Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ks. W. Lemański: Zachownie abp Hosera miało kontekst seksualny

Karolina Koziolek
Ksiądz Wojciech Lemański.
Ksiądz Wojciech Lemański.
Ks. Wojciech Lemański, znany bloger i komentator życia polskiego Kościoła wydał oświadczenie, które jest reakcją na dekret o odwołaniu go z funkcji proboszcza i odesłaniu na emeryturę. Jak powiedział, tym oświadczeniem "zrzuca ciężar jaki nosił przez ostatnie trzy lata". W oświadczeniu mówi o historii konfliktu między nim, a swoim zwierzchnikiem abp. H. Hoserem i akcentuje pewne "niedopuszczalne i skandaliczne zachowanie arcybiskupa wobec niego", do jakiego miało dojść na spotkaniu w styczniu 2010 r.

"Rozmowa dotyczyła nieprawidłowości w dekanacie tłuszczańskim, [do którego ks. Lemański należy - przyp. red.] i mojego zaangażowania w dialog chrześcijańsko-żydowski." - napisał w swoim oświadczeniu.

Tymczasem niektórzy księża i katoliccy publicyści porównują go do ks. Piotra Natanka i już przewidują, że proboszcza z Jasienicy spotka to samo co księdza z pustelni Grzechynia - zostanie suspendowany. Chodzi przede wszystkim o liczne wypowiedzi krytykujące strukturę kościelną. Przede wszystkim jednak o wypowiedzi dotyczące dokumentu bioetycznego KEP nt. in vitro.

W rozmowie z "Głosem" ks. Lemański mówi o tym, że "toczy się przeciw niemu kampania, która swoje źródło ma m. in. w zdarzeniu sprzed trzech lat. Chodzi o zachowanie abp. Hosera, które miało być "obrzydliwe i poniżające".- Mam problem żeby o tym mówić, ja który na co dzień operuję słowem. Nie dziwię się osobom, które zostały skrzywdzone przez księży, że nie mają odwagi stanąć przed kamerą i opowiedzieć o swojej krzywdzie - mówi ks. Wojciech Lemański, mając na myśli ofiary przemocy seksualnej.

O tym co go spotkało nie chce mówić wprost. Zapytany, czy zachowanie hierarchy wobec niego miało kontekst seksualny odpowiada enigmatycznie. - Tak, miało taki kontekst - mówi ks. Lemański, ale nie zgadza się na użycie słowa molestowanie.
O sytuacji mieli być poinformowani także kard. Kaziemierz Nycz oraz nuncjusz apostolski abp Celestino Migliore, którzy jednak nie chcieli włączyć się w rozwiązanie konfliktu. - Zgodnie z ewangelią po rozmowach w cztery oczy, poinformowałem ludzi Kościoła. Teraz chcę żeby teraz sprawę ocenili wierni - dodaje.

Duchowny dodaje, że robił wszystko by "nie doszło do upublicznienia sprawy", ale ostatnie decyzje związane z jego odwołaniem przeważyły. Ks. W. Lemański swoje obowiązki jako proboszcza ma przestać pełnić o godz. 21, w niedzielę 14 lipca. Na opuszczenie parafii ks. Lemańskiemu dano niecałe dwa tygodnie. (do 18 lipca).

Duchowny już zapowiedział odwołanie się od tej decyzji do Stolicy Apostolskiej. Parafii zostawić nie zamierza. - Myślę, że nie powinienem się w takiej sytuacji wyprowadzać. Wiem, że nie chcą tego też moi parafianie - mówi. W jego interpretacji prawa kanonicznego procedura odwołania niejako "zamraża" decyzje arcybiskupa i do czasu rozpatrzenia odwołania dekret nie obowiązuje.

Z taką interpretacją nie zgadza się ks. Tadeusz Isakowicz -Zaleski. Twierdzi, że ks. Lemański interpretuje postanowienia abp. Hosera m. in. o zakazie wypowiadania się w mediach na własną rękę. - W momencie, kiedy dostał zakaz, powinien wycofać się z mediów. Odwoływać się oczywiście może, ale nie jest tak, jak twierdzi ks. Lemański, że dopóki nie zostanie rozpatrzone odwołanie, to można dalej się wypowiadać. To jest obchodzenie tego zakazu - mówił ks. Isakowicz-Zaleski dla portalu fronda.pl

- Jego odwołanie to wielka szkoda, ponieważ w ostatnim czasie ks. Lemański stał się symbolem oczyszczającego głosu w Kościele. Pozostanie dla mnie symbolem Kościoła otwartego - mówi Agnieszka Ziółkowska.

Ks. W. Lemański jako jedyny duchowny zabrał głos po publikacji 12 lipca 2012r. artykułu w "Głosie Wielkopolskim" o ks. Mariuszu G. To były wikary z poznańskiego Junikowa, który nie wezwał karetki, gdy jego partnerka rodziła ich dziecko na plebanii. Dziecko nie przeżyło porodu.

"Sprawa bulwersuje i oburza bardzo wielu ludzi, a szczególnie to jak została zakończona albo raczej zamieciona. Niezwykle zadziwiły mnie wypowiedzi tego wikariusza. Takimi odpowiedziami tylko demaskuje siebie jako człowieka, który nie powinien być przyjęty do seminarium, lub po roku, czy dwóch powinien z tego seminarium odejść (...)".

O ówczesnej reakcji władz kościelnych: "Jeśli pani liczy, że Kościół rozwiąże to we własnym zakresie, to się pani myli. Po to jesteście dziennikarzami, aby - nie w imię jakiejś wendety, zemsty - ale w imię ratowania zdrowia społeczności czy Kościoła ujawniać takie sytuacje. Po to, by zapobiegać takim sytuacjom w przyszłości.

O atakach na media za opublikowanie historii ks. Mariusza G.: "(...) tu chodzi o stawianie rozsądnych pytań: dlaczego proboszcz nie zareagował, dlaczego kanclerz zbywa pytania itd. Tu nie ma ataku na Kościół, tylko są pytania. Do tego jesteście zobowiązani. To sprawa, której nie można odłożyć. Czepiajcie się.

Ks. W. Lemański zabrał też głos po wywiadzie jakiego "Głosowi Wielkopolskiemu" udzieliła Agnieszka Ziółkowska. Pierwsza Polka urodzona dzięki metodzie in vitro. zapowiedziała w nim dokonanie aktu apostazji. Duchowny napisał do niej wówczas list, aby nie odchodziła z Kościoła. W ubiegły czwartek Ziółkowska jednak dokonała apostazji w jednym z poznańskich kościołów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski