 2008 roku, a to jak wiadomo była jedna z największych powojennych bess. Wydaje się, że sytuacji nie poprawią kolejne działania banków centralnych, a jedynie oznaki stabilizacji sytuacji w zakresie nowych przypadków wirusa. Marcin Obara / Polska Press
Ostatnie dwa tygodnie na rynkach finansowych były bardzo burzliwe. To jednak nic w porównaniu z sytuacją, którą mamy dziś. Inwestorów ogarnęła panika. Indeksy giełdowe runęły w dół. Na otwarciu warszawskiej Giełdy papierów Wartościowych notowania akcji wielu spółek spadły nawet poniżej 10 proc. a normą były spadki 4-7-procentowe. Po pierwszej godzinie notowań spadki nieco złagodniały, ale niemal wszystkie indeksy GPW są na czerwono, a skala spadków jest ok. 5-procentowa. Jeszcze gorzej zaczęła się sesja na nowojorskiej Wall Street. Zaraz po otwarciu notowania tak mocno poleciały w dół, że władze giełdy postanowiły wstrzymać handel.

Po raz pierwszy w historii nowojorskiej Wall Street zdarzyło się by główny indeks giełdy Dow Jones spadł na otwarciu aż o 2 000 punktów. Wstrzymując handel władze giełdy dały czas inwestorom na ochłonięcie. Taki posunięcie poskutkowało. Pod wznowieniu notowań sytuacja ustabilizowała się a indeks poszedł nawet nieco w górę - podobnie było, choć bez wstrzymania notowań kilka godzin wcześniej na otwarciu notowań ciągłych na warszawskiej GPW. W reakcji na wydarzenia w Nowym Jorku pod koniec sesji w Warszawie spadki znów są głębsze, bliższe 10 proc., podobnie jak na otwarciu.

Do tego obserwujemy załamanie cen ropy naftowej w wyniku zerwania porozumienia OPEC-Rosja.
W ostatnich dniach na rynkach mieliśmy huśtawkę nastrojów. Przypomnijmy, że przecież w ubiegły wtorek Fed niespodziewanie obniżył stopy procentowe o 50 punktów bazowych, co niektórzy inwestorzy odebrali jako szansę. Teraz wydaje się to przekleństwem.

Bezradne banki centralne

Sytuacja nadal się pogarsza, a banki centralne nie mają amunicji, aby temu pogorszeniu przeciwdziałać. O ile przynajmniej według oficjalnych statystyk sytuacja w Chinach zaczyna się stabilizować, to koszty ekonomiczne poniesione w ostatnich tygodniach są ogromne. Teraz istnieje bardzo duże ryzyko, że podobne koszty poniosą Europa i USA.
W Europie odpowiedź na koronawirusa była powolna. We Włoszech, gdzie zlokalizowane jest główne ognisko, poważne zakazy i ograniczenia weszły w życie dopiero teraz. Tymczasem dużą ilość nowych przypadków notuje się już na całym Starym Kontynencie. A to budzi obawy (a tak naprawdę przerażenie), że słabą europejską gospodarkę czeka dopiero prawdziwy cios. Po latach pompowania wycen na rynkach przez banki centralne, ceny akcji globalnie nadal są wysokie, a zatem przestrzeń do przeceny – bardzo duża.

Tak panicznej wyprzedaży na rynkach nie widzieliśmy od 2008 roku, a to jak wiadomo była jedna z największych powojennych bess. Wydaje się, że sytuacji nie poprawią kolejne działania banków centralnych, a jedynie oznaki stabilizacji sytuacji w zakresie nowych przypadków wirusa.

Wojna cenowa na rynku ropy

Do przerażenia inwestorów dochodzi jeszcze wojna cenowa na rynku ropy. Surowiec ten i tak tracił w ostatnich tygodniach wobec oczywistego ciosu w popyt, zarówno ze strony turystyki jak i przemysłu. Początkowo OPEC próbował odpowiedzieć na ten problem ograniczając produkcję i zapowiedziane było już cięcie produkcji o ponad milion baryłek dziennie. Na cięcie nie zgodziła się jednak Rosja, a w tej sytuacji porozumienie zerwała Arabia Saudyjska.

Dziś w pewnym momencie ropa taniała o ponad 30%! Z jednej strony tak potężna przecena ropy będzie dla niektórych gospodarek potrzebnym wsparciem, przede wszystkim dla Chin, Japonii i Europy, czyli w sumie tam, gdzie jest to najbardziej potrzebne. W krótkim okresie rynkowo jednak może to wywołać spore zamieszanie, a to dlatego, że wielu amerykańskich producentów ropy, którzy mają dość wysokie koszty, jest mocno zadłużona. Niespłacalny dług może wywołać lawinę strat na rynkach i pogłębić bieżący chaos.

Spokój (prawie) z walutami

W tym kontekście na złotym panują niemalże wakacje. Wynika to z faktu, że dolar mocno tanieje wobec euro, gdyż inwestorzy oczekują od Fed dalszych drastycznych obniżek stóp procentowych. Jednak nie powinno to uśpić naszej czujności.
Włochy stoją w obliczu ryzyka niewypłacalności, co może uderzyć w europejskie waluty rykoszetem.
Na razie jednak jest stabilnie. O 9:45 euro kosztuje 4,3245 złotego, dolar 3,7924 złotego, frank 4,0922 złotego, zaś funt 4,9915 złotego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Koronawirus a rynki finansowe. Mamy czarny poniedziałek 9.03.2020 r., bo inwestorów ogarnęła nowa fala paniki - Strefa Biznesu

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski