MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Glejt na straty?

ALICJA BOGIEL (68) 324 88 46 [email protected]
Prokuratura i sąd nie dopatrzyły się przestępstwa w działaniach byłego prezesa Centrum Biznesu Dariusza Frejmana. Nie spodobało się to obecnym władzom spółki i miasta.

We wtorek prezes Centrum Biznesu Adam Ruszczyński złożył w sądzie odwołanie. Nie podoba mu się, że prokuratura umorzyła kolejne śledztwo w sprawie działalności firmy za czasów byłego prezesa
D. Frejmana. Dochodzeń było w sumie trzy i dwa umorzono. Zdaniem A. Ruszczyńskiego, niesłusznie. Szef prokuratury rejonowej Marek Borzym odpowiada: - Komentować tego nie będę, naszą pracę ocenia organ odwoławczy.

Glejt na straty?

Pierwszą ze spraw zgłosił prokuraturze prezes Ruszczyński i dotyczyła ona podpisywania przez prezesa Frejmana dokumentów na kwoty powyżej 10 tys. zł, chociaż jego upoważnienie dotyczyło starych 100 mln zł (czyli 10 tys. zł). Zdaniem prezesa CB, jego poprzednik doprowadził też do strat w spółce, a zadłużenia wobec różnych firm i instytucji wynosiły ponad milion złotych (potem doliczono się 2 mln zł). Zgłoszono prokuraturze, że mogło dojść do niegospodarności. Ta nie dopatrzyła się jednak przestępstwa, a sąd 30 października potwierdził ten pogląd. - Nie rozumiem tej decyzji - mówił wczoraj na konferencji prasowej A. Ruszczyński. - Spółka poniosła szkodę: odsetki, kary... Sąd argumentował, że firma przez lata przynosiła straty. Tak, jakby taka była jej uroda. A przecież było tak tylko za czasów prezesa Frejmana. Dziś są zyski.
Ruszczyński zdenerwowany ironizował: - Też mógłbym narobić długów. Mam już glejt z sądu. To jest smutne.

Wypłynęły pieniądze?

Drugą sprawę zgłosiła prezydent Bożena Ronowicz po kontroli miejskiej. Która wykazała, że w CB brakuje dokumentów, znikła dokumentacja w komputerze, a część wypłat budzi wątpliwości. - Np. sytuacja, że pod koniec roku pewna osoba była winna pieniądze firmie, a w dokumentacji nowego roku, że spółka była już jej winna te pieniądze - mówił przewodniczący rady nadzorczej CB Andrzej Kawala. - Były też podwójne wypłaty.
Po długim śledztwie prokuratura nie znalazła jednak podstaw, by oskarżyć kogoś z CB. Pełnomocnik CB Piotr Żakowiak pyta: - Dlaczego nie zbadano sprawy pod względem ustawy karno - skarbowej, dlaczego nie sprawdzono, kto odpowiada za nieprawidłowości w księgowości?
Nad odwołaniem od decyzji prokuratury zastanawia się też prezydent Ronowicz.

Zbieg okoliczności?

Protesty przeciwko umorzeniu śledztw zbiegły się z konkursem na dyrektora lubuskiego oddziału telewizji, w którym startuje D. Frejman. Czy obie sprawy się wiążą? - Na pewno nie z naszej strony - zapewnia Ruszczyński. - Mieliśmy termin na odwołanie, mija w środę. To tylko odpowiedź na decyzję prokuratury.
W CB sugerują, że wiązać z konkursem można by umorzenie śledztwa. - Miało trwać do 24 grudnia, a tutaj w połowie listopada nagle je zakończono.
- To niedorzeczne - oburza się prokurator Borzym.
D. Frejman mówi, że decyzje prokuratury potwierdzają tylko to, co od dawna twierdził. - W CB działaliśmy zgodnie z prawem, choć w ciągu ostatnich dwóch lat starano nam się przypisać wszystko, co najgorsze - podkreśla. - Zaś prezes Ruszczyński z zaangażowaniem spłaca wobec władz miasta swój wyborczy dług.
Konkursu na szefa telewizji lubuskiej nie chce komentować. Mówi jedynie: - Obecne władze miasta oraz prezes Ruszczyński nieustannie próbują mnie zdyskredytować w oczach mieszkańców. Mam wrażenie, że sprawa CB stała się tematem zastępczym, potrzebnym w takich chwilach, jak obecnie, by odwrócić uwagę od Urzędu Miejskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska