Szeregi poznańskiego beniaminka we wtorek opuściły bowiem Agnieszka Skobel (przeszła do MKS Polkowice) i Agnieszka Kaczmarczyk (będzie reprezentować barwy Ślęzy Wrocław, ale w piątek przeciwko swojej byłej drużynie nie zagra).
– Wiem, że miało to iść w zupełnie inną stronę, czyli w kierunku wzmocnień, a nie osłabień, ale na pewne rzeczy nie mamy wpływu. Filozofia klubu jest taka, że mamy dograć sezon wychowankami i zawodniczkami związanymi z Poznaniem, choć oczywiście żałuję, że opuszczają nas tak wartościowe zawodniczki, bo z nimi w składzie na pewno grałoby się dużo łatwiej – przekonywał Maciej Brodziński, trener JTC Pomarańczarni MUKS.
Skobel i Kaczmarczyk mogą w nowych klubach liczyć na większe gaże i grę o wyższe cele (MKS i Ślęza mają realne szanse na podium MP). – Rozumiem decyzje dziewczyn, bo każdy zawodnik ma przecież swoje ambicje. Widziały, że u nas nie będzie wzmocnień, a jednocześnie miały propozycje z innych klubów. Okno transferowe zamyka się 9 marca, więc teraz był już ostatni dzwonek na zmianę barw. Z tego, co wiem to Kaczmarczyk nie wystąpi w piątek przeciwko nam, ponieważ byłoby niezręcznie, gdyby miała grać przeciwko byłym koleżankom już po kilku dniach od ostatniego treningu – dodał Brodziński.
W ekipie poznańskiego beniaminka nie brakuje ostatnio problemów i to nie tylko takich związanych z koszykarkami.
– W minionym tygodniu do szpitala trafił prezes klubu, Andrzej Jabłoński i nie opuści go raczej przed świętami wielkanocnymi. Z kolei prezesi firm, sponsorujących drużynę, przebywają obecnie zagranicą, dlatego nie mam złudzeń, że będziemy grać już w niezmienionym składzie do końca sezonu – przyznał szkoleniowiec ostatniej ekipy TBLK.
Tymczasem w tym trudnym okresie poznanianki przenoszą się na ligowe mecze do Areny. – Trenujemy w niej już od stycznia, więc po cichu liczę, że granie w tak dużym obiekcie będzie dla nas małym atutem. Tym bardziej, że słyszałem od wielu osób, że przyjezdne ekipy zwłaszcza w pierwszej fazie spotkań mają zazwyczaj kłopoty z oswojeniem się z Areną. Może to w którymś pojedynku wykorzystamy – zauważył Brodziński.
Zapytaliśmy go także o pierwsze wrażenia ze współpracy z Wojciechem Krajewskim. – Znamy się już od wielu lat i wiem, że ktoś tak doświadczony bardzo się nam przyda, zwłaszcza wtedy, kiedy nerwy są złym doradcą – zakończył trener JTC MUKS Pomarańczarni.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?