- W poniedziałek wieczorem dotarły do nas informacje, że sanepid nie nadąża, gromadzi próbki, które stoją w kolejce w lodówce. Najpierw pojawił się pomysł, żeby pożyczyć im nasz aparat do izolacji kwasów nukleinowych, w tym do RNA, ale okazało się, że do tego aparatu nie można kupić odczynników, ponieważ są one już wyprzedane. Dlatego stwierdziliśmy, że skoro nie pomożemy naszym aparatem, to pomożemy sami, bo potrafimy to zrobić
- mówi dr Luiza Handschuh, kierownik Pracowni Genomiki.
I dodaje: - We wtorek mieliśmy spotkanie z dyrektorem wojewódzkiego sanepidu. Już tego samego dnia wykonaliśmy pierwsze testy. W ciągu pierwszych czterech dni zbadaliśmy ponad 800 próbek. Jeszcze później kolejną setkę zbadaliśmy w nocy z niedzieli na poniedziałek. Zdiagnozowaliśmy 16 osób z koronawirusem.
W „wirusowej grupie wsparcia” pracuje ok. 40 osób, które same zgłosiły się do tego zadania, porzucając swoje codzienne obowiązki. To głównie młode osoby, jak doktoranci i doktorzy. Pracują oni w systemie zmianowym.
Jak tłumaczy prof. Agnieszka Fiszer, badania przy wykrywaniu koronawirusa nie są dla pracowników Instytutu czymś nowym.
- Są to rutynowe metody, które stosujemy w biologii molekularnej. Dlatego właśnie my, ja-ko naukowcy, zajmujący się na co dzień innymi chorobami i trochę innymi badaniami, mogliśmy się tak łatwo w to włączyć. Mamy sprzęt i umiejętności, dzięki którym możemy to robić. Jednak mimo wszystko, nie jest to tak banalny eksperyment, jak mogłoby się wydawać.
Wykrywanie koronawirusa to długotrwały proces, składający się z wielu etapów. Łącznie zajmuje on od 6 do 7 godzin.
- Próbki wymazów są pobierane z nosogardzieli od pacjentów przez osobę doświadczoną, lekarza w szpitalu. Próbka, czyli wymazówka, to nic innego jak taki wacik na patyku, którą wkłada się głęboko przez nos do gardła. Umieszcza się go później do specjalnej próbki, w której znajduje się sól fizjologiczna i w takiej postaci dopiero może to być transportowane - wyjaśnia dr Luiza Handschuh.
W takiej postaci próbki trafiają do sanepidu. Tam diagności laboratoryjni pracują przy kolejnym etapie, polegającym na zabezpieczeniu wirusa. - Diagności z sanepidu izolują z wirusa RNA, czyli materiał genetyczny. Gdy to zostanie zrobione, to dopiero wtedy można podejść do wykonania właściwego testu i wykrywaniu wirusa - mówi dr Handschuh.
Sprawdź również: Koronawirus w Poznaniu i Wielkopolsce: Ile osób jest zakażonych? Szpital szykuje się na masowy skok zachorowań
Żeby wykryć koronawirusa w pierwszej kolejności należy przepisać RNA na DNA.
- DNA wykrywa się dużo łatwiej. Następnie, po przepisaniu, trzeba to DNA namnożyć, bo jest go zbyt mało, żeby coś wykryć. Później, za pomocą odpowiednich starterów, można wykryć wirusa. Startery to odpowiednie fragmenty DNA, które pasują do wirusa. Oprócz tego przyłącza się tam odpowiednia fluorescencyjna sonda. Te wszystkie sondy i startery muszą być dokładnie pasujące do tego fragmentu genomu wirusa. I w ten sposób możemy odczytać i sprawdzić czy jest sygnał, czy go nie ma
- tłumaczy dr Handschuh.
To jednak nie wszystko. Poza wsparciem wojewódzkiego sanepidu, Instytut Chemii Bioorganicznej podjął się jeszcze jednego zadania. Jego pracownicy mają w planach stworzenie własnego testu do wykrywania koronawirusa, bazując na wyłącznie polskich producentach.
Więcej: Marszałek przekaże naukowcom z Poznania 100 tys. złotych na testy do wykrywania koronawirusa
- Już w lutym zaczął być problem z pewnymi odczynnikami, które są kluczowe dla tych analiz. Pewnych produktów zaczęło brakować. Teraz co prawda Ministerstwo Zdrowia zadbało o to i tych testów jest sporo. Ale być może dzięki naszej pomocy będą one tańsze, będziemy mieć też pewność, że będą one dostępne, bo będziemy robić je sami tutaj na miejscu, nie będąc zależnym od innych w Europie - wyjaśnia prof. Fiszer.
I dodaje: - W Polsce nikt jeszcze nie podjął się takie zadania. U nas wyszło to z tego, że po prostu mieliśmy możliwość przetestowania tego w praktyce, pomagając sanepidowi. Stąd wzięła się myśl, dlaczego nie zrobić tego na polskich produktach, które są dostępne. Opracowanie takiego testu nie jest skomplikowane. Najważniejsze jest jednak, by opracować jak najprostszy protokół.
🔔🔔🔔
Pobierz bezpłatną aplikację Głosu Wielkopolskiego i bądź na bieżąco!
Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.
Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania.
Zobacz też:
W Biedronce jak w szpitalu! Sieć sklepów wprowadziła duże zm...
Mity na temat koronawirusa. Nie powinieneś w to wierzyć!
Koronawirus: Co kupić? Jakie produkty medyczne i spożywcze ...
Sprawdź też:
- 15 kultowych miejsc w Poznaniu, których już nie ma. Pamiętasz je wszystkie?
- Głośne zabójstwa i niewyjaśnione zbrodnie. Poznań nadal kryje wiele zagadek
- 50 zdjęć Poznania z lat 90. Wielu z tych miejsc nie poznasz!
- Tak wygląda schron pod zamkiem zbudowany dla Hitlera
- Ściśle tajny obiekt w Biedrusku wyburzony. Co kryła budowla?
- Największa tajemnica Poznańskiego Szybkiego Tramwaju
Strefa Biznesu: Takie plany mają pracodawcy. Co czeka rynek pracy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?