Koronawirus: Sklepowe półki świecą pustkami. Polacy masowo wykupują artykuły higieniczne i produkty z długą datą przydatności do spożycia

- Przez ostatnie dni coraz częściej nie nadążamy z uzupełnianiem brakujących towarów. Ludzie masowo wykupują artykuły higieniczne oraz produkty z długą datą przydatności do spożycia. Najszybciej wyprzedaje się między innymi makaron, ryż, kasza i konserwy - mówi Łukasz, pracownik poznańskiego sklepu sieci Lidl.

Zobacz też: Koronawirus. Czy Polska jest gotowa na epidemię? Wiele osób robi zapasy, z aptek i sklepów znikają maseczki i płyny do dezynfekcji rąk

Z całej Polski napływają do mediów zdjęcia pustych półek sklepowych. Z komentarzy i wiadomości od czytelników wynika, że najtrudniej zakupy zrobić w weekend. Dodatkowym utrudnieniem w tej sytuacji jest niehandlowa niedziela, przez którą w piątki i soboty kolejki do kas są niewyobrażalne.

Podobnie sytuacja ma się w mniejszych sklepach spożywczych oraz drogeriach. Braki na regałach zauważyć można w większości sklepów sieci Rossmann czy Hebe. Jako pierwsze znikają tam z reguły właśnie mydła antybakteryjne, a także chusteczki i żele odświeżające. Coraz trudniej dostać również płyny odkażające i artykuły dla dzieci.

Ten stan rzeczy utrzymuje się też w drogeriach i marketach internetowych. Czas oczekiwania na dostępność wielu produktów jest nienaturalnie wydłużony.

Problem z produktami do dezynfekcji i maseczkami zauważają również pracownicy aptek. Ponadto zwracają oni uwagę na rosnące ceny tych produktów.

- Nie ma środków odkażających, Octaniseptu, Skinseptu, środków do odkażania powierzchni, mydeł antybakteryjnych i maseczek - mówi Małgorzata Horoszkiewicz, właścicielka apteki „Botaniqa” przy ul. Grunwaldzkiej.

I dodaje: - Co więcej, nawet w hurtowniach ich ceny drastycznie wzrastają. Jednego dnia, to co kosztowało 13 zł, kosztuje 22 zł, a na drugi dzień już nawet 77 zł.

Z aptek znikają leki przeciwwirusowe

Chociaż nadal nie istnieje żaden lek zwalczający koronawirusa, to w ostatnim czasie w aptekach brakuje leków przeciwwirusowych. Neosine, Neosine Forte, Eloprine, Groprinosin, czy Neotac to tylko niektóre nazwy leków pobudzających działanie układu odpornościowego, dostępnych bez recepty, których brakuje ostatnio na aptecznych półkach. Leki znikają również z aptek internetowych.

Jednak, jak tłumaczą farmaceuci, problem dotyczy także leków przeciwwirusowych przepisywanych przez lekarzy.

- W hurtowniach brakuje też leków przeciwwirusowych, ale tych na receptę. Nie możemy zamówić np. tabletek Tamiflu

- stwierdza pani Małgorzata.

Co będzie nam najbardziej potrzebne w razie epidemii?

Pełną listę produktów, w które warto się zaopatrzyć przygotował Niemiecki Urząd Ochrony Ludności i Pomocy na Wypadek Katastrof. Podane są artykuły wraz z ich ilościami potrzebne do stworzenia zapasów na 10 dni dla jednej osoby (przy założonym zapotrzebowaniu na 2200 kcal dziennie)

Przeczytaj również: Koronawirus. Jakie zapasy zrobić na wypadek epidemii? Co warto kupić? Powstała lista niezbędnych produktów: makaron, ryż, konserwy...

Warto jednak do zakupów podchodzić świadomie. Dopóki zagrożenie kwarantanną nie stanie się realne, nie ma sensu przesadzać z nadmiernym tworzeniem zapasów i ryzykować zmarnowaniem żywności.

ZOBACZ TEŻ:

Koronawirus: o czym pracodawca i pracownik powinni pamiętać? Zobacz wideo: