Problem jest znany od lat. Wypoczywający w Strzeszynku zostawiają auta gdzie popadnie, czasem blokując Koszalińską. W zeszłym roku do znaków zakazujących zatrzymywania się dołączono tabliczki informujące, że pojazdy będą odholowywane. Nie zmieniło się nic. W tym roku sprawą zainteresowali się radni z komisji bezpieczeństwa i porządku publicznego.
CZYTAJ TEŻ:
Strzeszynek: Nie stawiaj auta na zakazie, bo je odholują
– Musimy coś z tym zrobić. Parkingi są niewystarczające. Karanie kierowców czy wywożenie aut niczego nie zmieni poza tym, że zdenerwuje poznaniaków – mówi Maciej Nestoruk, zastępca szefa poznańskiej policji. – Potrzebne są zmiany w infrastrukturze i dodatkowe autobusy. Kibiców przyzwyczailiśmy, że na stadion jeżdżą komunikacją zbiorową, chcielibyśmy przyzwyczaić do tego także osoby wypoczywające w Strzeszynku. Ale trzeba im dać możliwość dojazdu w dobrych warunkach. Żeby nie jechali ściśnięci jak śledzie w puszkach, ale wygodnie, z koszykami czy innymi rzeczami, które zabierają na plażę.
– Nie wiem, co my, jako zarządca drogi, możemy zrobić. Na całym odcinku Koszalińskiej są ograniczenia zatrzymywania. Parkingi nie są w naszej gestii. Możemy tylko, jeśli pozwolą na to środki, uzupełnić oznakowanie i słupki uniemożliwiające wjazd do lasu – mówi Eugeniusz Bayer z Zarządu Dróg Miejskich.
– W lipcu i sierpniu zawsze poprawiamy częstotliwość autobusu linii nr 95, przedłużamy trasę linii 46 do Strzeszynka. Praktycznie co 15 minut jest autobus – mówi Piotr Snuszka, zastępca dyrektora Zarządu Transportu Miejskiego.
– To za mało. To, co widziałem w Strzeszynku to masakra. Do autobusu zmieściła się niewielka część pasażerów. 200 osób czekało na kolejny – grzmi Maciej Nestoruk.– Nastąpiło „przesunięcie” sezonu. W czerwcu jest cieplej niż w sierpniu. ZTM powinno wziąć to pod uwagę.
Irytowali się też radni: – Nam chodzi o to, by w ciepłe dni weekendowe było więcej autobusów w określonych godzinach – tłumaczy radna Lidia Dudziak. I wylicza, że od 16 do 20 ruch jest największy, bo wtedy poznaniacy wracają z kąpieliska.
Ostatecznie Zbigniew Snuszka obiecał, że wspólnie z Nadzorem Ruchu MPK znajdą rozwiązanie tej kwestii.
–Warto też zmienić lokalizacje przystanków, oświetlić przejście dla pieszych przy Wałeckiej, zamontować sygnalizację – dodaje Józef Klimczewski, szef poznańskiej drogówki.
– Dobrze byłoby takie działania podejmować przez sezonem. Problem znany jest od lat. Mam nadzieję, że w przyszłym roku takiej dyskusji już nie będziemy musieli prowadzić – komentuje radny Wojciech Wośkowiak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?