Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kryzys dotknął także Ekstraklasę - mówią eksperci

Maciej Lehmann
Marek Zakrzewski
Zyski z transferów, wpływy z udziału w europejskich pucharach i zmniejszająca zadłużenie dywidenda od właściciela klubu - te czynniki sprawiły, że Legia Warszawa wygrała ranking finansowy klubów T-Mobile Ekstraklasy za rok 2012 przygotowany przez firmę EY (dawniej Ernst and Young). Ranking był częścią raportu o nazwie "Ekstraklasa piłkarskiego biznesu 2013", który przedstawiono we wtorek na konferencji prasowej w warszawskiej siedzibie firmy.

Aktualny mistrz Polski znalazł się na czele tej klasyfikacji po raz pierwszy. Do tej pory wygrywały w niej Lech Poznań (trzykrotnie) i Zagłębie Lubin (raz). Ten pierwszy klub znalazł się w tegorocznym podsumowaniu na drugim miejscu. Trzecie zajęła nieoczekiwanie Lechia Gdańsk. Autorzy raportu oparli swoje wyliczenia na danych o frekwencji na stadionach, oglądalności poszczególnych spotkań w telewizji, a także medialności i skuteczności działań marketingowych klubów.

Stołeczny zespół wyprzedził konkurencję przede wszystkim w najważniejszym z kryteriów finansowych - wysokości przychodów. Wyniosły one 89,9 mln zł w 2012 r. Dla porównania, przychody Lecha to 53 mln zł.

- Taki wynik to m.in. zasługa występów w Lidze Europy oraz zagranicznych transferów Ariela Borysiuka, Marcina Komoro-wskiego i Macieja Rybusa. Przychody Legii z transferów wyniosły w 2012 r. ponad 23 mln zł. Lech z tego tytułu uzyskał 18 mln, a Górnik 10. W przypadku żadnego innego klubu wpływy z transferów nie wyniosły więcej niż 5 mln PLN.

- Zakładając kolejne sukcesy, tj. dalszą grę w europejskich pucharach, przewiduję, że stołeczny klub może myśleć o granicy 100 mln przychodów - uważa Krzysztof Sachs z firmy EY, jeden z autorów raportu.

Zaznacza jednak, że gra w Lidze Europy nie zagwarantuje Legii finansowej hegemonii na kilka następnych lat. - Raczej nie, Liga Europy to jednak nie Liga Mistrzów. Mimo wszystko niełatwo będzie zdetronizować Wojskowych. Najbliżej tego mógłby być Lech - dziś chyba niezagrożona drużyna numer dwa pod względem biznesowym w Ekstraklasie. Jednak trzeci z rzędu sezon bez Ligi Europy powoduje, że Kolejorz dalej będzie musiał mocno koncentrować się na równoważeniu kosztów i przychodów. A jak trudne jest to zadanie, widać na przykładzie Wisły Kraków - dodaje Sachs.

Nie bez racji, bo w porównaniu do poprzedniej edycji raportu zespół z Krakowa spadł aż o 9 pozycji w rankingu (z 6. na 15.), a jego wpływy w porównaniu do roku 2011 zmniejszyły się prawie o połowę i wyniosły 32,5 mln zł. Właśnie to, co dzieje się w Wiśle (która przechodzi obecnie głęboką restrukturyzację i mocno tnie koszty), jest zdaniem ekspertów EY głównym powodem tego, że po raz pierwszy od lat odnotowaliśmy spadek przychodów wszystkich klubów sklasyfikowanych w raporcie. W porównaniu z 2011 r. 0 1,5 procent (z 449 do 442 mln zł).

- Nawet jeśli uznamy, że przy pominięciu dużego spadku wpływów Wisły, suma przychodów reszty klubów wzrosła, to nie da się nie zauważyć, że w dobie kryzysu finansowego również piłkarski biznes popadł w lekką stagnację - zauważa Sachs. - Trzeba też uczciwie przyznać, że frekwencja na stadionach Ekstraklasy nie rosła tak, jak się tego spodziewaliśmy. Minął już efekt Euro 2012. Pozostało kilka wspaniałych obiektów, kolejne się modernizują, ale średnia frekwencja na ligowych meczach nie chce przekroczyć 10 tys. W tej klasyfikacji Kolejorz po raz kolejny wygrywa rywalizację w kraju. Obiekt przy Bułgarskiej odwiedzało w omawianym okresie średnio 22 460 osób, podczas gdy żaden inny klub nie przekroczył granicy 20 tys. Druga w zestawieniu Legia może się pochwalić średnią na poziomie 18 tys. [w telewizji poprzedni sezon obejrzało za to 48 mln ludzi - red.]. Na temat frekwencji na poznańskim stadionie wypowiadał się Bartosz Skwiercz, dyrektor komunikacji i marketingu w Kolejorzu. - Widzimy to wyraźnie, że za gorszymi wynikami idzie zniżka frekwencji. Ale czy to oznacza, że mamy zlikwidować działu marketingu - pytał Bartosz Skwiercz, który apelował, by zająć się wpływem klubowego marketingu na liczbę kibiców na stadionie. - On też ma na to wpływ - mówił.

Z raportu wynika, że dobrze zarządzany jest plasujący się na czwartej pozycji Piast Gliwice. Śląski klub zwyciężył w kategoriach dynamiki przychodów (wzrost o prawie 235 proc.) i wskaźnika płynności oraz zajął drugie miejsce, jeśli chodzi o koszty uzyskanego punktu i rentowności.

Szczegółowy, 160-stronicowy raport uwzględnia nawet takie dane, jak liczba gadżetów oferowanych przez kluby (w Ruchu Chorzów 360 do wyboru, w Podbeskidziu Bielsko-Biała - 15) czy przychody ze sprzedaży koszulek (w Legii 900 tys. zł) oraz liczbę fanów na portalu społecznościowym Facebook (Legia - 284 tys.., drugi jest Lech z wynikiem 279 tys ).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski