Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koziegłowy: COŚ śmierdzi, ale już coraz rzadziej. Kierownik oczyszczalni o nowych technologiach

BOK
COŚ zwiedzali w sobotę uczniowie VI klasy SP 48 z Poznania
COŚ zwiedzali w sobotę uczniowie VI klasy SP 48 z Poznania Grzegorz Dembiński
Obyś COŚ miał po sąsiedzku! Nawet wrogowi nie wypada aż tak źle życzyć. Mieszkańcy Koziegłów na własnej skórze doświadczają skutków funkcjonowania Centralnej Oczyszczalni Ścieków. Ale też coraz częściej twierdzą, że sytuacja - choć powoli - poprawia się.

Ci, którzy wybrali się w sobotę na "drzwi otwarte" w COŚ - niestety, zainteresowanych nie było zbyt wielu - mogli sami się przekonać co już Aquanet zrobił i co planuje, by mieszkańcom wsi żyło się lepiej.

ZOBACZ ZDJĘCIA ZE ZWIEDZANIA COŚ:
COS OTWARTY DLA WSZYSTKICH

Główne, śmierdzące problemy są trzy: poletka osadowe, stacja suszenia osadów oraz osadniki wstępne.
- W pierwszym przypadku osiągnęliśmy sukces, wywieźliśmy osady z poletek. Obecnie rośnie na nich trawa - mówi Andrzej Stępka, kierownik COŚ. - Nie zamierzamy zagospodarować ich na inny cel. Takich planów nie ma.

Zielone poletka nie oznaczają, że oczyszczalnia nie ma problemu z osadem. Niecały trafia do stacji suszenia.
- Ograniczamy suszenie ze względu na uciążliwość odorową, więc część osadów musimy wywozić, bo nie chcemy, by osad leżał na składowisku - tłumaczy A. Stępka.

Tymczasem w stacji termicznego suszenia trwają testy nowej technologii, która ma ograniczyć jej uciążliwość zapachową.

- Chcemy wyodrębnić najgorsze zapachy i spalać je w suszarni - wyjaśnia A. Stępka. I jednocześnie zaznacza, że nie chodzi tutaj o budowę spalarni na terenie oczyszczalni.

W grudniu testowana będzie pierwsza linia w suszarni. Jeżeli wszystko zadziała poprawnie, to nowe rozwiązanie zostanie zastosowane na dwóch pozostałych liniach do suszenia odpadów. I trzeci o potężnych gabarytach problem - w sensie także dosłownym, bo nie jest to przenośnia - to cztery osadniki wstępne, jedne z największych w kraju. Każdy ma średnicę 52 metrów. Stąd kłopot z ich hermetyzacją.

- Planujemy przykrycie aluminiowe - twierdzi A. Stępka. - Takie kopuły pracują od kilkudziesięciu lat w USA. To sprawdzone rozwiązanie.

Projekt kopuł jest już gotowy. Kosztował ok. 385 tys. zł. W przyszłym roku zostanie ogłoszony przetarg, który wyłoni wykonawcę. Inwestycja jest planowana na lata 2014-2016. Jej koszty szacuje się na ok. 35 mln zł.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski