Krystian Bielik: Wychowanek Lecha Poznań czy Legii Warszawa. Wymiana zdań na linii Leśnodorski - Klimczak

Akademia Lecha Poznań po bramce zawodnika urodzonego w Koninie zamieściła następującego tweeta:

Czytaj też: Lech Poznań: Cieszę się, że mogę grać dla klubu, który kocham - mówi Tymoteusz Puchacz

Znany ze wbijania szpilek (nie pierwszy raz w kierunku Lecha Poznań) Bogusław Leśnodorski ma swoje zdanie w tej sprawie i postanowił odpowiedzieć w swoim stylu.

Według przepisów piłkarza uznaję się za wychowanka wówczas, gdy zawodnik "niezależnie od swojej narodowości, trenował w danym klubie lub innym klubie należącym do tego samego narodowego związku co najmniej przez trzy lata pomiędzy 15. a 21. rokiem życia" (za 'Protection of young players' z dnia 2 stycznia 2014).

Mimo że Krystian Bielik nie grał w seniorach Kolejorza, a wystąpił w pierwszej drużynie Legii Warszawa, zaliczając pięć występów, to według powyższego przepisu zawodnik kadry Michniewicza jest uznawany za wychowanka Lecha Poznań. Bogusław Leśnodorski jednak obstawał przy swojej racji, a do rozmowy wkroczył prezes Lecha Poznań Karol Klimczak, który w zeszłym tygodniu założył konto na Twitterze.

Prezes Lecha po raz pierwszy wszedł w interakcję na popularnym portalu społecznościowym. Z kolei Leśnodorski uwielbia takie gierki, więc nie mógł odpuścić sobie odpisania na komentarz Karola Klimczaka.

Prezes Kolejorza już nie odpisał, ale chyba już nie musiał. Obie strony pozostaną przy swoim zdaniu, a przepis mówi jasno - Krystian Bielik jest wychowankiem Kolejorza, ponieważ w lechowej akademii spędził trzy lata, a przy Łazienkowskiej tylko pół roku. Zapewne nie wszystkim kibicom to się podoba, bo Bielik jest stawiany obok Bartosza Bereszyńskiego, który także zamienił Poznań na Warszawę. Sam piłkarz na zgrupowaniu najbliżej trzyma się z resztą ekipy Akademii Lecha Poznań, czyli Pawłem Tomczykiem, Kamilem Jóźwiakiem, Robertem Gumnym czy Dawidem Kownackim.

Zobacz też:

Skandaliczna decyzja sędziego podczas meczu Kotwicy Kołobrzeg z rezerwami Lecha Poznań - zobacz wideo:

źródło: Press Association