Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krowa uciekła z transportu do rzeźni na wyspy Jeziora Nyskiego. Chce ją ratować wiele instytucji, ale zwierzę zniknęło

Krzysztof Strauchmann
Waga krowy rasy limousine może dochodzić do tony.
Waga krowy rasy limousine może dochodzić do tony. Archiwum/KS
Trzy fundacje, Związek Literatów Polskich, duża firma rolnicza i Starostwo Powiatowe w Nysie. Wszyscy chcą uratować spod rzeźnickiego noża krowę, która uciekła gospodarzowi z Bukowa. Ale zwierzę zniknęło.

- Skoro jest taka zdeterminowana, tak dzielnie walczy o życie, szkoda by jej było. Nie oddamy naszej krowy na rzeź - zapowiada Czesław Biłobran, starosta nyski. Starosta zadeklarował, że powiat odkupi od prywatnego hodowcy krowę - uciekinierkę. Dołączy ją do stada koni, które ma żyć w tzw. końskim raju, czyli biorezerwacie, jaki powiat będzie tworzyć na terenie dawnych fortów pod Nysą. - Będzie atrakcją turystyczną - mówi Czesław Biłobran.

Już w czwartek gotowość odkupienia zbiega i zapewnienia krowie spokojnego życia zadeklarowała fundacja Przystań Ocalenie, zajmująca się ratowaniem koni. Prezes fundacji odwiedził nawet właściciela krowy, który jest zainteresowany taką transakcją.

CZYTAJ Krowa uciekła z transportu do rzeźni. Żyje na wyspach Jeziora Nyskiego
W piątek podobne deklaracje zgłosiły fundacje Mondo Cane i znana fundacja Tara, ratująca zwierzęta przed rzeźnią. Włączyła się też firma Bioagra z Goświnowic, znany producent z branży rolniczej, który jest gotowy odkupić krowę i zapewnić jej byt w naturalnych warunkach, dostarczając paszę na wyspę na Jeziorze Nyskim. Odezwał się nawet wałbrzyski oddział Związku Literatów Polskich.
- Ta krowa jest niezwykła. Trzeba zawalczyć o jej życie. Chciałabym jakoś pomoc - zadeklarowała pani Karolina, jedna z setek prywatnych osób, które wzruszyła historia krowy z Bukowa.

Tymczasem krowa nie zważając na swoją ogromną popularność, skutecznie się ukryła. Dziś szukali jej myśliwi, WOPR, kilka ogólnopolskich ekip telewizyjnych i firma wykonująca zdjęcia dronem z powietrza.

- To duży obszar. Na razie się nie udało, ale wrócę tam. Mam pomysł jak jej szukać - zapowiada Maciej Zych, właściciel dronów.

Dziś jako pierwsi napisaliśmy o krowie, która wyrwała się pracownikom punktu skupu żywca. Zniszczyła ogrodzenie, poturbowała pracownika rolnego, a potem skutecznie uciekała przed próbami złapania. Zwierze świetnie pływa i nurkuje. Na wolności przebywa już od ponad trzech tygodni. Przed ludźmi krowa uciekła na wyspy, których jest dużo w południowej, dzikiej części Jeziora Nyskiego. Po tygodniu od ucieczki ekipa strażaków próbowała łodzią ewakuować zwierzę z jednej z wysp, ale krowa też im uciekła.
Po naszym tekście z całej Polski napłynęły tysiące głosów w sprawie krowy. Tymczasem właściciel nie może jej odnaleźć, żeby przekazać któreś z instytucji, jakie zadeklarowały gotowość uratowania zwierzęcia. Hodowca ma na tyle dość najazdów kolejnych ekip dziennikarskich, że wyłączył telefon.

Podobne oblężenie przeżywa dr Jacek Opara, lekarz weterynarii z Nysy, który dysponuje strzelbą palmerowską do usypiania zwierząt i podjął się zadania bezpiecznego odłowienia krowy. Krasula może bowiem stwarzać poważne zagrożenie dla ludzi.

Niestety, nie można wykluczyć, że zwierzę wyszło na cienki lód, pokrywający wody jeziora i utonęło.

Krowa na gigancie. Już trzy miesiące żyje ze stadem żubrów w Białowieży

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Krowa uciekła z transportu do rzeźni na wyspy Jeziora Nyskiego. Chce ją ratować wiele instytucji, ale zwierzę zniknęło - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski