Korowód Świętych ponownie przeszedł ulicami Poznania [ZDJĘCIA]

Z roku na rok w Korowodzie Świętych bierze udział coraz więcej osób. Jak mówi Beata Sylwestrzak, jedna z organizatorek wydarzenia, przychodzą dzieci i dorośli, małżeństwa i single.

– Tworzymy w ten sposób wspólnotę ludzi, która kroczy po śladach świętych. Wierzymy, że oni są wśród nas – mówi Beata Sylwestrzak.

Wśród uczestników korowodu spotkaliśmy m.in. Annę Mendlewską, która przyszła z 10-letnim synem. Chłopiec przebrał się za św. Floriana.

– To patron naszej parafii, stąd ten pomysł. W Korowodzie bierzemy udział po raz pierwszy, ale uważam, że trzeba przybliżać dzieciom historie świętych, by mogły się od nich uczyć – mówi Anna Mendlewska.

Za Marię Magdalenę przebrała się z kolei 9-letnia Jadzia. Jej mama, pani Dorota, przyznaje, że w wigilię Wszystkich Świętych chcą uczcić pamięć o tych, którzy odeszli.

– Pamiętamy o nich, dlatego chcemy, by i oni o nas pamiętali i orędowali w naszych potrzebach w niebie – tłumaczy pani Dorota. I dodaje: - O Korowodzie Świętych powiedział nam znajomy ksiądz i stwierdziłyśmy, że nie można nie przyjść.

Jak co roku, przemarsz miał swoich patronów. Organizatorzy wydarzenia mówią, że to trio zwykłych-niezwykłych ludzi. Tym razem byli nimi związany z Poznaniem błogosławiony Edward Kaźmierski, św. Wojciech oraz św. Joanna Beretta-Molla.

Ten pierwszy mieszkał w Poznaniu i chodził do oratorium salezjańskiego na Starym Rynku. Za działalność patriotyczną został aresztowany i zgilotynowany. Z kolei św. Wojciech jako pierwszy wprowadzał religię na terenach Polski, a św. Joanna Beretta-Molla z Włoch jest orędowniczką rodzin.

– Każdy z nas ma w sobie poczucie, żeby być świętym i dobrze postępować. Przykład, jaki dają nam patroni, przyciąga ludzi, którzy biorą udział w Korowodzie – mówi Waldemar Szczepankiewicz, rzecznik Korowodu.