Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ksiądz major Roman Dadaczyński - żołnierz, ksiądz i patriota

Marek Weiss
Ks. mjr Roman Dadaczyński należy do grona najwybitniejszych absolwentów Gimnazjum Męskiego w Ostrowie Wielkopolskim. Pracę duszpasterza łączył z żarliwym patriotyzmem, czego dowód dał podczas powstania wielkopolskiego.

Urodził się 8 lutego 1889 roku w Wielowsi koło Ostrowa, w rodzinie wiejskich nauczycieli, Kacpra i Anny z domu Jensch. W czasach Kulturkampfu jego ojciec potajemnie uczył wiejskie dzieci języka polskiego. Po szkole powszechnej Roman rozpoczął naukę w Gimnazjum Męskim w Ostrowie, gdzie udzielał się w tajnym Towarzystwie Tomasza Zana. Po maturze kolejnym etapem jego edukacji było Seminarium Duchowne w Gnieźnie i w Poznaniu. 1 marca 1914 roku otrzymał święcenia. Skierowano go kolejno do parafii w Markowicach, Kostrzynie i Miejskiej Górki, gdzie po śmierci proboszcza ks. Antoniego Fabisia z dniem 1 października 1918 roku zostaje administratorem. Tam zastaje go wybuch powstania. Ksiądz Roman zostaje 1 stycznia 1919 roku kapelanem 11 Pułku Strzelców Wielkopolskich. W jednej z bitew osobiście dowodził oddziałem liczącym czterystu powstańców. O jego roli na odcinku rawickim powstania wspomina w swej książce „Od Prosny po Rawicz” Zygmunt Wieliczka pisząc : „Nie przesadzę, określając ks. Dadaczyńskiego jako idealny typ kapelana wojskowego, postać godną pióra Sienkiewicza, jednostkę, w której nie wiadomo kto przeważał - ksiądz czy żołnierz. Patriota ten potępiał stale wszelką bierność i był zwolennikiem zaczepnego wystąpienia przeciwko Niemcom”.

Po zakończeniu powstania z 69 Pułkiem Piechoty Wielkopolskiej przeszedł cały szlak bojowy w walkach z bolszewikami. Po wojnie w życiu ks. Romana rozpoczyna się okres pracy duszpasterskiej w wojsku. Pracuje w garnizonach Białystok, Brześć nad Bugiem, Kobryń i Tarnopol. Jako jeden z nielicznych oficerów poddaje krytyce przewrót majowy i obalenie rządu Witosa, za co 1 grudnia 1927 roku zostaje przeniesiony do rezerwy. Jako duszpasterz trafia do Wyganowa, a w 1931 roku zostaje proboszczem w Rakoniewicach, gdzie pracę duszpasterską łączy z szeroką działalnością społeczną. Brał czynny udział w uroczystościach patriotycznych, ubrany w mundur majora WP wygłaszał patriotyczne przemówienia i odbierał defilady. Ks. Dadaczyński był członkiem miejscowego Bractwa Kurkowego, a w 1936 roku został jego Królem.

Patronował takim organizacjom jak : Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Żeńskiej i Męskiej, Katolickie Stowarzyszenie Robotników Polskich pod wezwaniem św. Józefa, Towarzystwo Pań Miłosierdzia pw. św. Wincentego a Paulo, Towarzystwo Powstańców i Wojaków. Był niezwykle lubiany przez młodzież i dzieci. W czasie nabożeństw stwarzał podniosły nastrój religijny, poprzez swój doniosły głos. Posiadał Krzyż Walecznych, Medal za Wojnę 1918/21, Medal X-lecia Odzyskania Niepodległości. Za wybitne zasługi dla kraju i narodu zarządzeniem Prezydenta Rzeczpospolitej z dnia 30 września 1932 roku odznaczony został Krzyżem Niepodległości. Niemcy nie zapomnieli jednak wielkopolskiemu kapłanowi powstania. Już 22 września 1939 roku o godz.10.30 został aresztowany na plebanii przez gestapo. Uwięziono go w Forcie VII w Poznaniu, a 24 maja 1940 roku trafia do obozu koncentracyjnego w Dachau. 2 sierpnia tegoż roku przewieziony zostaje do KL Gusen, gdzie pracuje w kamieniołomach.

- Ks. Dadaczyński okazywał zawsze nadzwyczajną pieczołowitość około chorych. Specjalnością jego było opatrywanie ran i wrzodów. W Gusen przez pewien czas prowadził grupę „Steintraegerów” którzy nosili kamienie z kamieniołomów do obozu. Grupa ta 20 ludzi miała przy nim dobrze, gdyż nie popędzał, przeciwnie oszczędzał. Bywało jednak, że za takie traktowanie sam odbierał bicie od SS, aż wreszcie zrzucono go ze stanowiska przewodnika grupy - podaje ,,Księga Pamięci'' Alma Mater Ostrovienis.

Do Dachau wraca 8 grudnia. Niestety, jest już bardzo osłabiony. Choruje na serce. Ks. Roman, w hitlerowskiej nomenklaturze numer 22000, umiera w stanie skrajnego wyczerpania w dniu 29 grudnia 1940 r. o godz. 3.10. Urnę z prochami księdza przesłano na komendę policji niemieckiej w Rakoniewicach. W dniu 28 lutego 1941 roku odbył się cichy pogrzeb. Jego nazwisko umieszczone jest w katedrze poznańskiej, u stóp pomnika ku czci pomordowanych kapłanów. Figuruje również na tablicy w krypcie kościoła św. Józefa w Kaliszu oraz na tablicy poświęconej poległym w II wojnie światowej absolwentom ostrowskiego gimnazjum. Rakoniewice uczciły jego pamięć, nadając jednej z ulic nazwę ks. Romana Dadaczyńskiego.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski