Królowa disco Donna Summer nie żyje

Znaliśmy ją z takich przebojów jak "I Feel Love", "Love To Love You Baby", "Bad Girls" czy "Hot Stuff". Nazywana królową disco Donna Summer zmarła w czwartek w Key West na Florydzie. Miała 63 lata. Przyczyną śmierci był najprawdopodobniej rak płuc. W czasie trwającej ponad 40 lat kariery pięciokrotnie otrzymywała nagrodę Grammy, sześciokrotnie uhonorowano ja American Music Award, raz Złotym Globem i raz Oscarem za piosenkę "Let's Dance" z filmu "Dzięki Bogu już piątek".

Na świat przyszła w Bostonie 31 grudnia 1948 roku jako La Donna Adrian Gaines. Jak wiele jej rówieśniczek we wczesnej młodości śpiewała w chórze gospel. Jako nastolatka zaczęła śpiewać z wykonującą psychodeliczny rock grupą The Crow. Mając 18 lat rzuciła szkołę i uciekła z domu. Pojechała do Europy i na początku lat 70. występowała w niemieckiej wersji musicalu "Hair". Wkrótce poznała Helmuta Summera, z którym miała pierwszą córkę Mimi. Choć się z nim rozwiodła zachowała nazwisko.

Jej pierwsza płyta "Lady Of The Night" nie odniosła komercyjnego sukcesu. Stała się tak natomiast w przypadku kolejnej płyty "Love To Love You Baby". Ogromną popularność zdobyła też płyta "I Remember Yesterday" z roku 1977 z piosenką "I Feel Love". Do sukcesu płyty przyczyniło się elektroniczne brzmienie nagrań i używanie syntezatorów.

Największym komercyjnym sukcesem Donny Summer był pochodzący z roku 1979 krążek "Bad Girls" zawierający takie przeboje jak "Hot Stuff" czy "Sunset People". Cztery lata później świat nucił "She Works Hard For The Money" z płyty pod tym samym tytułem. Wkrótce jednak popularność Donny Summer zaczęła słabnąć. Ostatnim wielkim sukcesem piosenkarki był wydany cztery lata temu album "Crayons". Dodajmy, że drugim jej mężem był Bruce Sudano, z którym miała dwie córki Brooklyn i Amandę.