Nie dało się tego wytrzymać. Odór był taki, że musiałem pootwierać wszystkie okna – mówi Tomasz Woś, lokator mieszkania na dziewiątym piętrze. A jego sąsiadka dodaje: – Boję się korzystać z wody kranowej, nie wiem, co teraz się w niej znajduje.
To Tomasz Woś zawiadomił policję i administrację o tym, że coś złego mogło stać się w jednym z mieszkań. Wcześniej na brzydką woń skarżyli się także inni lokatorzy. Nie przypuszczali jednak, że może to być zapach martwego ciała. Odór unosił się na klatce schodowej bloku jeszcze w poniedziałek.
Zobacz też: Strzelanina i pościg w Wałkowie: Policjanci postrzelili uzbrojonego mężczyznę [ZDJĘCIA]
– Powiadomiliśmy o tym administrację, sanepid, straż miejską i pożarną... Do tej pory nikt nam nie pomógł. Jesteśmy całkowicie bezradni. Życie we własnym mieszkaniu stało się nie do zniesienia – dodaje Tomasz Woś.
– 7 sierpnia zostaliśmy wezwani do bloku na Kosmonautów. W mieszkaniu znajdowały się zwłoki mężczyzny – potwierdza Maciej Święcichowski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. – Był to zgon naturalny – dodaje.
Policja zresztą niewiele chce mówić o sprawie, zasłaniając się tym, że nie doszło do przestępstwa więc nie jest prowadzone postępowanie. Sąsiedzi powtarzają jednak, że zwłoki mężczyzny leżały w mieszkaniu około 5 dni. W tym czasie w Poznaniu panowały upały. Ciało, kiedy je znaleziono, było w stanie dość znacznego rozkładu.
Sprawdź: Pleszew: Wypadek z udziałem radiowozu. Policjantka w szpitalu [ZDJĘCIA]
– Ten mężczyzna miał około 30 lat. Ostatnio mieszkał sam, kilka lat wcześniej zmarły jego matka i babcia. Nie był łatwym sąsiadem – opowiadają mieszkańcy bloku.
Dodają, że mężczyzna nie utrzymywał kontaktów z rodziną. Po jego śmierci po raz pierwszy zobaczyli jego siostrę. – Przyjechała, gdy dowiedziała się, co się stało– mówią.
– W piątek zaalarmowano nas, że z mieszkania, w którym znaleziono zwłoki, wydobywają się odór i robactwo – potwierdza Cyryla Staszewska z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu. – Wysłaliśmy do spółdzielni pismo zwracające uwagę na potrzebę dezynfekcji i dezynsekcji.
Jak mówi, spółdzielnia zobowiązała się odkazić klatkę schodową, a także mieszkania znajdujące się nad i pod lokalem na dziesiątym piętrze.
– Odkaziliśmy ogólnodostępne miejsca. Jednak wstępu do mieszkania zmarłego nie mamy. To własność prywatna, nie mamy prawa tam wchodzić – zwraca uwagę Piotr Połczyński, zastępca kierownika osiedla Kosmonautów.
– To nic nie dało. Odór ciągle jest wyczuwalny – irytują się mieszkańcy bloku. I zwracają uwagę, że dopiero po interwencji mediów do bloku przyjechali pracownicy administracji.
Spółdzielnia jednak przekonuje, że jest cały czas w kontakcie z siostrą zmarłego. Kobieta nawet w poniedziałek była w administracji.
– Robimy, co możemy – stara się uspokoić mieszkańców kierownik osiedla, Andrzej Bobak. – Wiemy, że rodzina zmarłego zleciła dezynsekcję. Przez weekend jednak rzeczywiście niewiele się zmieniło. Byłem w tym bloku osobiście i wiem, że mieszkańcom nie jest łatwo. Wiem również, że siostra zmarłego zamówiła już specjalistów, którzy mają wywieźć z mieszkania wszystkie rzeczy, co powinno pomóc. Mam nadzieję, że ta firma nie wycofa się tak, jak poprzednie... – dodaje.
– Mamy sygnały, że z mieszkania ciągle wydobywają się dokuczliwe odory. Będziemy sprawdzać, czy wywiązano się ze swoich obowiązków – dodaje Cyryla Staszewska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?