Koronawirus w Poznaniu: Ksiądz jeździł po ulicach Woli. Parafianie wystawiali świeczki w oknach

Ks. Maciej Kweiser wikariusz parafii pw. św. Cyryla i Metodego na poznańskiej Woli w piątek postanowił w nietypowy sposób "odwiedzić" swoich parafian. Wczesnym popołudniem wsiadł do swojego samochodu i jadąc, błogosławił każdy dom znajdujący się w granicach parafii. Trzy dni wcześniej o swojej akcji poinformował parafian za pośrednictwem mediów społecznościowych i SMS-ów, poprosił ich, by pojawili się w oknach i wystawili w nich świece.

- Zastanawiałem się, co w tym dziwnym czasie spowodowanym pandemią, kiedy jest ograniczona liczba wiernych w kościołach i zarazem w Wielkim Poście, jako katolik mogę zrobić. Poczułem, że muszę wyjść z Jezusem do ludzi, szczególnie do chorych, którzy czekają na niego. Wierzę, że z bożą pomocą przetrwamy to, co jest najtrudniejsze - tłumaczy duchowny.

Czytaj też: Koronawirus w Poznaniu: Cicha procesja na os. Kosmonautów. "Chcę pokazać parafianom, że mi na nich zależy"

Ks. Kweiser podkreśla, że symboliczne wyjście Chrystusa z Kościoła do parafian na Woli, ma być dla nich umocnieniem. - Bóg wpisuje się w cierpienie, może nawet nie tyle fizyczne, bo żaden z parafian nie został na razie zakażony, ale spowodowane ograniczeniami. Dla mnie jako katolika, najważniejsze jest to, że Chrystus nawet w chorobie, w trakcie epidemii, chce być z nami - dodaje.

Wikary tłumaczy, że boi się koronawirusa, bowiem sam choruje, a jego odporność jest przez to obniżona. - Cały czas jednak wierzę, że z Bogiem damy radę. Jako ksiądz nie mogę siedzieć cały czas w domu, chcę być dla wszystkich, choćby na bezpieczną odległość. Moim zadaniem jest budowanie mostów, niezależnie od tego jakie kto ma poglądy - stwierdza.

To nie pierwszy poznański duchowny, który w ostatnich dniach wychodzi z Najświętszym Sakramentem poza mury kościoła. W czwartek cichą procesję z udziałem kilku wiernych zorganizował ks. Dawid Stelmach, wikariusz parafii pw. św. Aniołów Stróżów na os. Kosmonautów. Duchowny nikogo o niej nie informował, by nie narażać parafian na niebezpieczeństwo. Mimo to w mediach społecznościowych jego inicjatywa spotkała się z wieloma bardzo negatywnymi komentarzami internautów.

- Nie martwię się hejtem. Wiem, że robimy dobrą robotę, czyli wszystko, by udostępnić ludziom wierzącym możliwość spotkania. Jeżeli w człowieku nie ma wiary, nie ma płomienia, on tak będzie mówił. To normalne, że tam gdzie jest dobro, tam jest również zło. Być może jakiś niewierzący widząc mnie i samochód, zastanowi się nad obecnością Boga - podsumowuje ks. Kweiser.

Przypomnijmy, że w ostatnich dniach coraz więcej parafii przeprowadza transmisje live z nabożeństw. W najbliższą niedzielę zaplanowało je ponad 20 parafii w Wielkopolsce. Ich pełna lista dostępna jest na stronie Archidiecezji Poznańskiej. - Po pierwszym szoku związanym z koronawirusem, na msze przychodziło 20-30 osób, teraz z dnia na dzień ta liczba zwiększyła się do około 50. Przychodzą w dużej mierze starsze osoby, które ze względu na bezpieczeństwo powinny zostać w domach - mówi ks. Radek Rakowski, wikariusz pw. św. Stanisława Kostki w Poznaniu.

Pobierz bezpłatną aplikację Głosu Wielkopolskiego i bądź na bieżąco!

Pobierz bezpłatną aplikację Głosu Wielkopolskiego i bądź na bieżąco!
Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.

Zobacz też: