Zobacz komentowany artykuł: Giełda na Franowie- tu kwitnie czarny rynek...warzyw i owoców
A temat czarnego rynku warzyw i owoców na Franowie, chociaż brzmi kuriozalnie, wraca jak bumerang już od ośmiu lat. Rolnicy nie chcą i nie zamierzają się wyprowadzać sprzed Wielkopolskiej Giełdy Rolno-Ogrodniczej. Więcej, domagają się otwarcia jej wcześniej. Z kolei prezes giełdy mówi, że to nie możliwe, to klienci chcą robić zakupy w nocy.
I tu pojawia się podstawowe pytanie: dla kogo jest ta giełda? Jeśli dla producentów, to dla których? Tylko dla dużych, których stać na wynajęcie kierowcy? Dlaczego nie dla małych, którzy muszą przyjechać do Poznania z towarem sami? Jeśli dla klientów, to dlaczego władze giełdy nie widzą, że przed zamkniętą bramą stoją nie tylko rolnicy, ale i nabywcy? Giełda nie może być dla wszystkich?
Tym razem nie dość, że nie wiadomo, o co właściwie chodzi, to jeszcze nie są to najwidoczniej pieniądze. Skoro klienci znajdują się zarówno przed, jak i po otwarciu bram, giełda mogłaby zarobić więcej i poprawić swój wizerunek. Ani na jednym, ani na drugim najwidoczniej WGRO nie zależy. Rolnicy też wolą bawić się w chowanego z radiowozami, niż zorganizować sobie spokojne miejsce. Ktoś mógłby iść na ustępstwo, ale... nie ma takiego kogoś. Więc wszyscy krzyczą. Dla zasady?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?