Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Pawlak: O porażce Warty Poznań zadecydowały infantylne błędy

Radosław Patroniak
Trener Krzysztof Pawlak podziękował piłkarzom za ambicję, ale sytuacja Warty w tabeli jest coraz mniej ciekawa
Trener Krzysztof Pawlak podziękował piłkarzom za ambicję, ale sytuacja Warty w tabeli jest coraz mniej ciekawa Fot. Grzegorz Dembiński
Piłkarze Warty Poznań jechali do Krakowa na pożarcie. Tymczasem mimo podróży w dniu meczu i rywala, walczącego o awans do ekstraklasy, podopieczni Krzysztofa Pawlaka byli blisko sprawienia niespodzianki. Nie udało się, ale tym razem zielonych można z czystym sumieniem pochwalić.

W pierwszej połowie goście dyktowali warunki gry tak jakby zamienili się z gospodarzami rolami. Uwieńczeniem dobrej gry poznaniaków była bramka Tomasza Magdziarza. Po zmianie stron ofensywny styl gry ,,Dumy Wildy" ulotnił się gdzieś w krakowskim powietrzu. Inicjatywę przejęły ,,Pasy" i błyskawicznie odrobiły straty z nawiązką. Najpierw do siatki trafił po rykoszecie Marcin Budziński, a chwilę później wynik spotkania ustalił Krzysztof Danielewicz. W obu przypadkach defensywa przyjezdnych popełniła rażące błędy.

- Nie czytałem tego, co ukazywało się w prasie, ale ja, ani moja drużyna na pewno nie podchodziliśmy do meczu z Warta w taki sposób, że szukamy rywala ,,na przełamanie", bo wcale nie uważam Warty Poznań za słaby zespół. To drużyna, która z każdym w tej lidze może powalczyć i każdemu może odbierać punkty - mówił trener ,,Pasów", Wojciech Stawowy, który nie był zadowolony z pierwszej połowy w wykonaniu swojego zespołu.

Z kolei trener Pawlak miał pretensje do swoich zawodników o fatalne pomyłki w grze obronnej. - My szukaliśmy w Krakowie twardego gruntu, żeby się odbić, ale nam się to nie udało. Pomimo niegłupiej pierwszej połowy, w drugiej części meczu okazało się, że nasze infantylne błędy zadecydowały o zwycięstwie Cracovii. Gospodarze strzelili bramki, w sytuacjach, w których nie musieli ich strzelić. Były inne, niewykorzystane sytuacje bramkowe Cracovii, przy których nie miałbym do moich zawodników pretensji, natomiast te bramki, które straciliśmy były do uniknięcia. Mamy młodą, niezgraną drużynę i stąd nasza sytuacja jest tak jaka jest - przyznał szkoleniowiec warciarzy.

Natomiast piłkarze pluli sobie w brodę, że tak szybko dali sobie strzelić dwa gole. - W pierwszej połowie mieliśmy więcej sił, wykorzystywaliśmy nerwowość gospodarzy. W przerwie się motywowaliśmy, chcieliśmy kontynuować dobrą grę, ale na początku drugiej połowy dostaliśmy szybkie bramki. To nas podłamało, choć próbowaliśmy walczyć - stwierdził pomocnik Paweł Giel. Następny mecz poznaniacy rozegrają w środę o godz. 17 w ,,ogródku" z Bogdanką Łęczna.

Bramki: 0:1 Magdziarz (38), 1:1 Budziński (51), 2:1 Danielewicz (53).
Sędziował: Paweł Dreschel (Gdańsk).Widzów: 5754.
Cracovia: Pilarz - Nykiel, Żytko, Kosanović, Marciniak, Zejdler, Szeliga (46 Dąbrowski), Budziński, Bernhardt, Boljević (74 Steblecki), Dudzic (26 Danielewiczl).
Warta: Lis - Wilczyńskil, Wichtowski, Bartkowiak, Ngamayama, Giel, Kołodziejski (63 Trojanowski), Gajda, Magdziarz, Pogonowski (14 Czoska), Jakóbowski (73 Bartoszak).

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski