Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kredyt kredytowi nierówny

Monika Kaczyńska
Zainwestowanie własnych oszczędności w zakup nieruchomości pozwala wynegocjować niższe oprocentowanie.
Zainwestowanie własnych oszczędności w zakup nieruchomości pozwala wynegocjować niższe oprocentowanie. JACEK BABICZ / POLSKAPRESSE
Konkurencja między bankami jest ostra, ale poszczególne instytucje finansowe różnią się od siebie stosowaną polityką. Dwa różne banki mogą temu samemu klientowi zaproponować różne warunki.

Wiele zależy od miasta, w którym ma być kupione mieszkanie, dewelopera prowadzącego inwestycję czy miejsca pracy kredytobiorcy.

Czytaj także:
Finanse: Sprawdź, dlaczego bank, odmówił udzielenia kredytu
Finanse: Nie dostaniesz pieniędzy na nieruchomość z problemami

Udzielenie kredytu hipotecznego wiąże się dla banku z ryzykiem. Za to ryzyko bank pobiera wynagrodzenie. Na każdym udzielonym kredycie bank musi też zarobić. Jest kilka elementów, które są źródłem przychodów dla kredytodawcy i jednocześnie źródłem kosztów dla klienta. Część z nich jest jednorazowa. Taki charakter ma na przykład prowizja za udzielenie pożyczki. Inne, przede wszystkim odsetki, towarzyszą nam przez cały okres spłaty. Co można zrobić, żeby te koszty ograniczyć?

Przede wszystkim opłaca się ograniczyć ryzyko, z jakim wiąże się udzielenie nam kredytu. Można to zrobić na kilka sposobów. Pierwszym jest zwiększenie zabezpieczenia, którym będzie dysponował bank. Można na przykład zaproponować ustanowienie dodatkowej hipoteki na nieruchomości innej niż ta, którą zamierzamy kupić. Dzięki temu stosunek wartości kredytu do wartości sumy zabezpieczenia (poziom tzw. wskaźnika LtV) spadnie, co wzmocni naszą pozycję w negocjacjach z bankiem.

- Część banków od poziomu LtV uzależnia wysokość marży. Warto się postarać o ograniczenie tego wskaźnika (np. zwiększając wartość zabezpieczenia), ponieważ to właśnie dzięki obniżeniu marży można poczynić największe oszczędności - podkreśla Linda Kazubska-Piniuta, doradca Aspiro z Poznania.

Załóżmy, że chcemy zaciągnąć 300 tys. złotych kredytu na zakup mieszkania o wartości 340 tys. Bank proponuje nam oprocentowanie stanowiące sumę zmieniającej się rynkowej stopy procentowej WIBOR (na której wysokość nie mamy wpływu) i marży w wysokości 2,7 pp. Dobrze znający ofertę banku doradca może zasugerować, że zaproponowanie bankowi dodatkowej hipoteki pozwoli nam oszczędzić 0,5 pp. marży. W sumie przez 30 lat spłaty kredytu zapłacimy o ponad 35 tys. złotych mniej odsetek. Jest więc o co walczyć, szczególnie, że ustanowienie hipoteki na nieruchomości wiąże się z wydatkiem 200 złotych. Mniejsze, chociaż bardziej odczuwalne w momencie zaciągania kredytu oszczędności daje zmniejszenie prowizji za udzielenie kredytu. Banki są skłonne zrezygnować z części przychodu z tego tytułu, jeżeli zdecydujemy się na skorzystanie z innych produktów, które mają w ofercie. Na rynku tego typu propozycje dotyczą m.in. kont, kart kredytowych i inwestowania w fundusze. Jednak w tym przypadku korzyści trudniej obliczyć, ponieważ za każdy dodatkowy produkt finansowy będziemy musieli kiedyś zapłacić.

- Dla banków ważne jest też to, co chcemy kupić za pożyczone od nich środki. W każdym regionie są deweloperzy, których oferta jest finansowana przez banki zaraz po pierwszym wbiciu łopaty. Do tego grona w Poznaniu należą m.in.: Ataner, Pajo, Linea, Nickel, Budimex czy BRE Locum. Banki są też skłonne do większej elastyczności w przypadku finansowania mieszkań, których wartość ma szansę w przyszłości istotnie wzrosnąć. W Poznaniu do takich lokalizacji należą np. Sołacz, tereny wzdłuż Pestki oraz osiedla podmiejskie z dobrym dojazdem - wylicza Linda Kazubska--Piniuta

Rozpoczynając poszukiwania kredytu, warto mieć świadomość siły argumentów, które mamy w ręku. Jednym z nich może być fakt, że pracujemy u solidnego pracodawcy. W Wielkopolsce do takich należą m.in. Volswagen, Solaris, Glaxo, Bridgestone czy Unilever.

Z pewnością nie należy ograniczać się też do zapoznania się z ofertą tylko jednej instytucji. Osoby, które lubią walkę na argumenty, mogą zdać się na własne umiejętności negocjacyjne. Ci, którzy nie poruszają się swobodnie w meandrach bankowych ofert i chcą oszczędzić sporo czasu, mogą się zwrócić do doradcy, który całość relacji z bankiem weźmie na siebie. Dodatkowym atutem, który przemawia za takim rozwiązaniem jest fakt, że doradcy komunikują się z bankami w języku, którego te używają na co dzień, a który dla klienta może brzmieć obco.

- Zdajemy sobie sprawę, że niektóre sformułowania z ofert czy metody wyliczeń mogą dla kredytobiorcy brzmieć niezrozumiale. Dlatego staramy się tłumaczyć klientom wszelkie zawiłości. Chcemy, żeby klient znał warunki, na jakich zaciąga kredyt i rozumiał najważniejsze postanowienia. To pozwala na komfortową współpracę i zadowolenie obydwu stron - dodaje Linda Kazubska-Piniuta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski