Popularny „Krajca” przez kilka ostatnich lat był w cieniu, ale ma taki dorobek trenerski i warsztat szkoleniowy, że nawet po 20 latach przerwy mógłby robić za największego eksperta.
– Poproszono mnie o pomoc i nie wypadało mi odmówić, tym bardziej, że śledzę na bieżąco poznańską koszykówkę. Byłem też stałym bywalcem na meczach beniaminka ekstraklasy. Mam swoje przemyślenia i mam nadzieję, że to połączenie rutyny z młodością na ławce trenerskiej wypali – przyznał Krajewski.
Podobną opinię wyraził prezes przedostatniej drużyny ekstraklasy, Andrzej Jabłoński. – Po rozstaniu z Krzysztofem Koziorowiczem rozważaliśmy różne warianty, ale ostatecznie uznaliśmy, że takie rozwiązanie będzie najlepsze. Liczę, że przetrwa ono także po sezonie – podkreślił Jabłoński.
Krajewski zazwyczaj pracował z mężczyznami, ale to nie znaczy, że zabraknie mu pomysłu na pokierowanie treningami i grą żeńskiej drużyny. –To znana postać w środowisku koszykarskim.Sama jego obecność na ławce wzbudzi szacunek. Jego doświadczenie przyda się też Maciejowi Brodzińskiemu, który jest zdolnym szkoleniowcem, ale wciąż jeszcze nieobytym z basketem ekstraklasowym i seniorskim – przekonywał Jabłoński.
W akcji nowy duet będziemy mogli zobaczyć 4 marca (piątek) o godz. 18 w Arenie, bo tam przenosi się JTC Pomarańczarnia MUKS. – Do końca sezonu będziemy grali z widownią na 600 miejsc i bez płatnych wejściówek. Docelowo chcemy zapełnić halę publiką na 3 tys. osób, ale do tego potrzebne są trzy rzeczy – czas, pieniądze i zwycięstwa – zauważył sternik poznańskiego klubu.
O spadek z ekstraklasy nie musi się on martwić. – Kilka dni temu MKK Siedlce zadeklarował, że w przyszłym sezonie nie zagra w TBLK. Poza tym liga jest kontraktowa i prezes PZKosz. zapowiedział, że może w niej grać w przyszłym sezonie nawet trzynaście drużyn – stwierdził Jabłoński.
Przy okazji nominacji trenerskich wyjaśnił on dlaczego JTC Pomarańczarnia MUKS miała w tym sezonie przejściowe kłopoty finansowe i nie dysponuje składem, który pozwalałby walczyć w TBLK o czołową ósemkę.
– Od początku mówiliśmy o projekcie 3-letnim, więc na zbudowanie solidnej drużyny mamy czas. Nasi sponsorzy zaskoczeni zostali jednak wymogami finansowymi ekstraklasy. Przeskok z budżetu płac ze 150 na 800 tys. zł nie dla wszystkich okazał się łatwy i przyjemny. Dlatego jesteśmy bardzo wdzięczni Pomarańczarni za ugaszenie pożaru pod koniec ubiegłego roku. W przyszłym sezonie musimy jednak dysponować budżetem 1,5 mln zł, jeśli chcemy spełnić oczekiwania swoje, kibiców i władz miasta. Te ostatnie nie oczekują cudów, ale też nie chcą wspierać projektu bez dużego wsparcia innych podmiotów – zakończył prezes MUKS.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?