Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Dziecko upuszczone przez pielęgniarkę? Będzie śledztwo

Marta Paluch
Na rozprawie obecni byli rodzice małego Mikołaja. Sędzia Barbara Sikora przchyliła się do ich wniosku. Śledztwo ruszy na nowo
Na rozprawie obecni byli rodzice małego Mikołaja. Sędzia Barbara Sikora przchyliła się do ich wniosku. Śledztwo ruszy na nowo fot. Andrzej Banaś
Sąd uznał, że na nowo trzeba zbadać okoliczności, w których został ranny chłopczyk urodzony w szpitalu przy ul. Siemiradzkiego w Krakowie.

10-miesięczny dziś Mikołaj tuż po urodzeniu doznał złamań kości i urazu czaszki. Stało się to po tym, jak poślizgnęła się niosąca go położna. Krakowska prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie, twierdząc, że nie da się udowodnić, że w szpitalu zostały złamane przepisy dotyczące ostrożności.

Rodzice nie godzą się na takie zakończenie sprawy. I sąd przyznał im rację, nakazując prokuraturze ponowne przeprowadzenie śledztwa. - Praca na takim oddziale powinna być zorganizowana, a nie „puszczona na żywioł”. Do zdarzenia tego typu nie ma prawa dojść - argumentowała sędzia Barbara Sikora. - Jesteśmy zadowoleni z tej decyzji. Chcemy wyjaśnić tę sprawę, dla dobra Mikołaja i innych dzieci na tym oddziale - mówią Angelina i Mariusz Wesołowscy, rodzice chłopca.

Emocje już opadły
Przypomnijmy. Do wypadku doszło w Wigilię 2014 roku, w prywatnym szpitalu położniczym przy ul. Siemiradzkiego w Krakowie. Położna wzięła dopiero co urodzonego chłopczyka od matki, by go przenieść do inkubatora w tej samej sali. Niosąc go, pośliznęła się. Na nogach miała buty na kilkucentymetrowych koturnach.

Prokuratura nie dopatrzyła się w tym zdarzeniu podstaw do przedstawienia komukolwiek jakichkolwiek zarzutów. Pełnomocnik rodziców Mikołaja mec. Rafał Chmiel wskazał jednak na wiele zaniedbanych przez śledczych tropów.

Po pierwsze: dwie wersje wydarzeń. Wersja pracowników szpitala: pielęgniarka przyklękła na jedno kolano i przycisnęła dziecko do siebie. Wtedy połamała mu niechcący kości. Wersja rodziców: pielęgniarka dziecko upuściła, uderzyło główką o ścianę i spadło na podłogę.

- Biegli badali tylko tę pierwszą wersję. Pytanie, jakie zadała im prokuratora, było sugerujące. Poza tym, prokurator nie zgodził się na konfrontację pracowników szpitala i rodziców, stwierdzając, że ci ostatni działali w emocjach. Ale przecież byli przesłuchiwani jakiś czas po zdarzeniu, wtedy już emocje opadły - podkreślał mec. Chmiel.

Jakie buty?
Kolejnym punktem spornym były buty na koturnie, jakie nosiła pielęgniarka. Prokurator nie uznał tego za okoliczność obciążającą, gdyż... reguły szpitala ws. obuwia dotyczą tylko etatowych pracowników. A rzeczona położna jest zatrudniona na umowę-zlecenie.

Jednak sędzia spojrzała na to z innej strony. - Jakim prawem w stosunku do osoby bez umowy o pracę, a wykonującej te same czynności co etatowy pracownik, nie ma wymogu dotyczącego butów? - pytała sędzia Sikora.

Dodała, że gdy brak formalnych przepisów, prokuratura powinna wziąć pod uwagę reguły ostrożności i zdrowego rozsądku. - Niech prokurator rozważy, czy zaniechanie takich reguł spowodowało ten wypadek - dodała sędzia Sikora. Dodatkowo podkreśliła, że śledztwo może pójść w kierunku paragrafu o spowodowanie poważnych obrażeń u dziecka.

Mikołaj miał szereg złamań: trzonu kości ramienia, prawego obojczyka, kości ciemieniowej, poza tym dwa kilkucentymetrowe krwiaki.Dziś chłopiec jest nadal rehabilitowany, chodzi m.in. do logopedy, neurologa. Nie ma już złamań, choć nadal ma krwiak w główce (jest szansa, że się wchłonie). Jakie będą długofalowe skutki urazów głowy, na razie trudno ocenić. - Cieszymy się, że jest wesoły, dochodzi do siebie. Ale też prawda jest taka, że wiele godzin spędzamy u lekarzy - mówią Wesołowscy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kraków. Dziecko upuszczone przez pielęgniarkę? Będzie śledztwo - Gazeta Krakowska

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski