Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kościan: Ścieki z firmy trafiały do rowu

Anna Szklarska-Meller
Kościan: Ścieki z firmy trafiały do rowu
Kościan: Ścieki z firmy trafiały do rowu Paweł Relikowski
Przed Sądem Rejonowym w Kościanie zakończył się proces jednego z przedsiębiorców Trzy tysiące złotych grzywny - taką karę zapłacić ma przedsiębiorca z powiatu kościańskiego, który ścieki ze swojej firmy wpuszczał do rowu melioracyjnego. Wyrok Sądu Rejonowego w Kościanie nie jest prawomocny.

Sprawa znalazła się w sądzie za sprawą kontrolerów Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, którzy od 2012 roku sprawdzali, co ze ściekami robi jedna z firm z branży motoryzacyjnej. - Przedsiębiorca dopuścił do wprowadzenia do rowu ścieków przemysłowych nierozkładalnych biologicznie - czytamy w akcie oskarżenia.

Inspektorzy ostatnią kontrolę przeprowadzili wczesną wiosną ubiegłego roku. - Pobrałem próbkę z wylotu ścieków do rowu. Pobrałem też próby z  pobliskiego stawu i studni. Miejsce, w którym ścieki wpadają do rowu łatwo można rozpoznać po tworzącej się białej pianie. Z badań wynika, że w rowie znalazły się substancje ropopochodne oraz związki azotu i fosforu szczególnie niebezpieczne dla środowiska wodnego - zeznawał inspektor WIOŚ. Kontrola została podjęta na wniosek kościańskiego starostwa.

Przedsiębiorca nie przyznał się do winy. - W rowie znalazły się zapewne zanieczyszczenia z pobliskiej drogi spłukane przez deszcz - zeznawał przed sądem. - Skoro moja firma nielegalnie pozbywa się ścieków, to dlaczego nie została zamknięta - pytał retorycznie. - Mamy separator i zamknięty obieg wody. Ścieki po oczyszczeniu trafiają z powrotem do zakładu i są wykorzystywane.

Obwiniony zarzucał też kontrolerom potajemne działanie, twierdząc, że próbki do badań były pobierane w nocy. Dopiero w trakcie procesu sądowego dopełnił też formalności związanych z odprowadzaniem ścieków, do tej pory nie miał bowiem wymaganego prawem pozwolenia wodno-prawnego. Dokument wydany przez starostwo w Kościanie zakłada, że ścieki będą trafiały do oczyszczalni ścieków.
- Tylko część ścieków jest oczyszczana i ponowne wykorzystywana, większość trafia do rowu - argumentował inspektor WIOŚ. - Zamknięcie firmy to ostateczność, najpierw staramy się innymi metodami skłonić przedsiębiorcę do przestrzegania prawa. Przedstawiciele WIOŚ nie zgadzają się też z twierdzeniami, że zanieczyszczenia w rowie pochodzą z drogi, bo badali wodę także powyżej ujścia rury ze ściekami i nie stwierdzili w niej substancji szkodliwych.

Sąd dał wiarę inspektorom ochrony środowiska. - Sąd nie ma wątpliwości, że obwiniony dopuścił się tych czynów. Wcześniej był już zresztą karany za podobne wykroczenia. Czyn ten nosi znamiona wysokiej szkodliwości społecznej. Nie można tolerować faktu, że działalność firmy w zakresie oddziaływania na środowisko pozostaje poza wszelką kontrolą. Obwiniony działał świadomie i celowo - uzasadniała wyrok sędzia Joanna Matuszewska-Potocka.

Przedsiębiorca został ukarany trzema tysiącami złotych grzywny, ale odwołał się od wyroku. 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski