Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kroniki dobrobytu. Pierwsze 100 dni nowego rządu Mateusza Morawieckiego. Czy PiS spełnił obietnice z przedwyborczej "piątki"?

Adam Buła
Premier Mateusz Morawiecki i prezes PiS Jarosław Kaczyński zapewnili, że „Piątka na 100 dni” to element dalszego budowania najważniejszej zalety ich obozu politycznego, czyli wiarygodności
Premier Mateusz Morawiecki i prezes PiS Jarosław Kaczyński zapewnili, że „Piątka na 100 dni” to element dalszego budowania najważniejszej zalety ich obozu politycznego, czyli wiarygodności fot. Marek Szawdyn
W sobotę minie 100 dni nowego rządu, ale premier miał zlecić swoim ministrom przygotowanie się do prezentacji osiągnięć na koniec lutego, by nie konkurować z oficjalnym startem kampanii prezydenta.

Z niewielkim poślizgiem powinniśmy więc poznać efekty tego, co Mateusz Morawiecki z Jarosławem Kaczyńskim nazwali „Piątką na 100 dni”, zapowiadając ją na finiszu kampanii wyborczej do Sejmu.

Dwie z ogłoszonych wtedy obietnic były w grze już wcześniej: 13. emerytura oraz mały ZUS, pozostałe były nowe i na ich szczegóły czekamy. Spójrzmy zatem na krajobraz przed wielkim finałem.

Pakt z obywatelami

„To, co obiecaliśmy, wykonaliśmy. I teraz również chcemy zawrzeć taki pakt z obywatelami, w końcu wybory w demokracji są takim odnowieniem umowy społecznej, odnowieniem kontraktu społecznego” - tłumaczył Mateusz Morawiecki 7 października. I on, i prezes Kaczyński zapewnili wtedy na wspólnej konferencji, że prezentowana „Piątka na 100 dni” to element dalszego budowania najważniejszej zalety ich obozu politycznego, czyli wiarygodności.

Niby to „kłopocik”, nie kłopot, bo przecież Konfederacja wprowadziła do Sejmu zaledwie 11 posłów, to za mało, żeby nawet stworzyć klub w Sejmie. Ale przez konfederatów PiS nie dostał premii wynikającej z ordynacji. Cztery lata temu w ten sposób „przejął” głosy oddane na koalicję Zjednoczona Lewica, która nie przekroczyła progu wyborczego, jak również te oddane na ugrupowanie Janusza Korwin-Mikkego, KORWIN. To właśnie w wieczór wyborczy wywołało wściekłość Jarosława Kaczyńskiego, nie tylko o to, że nie dostał owej „premii”, ale również dlatego, że pozwolił odepchnąć się od prawej ściany sceny politycznej. Jaka w tym wina Kurskiego? Otóż kierowana przez niego telewizja przez dużą część kampanii starała się ignorować Konfederację, w publikowanych sondażach pomijała notowania tego ugrupowania. W wyniku przegranych procesów w trybie wyborczym, „Wiadomości” musiały za to przepraszać tuż przed wyborami. Tymczasem Konfederacja była pod progiem do przełomu września i października. Wynika to ze średniej sondażowej ze wszystkich badań. Trend wzrostowy zaczął się pod koniec września i w tym czasie rozpoczął się spór z TVP. Najpierw od zamieszania w Studio Polska, a później spór o flagę w studio podczas debaty. Trend wzrostowy wzmocnił się po przegraniu przez TVP procesów dotyczących prezentacji sondaży Konfederacji. Wzmocniło to też krytykę TVP w Internecie, np. na Wykopie, gdzie zwolennicy Konfederacji nazywali ją „TVPiS”. „Gdyby ludzie Kurskiego nie ignorowali ich, oni sami zaprezentowaliby się jako wariaci, przecież wystarczyło zaprosić do studia Korwin-Mikkego, a ten palnąłby garść głupot i sam zdetonowałby bombę pod tym projektem. A tak zagłosował na nich co piąty młody człowiek, mimo że to my zwolniliśmy ich z podatków” - mówią w PiS. Jakie są szanse upadku Kurskiego? W PiS mówią, że dość duże, choć wtedy Kaczyński musiałby przyznać się do błędu, bo to on wyhodował Kurskiego. A tego przecież prezes nie lubi.W wypadku tego kłopotu szukanie winnych nie ogranicza się do Kurskiego, który zresztą oskarżany jest o „współudział” w stworzeniu kolejnego kłopotu, czyli promowanie na swoich antenach „ziobrystów”. Dostało się za to również głównym sztabowcom i strategom tej kampanii, czyli duetowi Annie Plakwicz i Piotrowi Matczukowi. Oni stworzyli ładną kampanię w oprawie, w obrazku, jednak zabrakło w niej strategii, a jednym z podstawowych celów PiS było niedopuszczenie, żeby wyrosła mu jakakolwiek konkurencja z prawej strony. Innym „winnym” ma być profesor Waldemar Paruch, naczelny strateg i socjolog PiS-u. Miał on do samego końca przekonywać prezesa, że Konfederacja nie jest dla PiS jakimkolwiek zagrożeniem, że z pewnością nie dostanie się do Sejmu.

Nowa piątka Kaczyńskiego. Ale to pięć kłopotów prezesa

Ponieważ szczegóły są czasem nużące, więc jeszcze, zanim do nich przejdziemy, ważne zastrzeżenie: zajmuję się tylko faktami i nawet nie mogłem dobierać ich tendencyjnie, bo za wybór odpowiadają prezes z premierem. Sięgnąłem do dostępnych źródeł, rezygnując tylko z próby uzyskania bezpośrednich wyjaśnień od polityków Zjednoczonej Prawicy i urzędników właściwych ministerstw. Dlaczego? - wyjaśniłem już w poprzednim zdaniu.

Coraz bardziej równe dopłaty dla rolników

Wyszukiwarka Google po wpisaniu hasła: „Plan na rzecz równych dopłat dla polskich rolników” pokazuje 756 tys. wyników, z których najwyżej pozycjonują się… relacje z konferencji z 7 października 2019 r., na której premier Morawiecki mówił: „Europa wysokich standardów, to Europa, która traktuje polskich rolników, polskie rolnictwo, wieś, małe miejscowości - na równych zasadach. Takich, jak miejscowości we Francji czy Niemczech. To jest nasze poważne zobowiązanie. Zobowiązanie, które przedstawimy w formie programu działań”.

Wydaje się zatem, że do czasu poznania szczegółów nie ma sensu dywagować na punktem 5. z ostatniej piątki wyborczych obietnic.

Jednakowoż… dwa dni po tamtej konferencji premier był na konwencji wyborczej w Kielcach, gdzie odniósł się do faktu, że dzień wcześniej Janusz Wojciechowski w drugim podejściu został zatwierdzony przez PE na funkcji komisarza Komisji Europejskiej ds. rolnictwa. - Zapewnienie równych praw, równych dopłat dla polskich rolników - będzie jednym z pierwszych zadań polskiego komisarza - podkreślił wówczas premier Morawiecki.

Jednakowoż… dociskany przez europosła z Litwy Wojciechowski stwierdził podczas przesłuchania w PE, że w czasie swojej kadencji DOPROWADZI do zrównania dopłat. Powiedział to jednak po polsku (w pierwszym przesłuchaniu mówił po angielsku i to był jeden z powodów, dla których potrzebne było drugie) i w angielskim tłumaczeniu w świat poszło zapewnienie: „będę o to (równe dopłaty dla rolników) walczył”.

Zamknijmy jednak temat, nie wchodząc w niuanse, jak wygląda stan negocjacji polityki rolnej w nowej perspektywie unijnego budżetu. W październiku premier Morawiecki mocno podbił stawkę, bo jeszcze w kwietniu, broniąc ministra rolnictwa Janusza Ardanowskiego przed wnioskiem opozycji o wotum nieufności, stwierdził: „Jesteśmy w końcowej fazie negocjacji nowej perspektywy unijnej i na pewno zagwarantujemy w ramach tych negocjacji, że dopłaty dla polskich rolników będą wyższe niż te, które wynegocjowała Koalicja Europejska, PSL i Platforma Obywatelska”.

Trochę pole manewru ograniczył mu jednak we wrześniu sam Jarosław Kaczyński, który w ramach swojego hattricku obiecał podwyższenie dopłat dla polskich rolników do poziomu państw zachodniej Europy w 2021 r.

Czekając na konkrety, mała ciekawostka ze ściśle krajowego podwórka, gdzie tematem gospodarczym nr 1. w rządowym przekazie ostatnich 100 dni było pierwsze czytanie budżetu państwa na 2020 r. Historycznego, pierwszego polskiego budżetu bez deficytu. Jak zauważył na Twitterze nieoceniony w statystykach Janusz Piechociński (uwaga, zna się na rolnictwie, ale jest z opozycji totalnej) ”zaplanowany przez rząd budżet na rolnictwo w 2020 r. to jedynie 0,38 proc. PKB. W 2015 r. (było to) 0,44 proc. PKB. PiS obiecało rolnikom, gdy obejmowało władzę w 2016 r. 1,2 proc PKB na rolnictwo”.

Zdrowie 40+

„Wszystkim obywatelom, którzy ukończyli 40. rok życia, zapewnimy poprzez odpowiednie regulacje przegląd stanu zdrowia z wykorzystaniem tego sprzętów, który zakupiliśmy - to są tomografy, rezonanse, najróżniejsza aparatura medyczna” - powiedział Mateusz Morawiecki, wypisując „Pakiet kontrolnych badań profilaktycznych” w punkcie 3.ostatniej piątki. Prezes Jarosław Kaczyński uściślił, że chodzi o badania, „które mają doprowadzić do wczesnego wykrywania poważnych chorób”.

Generalnie należy tutaj zauważyć ogólną prawidłowość, że im bardziej każda kolejna władza zapowiada, że zrobi więcej i lepiej w temacie ochrony zdrowia, tym prężniej rozwija się nam sektor prywatny. Kompleksową ocenę stanu zdrowia po 40 roku życia można zrobić niemal z marszu i nawet w 1. dzień - cena takiej usługi to wydatek rzędu 5-7 tys. zł.

Dwa zwycięstwa wyborcze Prawa i Sprawiedliwości Jednak tak, pomimo tego, że zwłaszcza to drugie jest już mocno na wyrost. Że osiągnięte zostało drogą masowego wyborczego przekupstwa, bo inaczej nie da się opisać „piątki  Kaczyńskiego”. Jednak utrzymanie steru rządów przez polityków próbujących reprezentować „gorszą część społeczeństwa”,  wbrew własnym elitom, wbrew zagranicy, i wbrew wszelkim prognozom ekonomicznym, nie może nie budzić podziwu. Tyle, że w roku 2019 ten obóz popełnił już rekordową liczbę błędów ulegając pokusie superarogancji. A w roku 2020 może stanąć wobec pata odbierającego mu de facto władzę - o ile przegra wybory prezydenckie.

Piotr Zaremba podsumowuje 2019 rok. Co się udało, a co nie?

Podaję tę informację na wypadek, gdyby plan przygotowywany przez ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego niekoniecznie oznaczał możliwość bezpłatnego skorzystania z podobnej usługi. Na dzisiaj minister regularnie potwierdza publicznie, że „prace nad programem trwają”.

Poślizg na 100 obwodnicach

Jak zauważyłem wcześniej, z ostatniej piątki dwie obietnice wyróżniały się tym, że nie były nowe a jedynie zostały potwierdzone jako zobowiązanie wyborcze. I zostały w zasadzie zrealizowane, bo obie też miały od początku konkretny wymiar finansowy i czasowy: musiały wejść w życie od nowego roku (mały ZUS) lub w tym terminie dostać ustawową oprawę (13. emerytura). Obietnice dla rolników i pacjentów mają tą zaletę, że…są słuszne. I jeszcze przed niejednymi wyborami takie będą.

Punkt 4. „Piątki na 100 dni”: program budowy 100 obwodnic (wokół średnich i mniejszych miast) możemy uznać w tym układzie za hybrydę: pojawiła się w zapowiedziach konkretna suma: 20 mld zł, ale nie było żadnych terminów. Tutaj jednak nacisk interesariuszy z całej Polski jest stały i wywierany także na posłów Zjednoczonej Prawicy. Oczywiście kłopot polega na tym, że w wieloletnich planach inwestycyjnych GDDKiA (do 2025 roku), jest już kilkanaście obwodnic, ale wartość ujętych inwestycji to 200 mld zł, a generalna dyrekcja dróg i autostrad dysponować ma 145 mld zł. Z drugiej strony obwodnica wokół małego miasta nie musi być drogą krajową, tylko powiatową w zarządzie samorządu, a mechanizm finansowania takiego wydzielonego programu zakładać powinien także jakiś udział dodatkowych środków unijnych. Temat z pewnością więc „leży na stole”, co pokazała choćby debata nad expose premiera Morawieckiego 19 listopada w Sejmie. W odpowiedzi na pytania o obwodnice konkretnych miast premier powtórzył zapewnienie, że w ciągu 100 dni przedstawi harmonogram realizacji programu. Zatem mamy poślizg, ale jeszcze kontrolowany.

13. świadczenie

Przez większość kampanii do parlamentu temat 13. emerytury pojawiał się w wypowiedziach polityków PiS mniej więcej w takim porządku: „jak wygramy, to będziemy ją dawać dalej, bo opozycja na pewno nie da i jeszcze weźmie 500 +”. Stan na dzisiaj jest taki, że Sejm 23 grudnia 2019 r. przyjął ustawę o 13. emeryturze, robiąc z niej stałe, coroczne świadczenie.

Nie jest to 13. emerytura, bo wtedy każdy z emerytów i rencistów dostałby ją w takim wymiarze, w jakim dostaje co miesiąc. Jest to dodatkowe świadczenie w wysokości najniższej emerytury. W 2020 r. ustalono ją na poziomie 1200 zł brutto, czyli 1026,69 zł na rękę, ale trzynastka wyniesie mniej, bo 981 złotych.

W 2019 r. trzynastki zasiliły konta 9,8 miliona emerytów i rencistów w ramach programu Emerytura Plus z wcześniejszej „piątki Kaczyńskiego”. Wypłacono je w kwocie 1100 zł brutto, co dało 888,25 zł na rękę (przy najniższej emeryturze 934,60 zł netto). Rząd szacuje, że koszt 13. emerytur wyniesie ok. 10,7 mld złotych. Wypłaty dotrą w kwietniu, przed wyborami prezydenckimi, czyli podobnie jak rok temu przed majowymi eurowy-borami.

Kontrowersje wzbudziły zastosowane przez rząd zabiegi księgowe, dzięki którym pieniądze na te wypłaty nie obciążą bezpośrednio budżetu. Zlikwidowano przy okazji fundusz dla niepełnosprawnych, który stworzono rok wcześniej, po protestach ich opiekunów w Sejmie. Ale to temat na zupełnie inne podsumowanie…

Aha, 14. emerytury mają ruszyć w 2021 roku, ale nie będzie to świadczenie powszechne. Pełne czternastki powinni otrzymać wszyscy seniorzy pobierający świadczenia emerytalne o wartości nie wyższej niż 120 proc. przeciętnej emerytury. Rząd zapewnia, że „program w całości obejmie emerytów i rencistów, których świadczenie nie przekroczy ok. 2900 zł w 2021 roku”. Osoby z emeryturami na tym poziomie otrzymają najwyższe czternastki. Po przekroczeniu progu wartość świadczenia ma maleć zgodnie z zasadą „złotówka za złotówkę”.

Szybki mały ZUS Plus

Ostatnia - choć, co ciekawe - wymieniana jako pierwsza - obietnica z „Piątki na 100 dni” to mały ZUS, a właściwie mały ZUS Plus. Wymyślony naprawdę szybko, gdy się okazało, że ogłoszona (tym razem w ramach hattricku Kaczyńskiego) zapowiedź podniesienia płacy minimalnej o ponad 15 proc. w 2020 r. (do 2600 zł) wywołała popłoch w biznesie. Mały ZUS Plus dotyczy działalności mikro firm, gdzie przychody nie przekraczają rocznie 120 tysięcy zł. Wcześniejsza - też autorstwa rządu dobrej zmiany - wersja programu miała limit rocznego przychodu o połowę niższy. Ulga miała objąć w sumie 320 tys. firm i kosztować budżet 1,3 mld zł rocznie. Czas na wybór tej formy płatności od początku jej działania był do 8 lutego. Dwa dni później Departament Komunikacji Ministerstwa Rozwoju pochwalił się, że do Małego ZUS-u Plus-u zgłosiło się ponad… 35 tys. przedsiębiorców.

Tak więc, licząc z poprzednią wersją ulgi, 203 tys. przedsiębiorców korzysta dziś z tego, co potocznie premier Morawiecki określa: „o 500 zł mniejszy ZUS dla małych firm”. Co ciekawe, odłożony na cały rok 1,3 mld zł dla zakładanej ilości firm w małym ZUS-ie daje zupełnie inny wynik, ale zostawmy to. Bo ważniejszy jest, też pomijany w wypowiedziach Mateusza Morawieckiego, inny wątek, który sprawia, że wdzięczność wobec rządu w przedsiębiorczej części narodu niekoniecznie jest wielka.

Formalnie firm w Polsce jest ponad 4 mln, z tej liczby blisko 3 mln to jednoosobowe działalności gospodarcze, ale szacuje się, że tych aktywnie działających jest 2 miliony. 200 tys. z tych firm jest w małym ZUS Plus. Dla pozostałych 1,8 mln zwykły ZUS po rekordowej podwyżce wynosi dziś miesięcznie 1431,48 zł - o 115 zł więcej niż w 2019 roku!

Jak uprzedzałem, szczegóły bywają nużące. Zwłaszcza dla tych, którzy za kolejne „Piątki PiS” płacą.

Przejdź dalej, by poznać 7 grzechów głównych polskiego wymiaru sprawiedliwości

Siedem grzechów głównych polskiego wymiaru sprawiedliwości

Krótka historia pakietowych obietnic wyborczych PiS (z 2019 roku)

Piątka PiS na pierwsze 100 dni rządu
(wybory do Sejmu 2019, ogłoszona 7.10.2019 w siedzibie PiS w Warszawie)

  1. Mały ZUS - TAK
  2. 13. i 14. emerytura - TAK
  3. Pakiet kontrolnych badań profilaktycznych dla osób po 40. roku życia - BYĆ MOŻE
  4. Program budowy 100 obwodnic wokół średnich i mniejszych miast - BYĆ MOŻE
  5. Plan na rzecz równych dopłat dla polskich rolników - BYĆ MOŻE

Hattrick Kaczyńskiego
(wybory do Sejmu 2019, ogłoszona 7.09.2019 na Konwencji PiS w Lublinie)

  1. Wyższe płace - wzrost pensji minimalnej

    • 2600 od stycznia 2020 - TAK
    • na koniec 2021 r. 3 tys. zł - BYĆ MOŻE
    • na koniec 2023 r. 4 tys. zł - BYĆ MOŻE
  2. Wyższe emerytury

    • w 2020 r. 13. emerytura - TAK
    • w 2021 r. 13. emerytura - TAK
    • 14. emerytura - BYĆ MOŻE
  3. Podwyższenie dopłat dla polskich rolników do poziomu państw zachodniej Europy w 2021 r. - BYĆ MOŻE

„Nowa piątka PiS” przed wyborami do PE
(wybory do Parlamentu Europejskiego, ogłoszona na konwencji PiS w Warszawie 23.02.2019)

  1. Emerytura plus - TAK
  2. 500 plus na pierwsze dziecko - TAK
  3. Likwidacja PIT-u dla osób do 26 roku życia, obniżenie PIT-u pracowniczego - TAK
  4. Wzrost kwoty wolnej od podatku - CZĘŚCIOWO
  5. Przywrócenie lokalnych połączeń autobusowych - SZCZĄTKOWO
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski