Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koronawirus w DPS w Kaliszu. Rodziny pracowników napisały rozpaczliwy apel do władz miasta

Andrzej Kurzyński
DPS w Kaliszu
DPS w Kaliszu Włodzimierz Staszak
Rodziny pracowników Domu Pomocy Społecznej w Kaliszu, w którym kilkadziesiąt osób zostało zakażonych koronawirusem, apelują o pomoc dla swoich bliskich, którzy są u kresu sił fizycznych i psychicznych. W tej sprawie napisali apel adresowany do prezydenta miasta.

Dom Pomocy Społecznej w Kaliszu jest zamknięty od 9 kwietnia, po tym, jak u dwóch pracownic placówki potwierdzono zakażenie koronawirusem. Od tego czasu mieszkańcy oraz pracownicy, którzy przebywali w środku są tam „uwięzieni”.

wielkopolskie
  • Zakażonych440 669
    + 2 424
  • Zmarło9 589
    + 1

6. miejsce pod względem liczby nowych zakażeń.

polska
  • Zakażonych:+33 480(4 886 154)
  • Zmarło:+33(105 194)
  • Szczepienia:+19 509(51 564 403)
więcej
Dane zaktualizowano: 31.01.2022, godz. 10:45 źródło: Ministerstwo Zdrowia

- Pracują po około 16 godzin dziennie, bez dnia wolnego, bez regeneracji sił fizycznych i psychicznych. Dlaczego ktoś ich nie zmieni chociaż na 7 dni, a kwarantannę zadaną by odbyli w domu? Tak to robią pracownicy, którzy nieszczęśliwie lub pod tym kątem szczęśliwie, wrócili do domów i ją tam odbywają, ale najważniejsze zregenerują siły. Jeszcze trochę, a zakażą się nieświadomie, bo pracownik bez odpoczynku i regeneracji sił zaczyna być w różny sposób niewydajny i zaczyna robić po prostu błędy. A tu rutyna zbierze owoc w postaci zakażenia – alarmują bliscy pracowników kaliskiego DPS-u. - Poza tym obawiamy się, że przy takim rozwoju sytuacji, jeszcze trochę to lepiej by było się zakazić i wrócić na kwarantannę do domu czy gdzieś, ale najważniejsze – wrócić i odpocząć przede wszystkim fizycznie i psychicznie.

Według bliskich pracowników Domu Pomocy Społecznej w Kaliszu, „nie dużo brakuje, aby ludzie odeszli od choryc, bo już po prostu nie wytrzymują”.

- Druga sprawa. Myślimy że wypadałoby chociaż nas, rodziny pracowników uwięzionych w DPS, informować co się z nimi dzieje, jaki ich jest stan zdrowia i w ogóle. Do Sanepidu się dodzwonić nie idzie, a w urzędzie też jest słowna „spychoza”. „Uwięzieni” mają tyle pracy, że nie są w stanie rozmawiać przez telefon ze zmęczenia! Zresztą jak ktoś się już kontaktował, to wszyscy z kierownictwa „uszy na baczność” czy ktoś nie daje informacji do prasy czy gdzieś indziej. Ale to domyślamy się zgodnie z pana wytycznymi dla dyrekcji i kierownictwa. Krótko za łeb, aby nie siać paniki – napisano w apelu.

Autorzy apelu dodaję, że „dzieci płaczą za matką, a ta jest aż tak zarobiona, że nie ma siły i czasu porozmawiać ze swoimi dziećmi, dziadkami, małżonkiem”.

- Mobbing jest według nas na porządku dziennym, ale o nim się nie mówi. To na tym krótkim przykładzie widać gołym okiem. Trzecia sprawa, sprawa testów, w które się Pan zaangażował. Bardzo, ale to bardzo Panu dziękujemy. Natomiast rodzi się pytanie czy są wiarygodne bo: skoro testy są robione wśród pracowników, a dzień później u pensjonariuszy, to jaka tu logika. Poza tym skoro między pobraniem wyników, a ogłoszeniem ich, zabierani są pacjenci, u których potwierdzono zakażenie, to nasze pytanie czy w tym czasie nie zostali zakażeni pracownicy?. No nie można tego wykluczyć. A taka sytuacja była proszę Pana – czytamy dalej w liście do prezydenta miasta Kalisza.

Według autorów apelu, po ogłoszeniu wyników testów, wszyscy pracownicy przebywali razem i z polecenia kierownictwa pracownicy zakażeni i niezakażeni zaczęli akcję segregacji podopiecznych i izolacje osób zakażonych.

- Owszem straż dużo pomogła, ale kontakt był między pracownikami zdrowymi a zakażonymi. Gdzie tu jakaś logika? Mamy nadzieję, że testy zostaną powtórzone i obyśmy się mylili, ale będzie niewesoło – uważają autorzy pisma.

Kolejną kwestią jest korzystanie ze sprzętu ochrony.

- Czy ktoś ich przeszkolił jak mają i co zakładać w czasie pracy nad osobą, która jest zarażona? Odpowiadamy NIE. Ale prosimy, aby się ktoś tym zajął. Są niedoinformowani po prostu. Proszę też wziąć pod uwagę, że jeśli pracownicy wyjdą, a nie pomożecie im, po prostu się zwolnią. Bo po co pracować, jak ktoś nie próbuje im pomóc, a tak właśnie jest – czytamy dalej.

Rodziny pracowników DPS w Kaliszu liczą na szybką reakcję władz miasta w tej sprawie. Zapowiadają też, że w przypadku jej braku, pracownicy odejdą na jeden dzień od łóżek podopiecznych.

Czytaj więcej na kalisz.naszemiasto.pl.

ZOBACZ TEŻ:

1 kwietnia w Polsce weszły w życie kolejne ograniczenia i zasady w związku z epidemią koronawirusa. Za złamanie zakazów grozi kara od 5 do nawet 30 tys. zł.Przejdź dalej i sprawdź, co się zmieniło  --->

Koronawirus: Nowe zakazy i zasady. Musisz je stosować!

Największym sprzymierzeńcem koronawirusa jest bez wątpienia ludzka głupota i nieodpowiedzialność. Niemal każdego dnia pojawiają się nowe przykłady bezmyślnych zachowań, które sprzyjają rozwijaniu się epidemii. Zobaczcie przykłady ---->

10 dowodów na to, jak ludzka głupota pomaga koronawirusowi. ...

Koronawirus w Poznaniu - wyludnione centrum miasta

od 16 lat

Sprawdź też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski