Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kradzież na Naramowicach: Obrazy warte miliony okazały się fałszywkami. Trwa proces złodziei

Redakcja
Łukasz Gdak
Jan N. był kolejnym świadkiem, który zeznawał w procesie dotyczącym głośnej kradzieży obrazów na Naramowicach.

– Na przełomie listopada i grudnia 2016 roku Grzegorz L. przyszedł do mnie i opowiedział jak to wyglądało. Nie mówił o szczegółach. Wspomniał jedynie tyle, że doszło do nadużyć związanych z pełnioną przez niego funkcją lub, że coś chcieli przywłaszczyć – mówił w piątek w sądzie Jan N., kolejny ze świadków w procesie dotyczącym głośnej kradzieży obrazów na Naramowicach.

O całej historii przeczytasz tutaj

Przypomnijmy, że w lipcu ubiegłego roku kilkoro mężczyzn ukradło prawie 90 obrazów z domu Jana C. na Naramowicach. Złodzieje zapukali do mieszkania poszkodowanego informując go, że są policjantami i muszą zabrać dzieła sztuki na specjalne badania. Obrazy miały wrócić do właściciela jeszcze tego samego dnia. Tak się jednak oczywiście nie stało.

Sami złodzieje byli przekonani, że ukradli obrazy wchodzące w skład wartej miliony kolekcji Goebbelsa. Szybko okazało się jednak, że zamiast bezcennej kolekcji, w ich rękach były podróbki znanych dzieł sztuki o łącznej wartości... 30 tys. zł. Z 87 obrazów, jedynie cztery były oryginalne. Mężczyźni dość szybko zostali zatrzymani przez policję. Ostatecznie na ławie oskarżonych zasiadło ośmioro z nich: Michał K., Grzegorz L., Marek W., bracia Paweł G. oraz Piotr G, Andrzej S., Wojciech O. oraz Jakub D.

Jednym z głównych koordynatorów akcji miał być Grzegorz L., który jest emerytowanym funkcjonariuszem Komendy Głównej Straży Granicznej. Z kolei bracia Paweł i Piotr G. z wykształcenia są pedagogami. Pierwszy z nich to były policjant, który aplikował nawet do pracy w Biurze Ochrony Rządu. Z kolei jego brat to funkcjonariusz policji w Wyszkowie. Natomiast Marek W. to emerytowany funkcjonariusz Komendy Stołecznej Policji w Warszawie, zaś Jakub D. pracował natomiast jako funkcjonariusz Komendy Regionalnej Straży Ochrony Kolei w Poznaniu.

Po zatrzymaniu mężczyźni zgodnie twierdzili, że nie chcieli niczego ukraść, a jedynie przewieźć obrazy do Warszawy. Śledczym mówili również, że byli przekonani, iż wszystko odbywa się legalnie, zaś obrazy miały zostać przewiezione do warszawskiego Muzeum Narodowego, by zabezpieczyć rzekomo cenną kolekcję.

Podczas piątkowej rozprawy Jan N. opowiadał, że Grzegorz L. wspomniał mu o swoich problemach po kradzieży. – Nie wchodził w szczegóły, bo to mnie nie interesowało. Odbierałem to tak, że popełnił błąd i toczy się wobec niego jakaś sprawa sądowa. Ta rozmowa była skupiona na tym, że Grzegorz z Piotrem i Pawłem byli wysoko i pewni siebie, a teraz skrzydła zostały podcięte. To były słowa Grzegorza – zeznawał Jan N., który znał Grzegorza L. oraz braci Piotra i Pawła G. od kilku lat. W przeszłości szkolił na ich na kursach związanych ze sztukami walki, które były organizowane dla służb.

ZOBACZ TEŻ:

Pierwsza wystawa Fridy Kahlo w Polsce. Jak wyglądały prace nad jej przygotowaniem?

Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski