Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miało być na miejscu

TOMASZ HUCAŁ 363 44 99 [email protected]
Przy produkcji elastycznego piaskowca miało pracować kilkuset mieszkańców. Na razie robotę ma kilkanaście osób, a firma Ytterstone zarejestrowana w Polsce, tak naprawdę jest tu nieobecna.

Zaczęło się w ub. roku, kiedy działająca w Werder (blisko Berlina) firma Flexstone chciała zainwestować w Żaganiu. W drodze przetargu spółka Ytterstone, zarejestrowana w Polsce a zależna od Flexstone, nabyła od syndyka budynki po firmie Cisek. Ponad 20 osób pojechało do Niemiec na dwutygodniowe szkolenie.

Miało być na miejscu

Niestety, osoby wytypowane przez urząd pracy, zamiast pracować w Żaganiu przy ul. Kożuchowskiej, musiały nadal dojeżdżać w okolice Berlina. - Zwracano nam za paliwo, ale cały tydzień byliśmy poza domem, a przecież mieliśmy pracować w Żaganiu - mówi jeden z pracowników. - Obiecywano duże pieniądze za pracę przy produkcji. A dostawaliśmy mniej i z opóźnieniem. Zamiast przy produkcji, pracowaliśmy z kilofami przy wydobywaniu piaskowca.
Teraz kilkanaście osób dojeżdża do Niemiec - busem podstawionym przez właściciela. Pięciu pracowników nie zgodziło się na takie rozwiązanie. W urzędzie pracy podpisują listę obecności, do pracy za granicą jednak nie jeżdżą.

Termin do przesunięcia

- Sytuacja jest niewesoła. Najpierw szkolenie w Niemczech przedłużało się. Potem dostawaliśmy sygnały, że ludzie pracują na innych niż obiecywano warunkach - mówi dyrektor żagańskiego PUP-u Wioletta Tybiszewska. - Ciągle liczymy na dobre zakończenie. W przeciwnym wypadku pomożemy ludziom założyć sprawę w sądzie pracy. Zapraszamy właściciela firmy na rozmowy, jednak do tej pory nie przyszedł. My natomiast za siedzibę firmy uznajemy Żagań i nie będziemy jeździć do Niemiec, żeby tam szukać potrzebnych informacji.
Piszemy, że firma Ytterstone nabyła nieruchomość przy ul. Kożuchowskiej, ale to nie do końca prawda. Termin zapłaty minął z końcem stycznia br., a pieniędzy nie ma. - Firma Ytterstone nie zapłaciła na czas, wystąpiła do sądu z prośbą o przesunięcie terminu - mówi syndyk Marek Różycki. - W czwartek spotkam się z sędzią i może dowiem się, czy sąd przychylił się do prośby.
Co będzie jeżeli sąd nie zgodzi się na nowy termin zapłaty, a Ytterstone natychmiast nie przeleje pieniędzy? - Wtedy zarządzi się nowy przetarg na zakup nieruchomości - tłumaczy M. Różycki.
Cała sprawa niepokoi burmistrza, któremu zależy na nowych inwestorach. - Nie jesteśmy jednak czwartym światem i nie potrzebujemy niepoważnych inwestorów. Nie możemy załatwiać wszystkiego za firmę, organizować im kadry i księgowości - mówi Sławomir Kowal. - Rozmawialiśmy z inwestorem na temat sytuacji w firmie. Obiecał, że takie sytuacje się nie powtórzą.

Ukarać inwestora

Zdaniem burmistrza, w tej sprawie szybciej powinien zareagować PUP. - Urząd zachował się bardzo dobrze przeznaczając pieniądze na dofinansowanie pracowników, ale szkolenie miało trwać dwa tygodnie. W tym wypadku powinni zażądać zwrotu pieniędzy i ukarać inwestora - tłumaczy burmistrz.
Firma Ytterstone ma w Żaganiu swoją siedzibę. Teoretycznie praca przy ul. Kożuchowskiej powinna iść już pełną parą. - Ale tu nie było nikogo chyba ze dwa miesiące - usłyszeliśmy od mieszkańca spotkanego w tym rejonie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska