Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skąd ta różnica?

PAWEŁ KOZŁOWSKI (95) 722 57 72 [email protected]
Kanadyjkarz Łukasz Woszczyński na olimpiadzie zajął wraz z Michałem Śliwińskim piąte miejsce. Złoto zdobyli Niemcy: Christian Gille i Tomasz Wylenzek, który jeszcze cztery lata temu był partnerem Woszczyńskiego w łódce.

Zawodnik gorzowskiego AZS AWF z pochodzącym z Polski Wylenzkiem trenował w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Wałczu.
- Tomek pochodzi ze Śląska. Uczyliśmy się w jednej klasie, mieliśmy tego samego trenera - opowiada dziś 21-letni Woszczyński.
Razem pływali przez 1,5 roku. Później Wylenzek wyjechał do Niemiec, gdzie już mieszkała i pracowała jego mama. Po latach przyjaciele z łódki spotkali się na olimpiadzie w Atenach.

Skąd ta różnica?

- Przez ten czas nie zerwaliś-my ze sobą kontaktu. Rozmawialiśmy także w wiosce olimpijskiej - mówi pochodzący z Wałcza Woszczyński.
Mimo że zawodnicy razem wchodzili w sport wyczynowy, to rówieśnik Polaka zdobył w Atenach złoty medal. Dlaczego?
- W Niemczech jest inny tok szkolenia. Inne pieniądze inwestuje się również w przygotowania zawodników. Może stąd wzięła się ta różnica? Na pewno nie zależy to od trenera, bo mamy bardzo dobrego szkoleniowca kadry. Aleksander Kołybelnikow wychował wielu olimpijczyków i złotych medalistów, jeszcze jako opiekun reprezentacji Ukrainy.

Niedosyt pozostał

Gorzowianin nie ukrywa, że Kołybelnikow miał nadzieję na lepsze miejsce jego i Śliwińskiego w finale na 1.000 m. Jednak szkoleniowiec większe rozczarowani przeżył po finale na 500 m z udziałem pary Jędraszko - Baraszkiewicz. Polacy mieli walczyć o jeden z medali, a zajęli ostatnie miejsce.
- Na coś więcej liczył zapewne także mój klubowy trener, Marek Zachara. Zwłaszcza, że podczas mistrzostw Europy w Poznaniu zdobyliśmy złoty medal. Niestety nie wyszło. Dałem z siebie wszystko. Po biegu byłem tak zmęczony, że nawet nie czułem bólu. Nie miałem siły, aby wydusić z siebie nawet jednego słowa - dodaje kajakarz. - Igrzyska to specyficzne zawody. Wszyscy trenują przez cztery lata, aby spotkać się w jednym dniu, o jednej porze i rozstrzygnąć między sobą walkę o medale. W tym przypadku nie liczy się tylko siła fizyczna, lecz również psychiczna. Być może my przegraliśmy w naszych głowach.
Śliwiński, zawodnik Spójni Warszawa jest starszy od Woszczyńskiego o 13 lat. Olimpiada w Atenach miała być jego ostatnią. Jednak wciąż ma zamiar trenować.

Wciąż razem

- Mimo że media spekulowały inaczej, dalej będziemy razem startować. Michał powiedział mi, że będzie pracował tak długo, jak pozwoli mu na to zdrowie. Oczywiście o tym, czy będziemy razem pływać zadecyduje trener. Na razie mamy trochę czasu na odpoczynek. Zamierzam poświęcić go na odrobienie zaległości na uczelni - kończy student Zamiejscowego Wydziału Kultury Fizycznej w Gorzowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska