Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krótka wizyta dziecka

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Stara ta pralka - baba pomyślała sobie. - To i może najlepiej nie działa. Ale żeby zaraz tak ubrania się po praniu każdym kurczyły?

Baba lato całe na wsi siedzi i do pracy dojeżdża. Dziad robić tego nie musi, bo wakacje długie bardzo ma, to i sobie siedzi jedynie. W przypadku baby przynajmniej to takie siedzenie bierne nie jest. Codziennie świtem na rower rusza, albo kije inne. A tu bluzeczki coraz trudniej się dopinają.

- Stara ta waga - baba pomyślała sobie. - To i może najlepiej nie działa. Ale żeby zaraz aż cztery kilogramy dodawać?

W pierwszej chwili to się babie żal zrobiło mamy własnej i cioci. Że one na tej wsi, to stare i niesprawne wszystko mają. W drugiej myśl straszna w głowie jej się zalęgła. Że może ona przybrała rzeczywiście. Tylko niby dlaczego, ruchu przecież zażywa sporo?
Prawda, że jak groszek w ogródku się pojawił, to przepis nowy znalazła i do zupy łyżeczkę masła dodawała. Ale w końcu ile zup tych było, ile łyżeczek? No i jak ziemniaki pojawiły się własne, to jadła po parę dziennie. Też z masłem i koperkiem. E, to chyba nie to… Podobnie jak i mleko zsiadłe od krowy, co to jogurt beztłuszczowy zastąpiło w jadłospisie baby. W końcu różnica aż tak dużą być nie może.

Zdarzyło się też babie trzy muffiny tego lata zjeść. Ale wyjścia nie miała, bo to przyjaciółka na imieniny jej upiekła. Taka co najsmaczniejsze i najpiękniejsze muffiny na świecie robi. Teoretycznie to jednego starczyło zjeść, ale jakby przyjaciółka pomyśleć miała, że nie smakują, to lepiej poświęcić się było. No, pierogi z jagodami też baba jadła, a że jagody krótko są, to tak jak babcia podawała - z masełkiem i bułeczką tartą, śmietaną i cukrem. Podobnie z pierogami z wiśniami było.

Baba twardziel jest, prawdzie w oczy spojrzała więc w końcu śmiało: utyła jak nic, zwłaszcza, że bluzeczka nieprana na wsi też się nie dopinała. No to dietę rozpocząć postanowiła. Myślała o tłuszczówce, co to przyjaciółka jej stosuje i wbrew logice chudnie, jedząc karkówkę na smalcu smażoną. Nawet baba by się przemogła, tyle, że karkówka ta bez soli całkiem jest. W białkową więc poszła i jogurt chudy, tudzież serek przeprosiła bardzo.

I nie ma co gadać, głoduje baba przeważnie. Trochę jej to dziecka przyjazd z Niemiec osłodził (bo teraz jak coś słodzi, to słodzikiem co najwyżej). Na dobę do Poznania wpadło tylko, przy okazji gry w piłkę na plaży w Świnoujściu. I zaraz zapowiedziało, że spać na wsi nie będzie, bo do kina z Bartkiem, co to chłopakiem dziecka jest, iść zamierza.

- To my też! Od dawna z dziadem się wybieraliśmy - baba refleksem się wykazała. No i odmówić wyjścia wspólnego nie mogli. A jak cztery osoby do kina idą, to nawet jak nic nie ma, to kłótnie powstają na co się wybrać. Baba na ,,Yumę" chciała, Bartek też. Dziad się uparł, że na polski żaden nie pójdzie. Pociecha chciała, żeby to kryminał był. I nie wiedzieć dlaczego na Batmanie stanęło, co wyborem złym się okazało.

- Mnie to zdumiewa najbardziej, że Batman, to się wcale za siebie w tych walkach nie ogląda - dziad skrytykował.

- Nie zrozumiałeś, dziadzie - baba z natury przeciw była. - To wymowa symboliczna jest, że w życiu, to nie ma się na co oglądać!

- A w pracy? - Bartek zapytał.

- W pracy też! - baba zdecydowanie oświadczyła.

- Ale… - wtrącić coś próbował i baba w złość popadła, że z doświadczeń jej bogatych korzystać nie zamierza:

- W pracy też nie należy się za siebie oglądać!

- Ale… - Bartek się upierał niegrzecznie. - Ja jestem przecież konwojentem…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski