Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto będzie kandydatem na prezydenta Poznania w 2014 roku? Znamy pierwszego chętnego!

Michał Kopiński
Wicemarszałek Leszek Wojtasiak ma dość podawania piłek. Chce strzelać gole
Wicemarszałek Leszek Wojtasiak ma dość podawania piłek. Chce strzelać gole Fot. Marek Zakrzewski
- Chcę być kandydatem Platformy na prezydenta Poznania - mówi Leszek Wojtasiak. - Tak, jestem tym zainteresowany. Powiedziałem to zresztą otwarcie kolegom z Platformy. Chcę, żeby podjęli decyzję do końca roku - przyznał w wywiadzie dla "Głosu" wicemarszałek województwa.

To przełomowa deklaracja. Dotychczas żaden polityk poznańskiej Platformy nie przyznał wprost, że chce być kandydatem na prezydenta Poznania w wyborach za dwa lata. W mediach pojawiały się informacje, że PO może wystawić europosła Filipa Kaczmarka, starostę powiatu poznańskiego Jana Grabkowskiego czy radnego Mariusza Wiśniewskiego. Żaden z nich nie zadeklarował jednak, że chce wystartować.

Czytaj także:
Leszek Wojtasiak rezygnuje z wyborów na prezydenta Poznania

Kto jest najambitniejszym politykiem Platformy Obywatelskiej w Wielkopolsce?
Leszek Wojtasiak: - Adam Szejnfeld. Dąży do tego, żeby być politykiem spełnionym. Takim, który ma idee i poświęca cały swój czas i energię, żeby je osiągnąć.

Pan ma w polityce takie idee?
Leszek Wojtasiak: - Mam, bardzo wyraźne i konkretne. To budowa szpitala dziecięcego w Poznaniu, o którym mówi się od dobrych 10 lat. Zaraz za tym jest budowa szpitala psychiatrycznego, zakończenie Wielkopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego (pieniądze unijne rozdawane przez województwo - red.) i przygotowanie kolejnego.

Pytam o ambicje, ponieważ w ostatnich miesiącach o niewielu sprawach w PO mówi się tyle, co o ambicjach i planach jednej osoby. Ale nie Adama Szejnfelda, a Pana.
Leszek Wojtasiak: - W moim poczuciu te ambicje równoważą się z celami, które chcę osiągnąć. Jeżeli moim celem jest wybudowanie szpitala dziecięcego, to żeby go zrealizować, muszę mieć pewien poziom wpływów na to, co się dzieje na co dzień. W poprzedniej kadencji miałem jako wicemarszałek województwa dyskomfort w związku z tą sprawą. W tej sam poprosiłem o to, żeby podlegała mi służba zdrowia.

Jeżeli województwo znajdzie pieniądze i na placu budowy szpitala dziecięcego zostanie wbita pierwsza łopata, to Pan zyska wizerunek skutecznego polityka. O to chodzi?
Leszek Wojtasiak: - Jesteśmy bardzo blisko pozyskania pieniędzy. Szpital będzie budowany wspólnie z partnerem prywatnym - to już pewne, ma-my chętnych od Austrii po Koreę Południową. Niestety, jest problem z innym naszym partnerem w tym projekcie - z miastem Poznań. Bardzo nie lubię publicznego oceniania innych, ale mam wrażenie, że prezydent Ryszard Grobelny i jego zastępca Mirosław Kruszyński, nie robią w tej sprawie wszystkiego, co mogą i powinni. W styczniu mijają dwa lata, od kiedy usiedliśmy dostołu i rozmawiamy o przekazaniu nam gruntu, na którym powstanie szpital - z tyłu obecnego szpitala przy ulicy Kurlandzkiej. To nie jest może brak dobrej woli, ale brak dynamiki napewno.

To ma być punkt wyjścia dodalszej kariery? Do tego, oczym tyle się ostatnio w Pana partii mówi: Leszek Wojtasiak będzie kandydatem PO naprezydenta Poznania w wyborach w 2014 roku?
Leszek Wojtasiak: - Tak, jestem tym zainteresowany. Powiedziałem to zresztą otwarcie kolegom z Platformy. Chcę, żeby podjęli decyzję do końca roku.

Czyli na ponad półtora roku przed wyborami. To bardzo wcześnie.
Leszek Wojtasiak: - Jeżeli mam się w coś zaangażować, to chcę być do tego bardzo dobrze przygotowany. A to wymaga czasu. Startowanie na prezydenta Poznania, nie mając rozpisanych scenariuszy najważniejszych spraw, byłoby groteską. Chcę, żeby wyborcy wiedzieli odpowiednio wcześniej, jakie mam pomysły na kulturę, stadion, współpracę z uniwersytetami, jakość życia i komunikację, w końcu na zrobienie z Poznania miasta designu (wzornictwa - red.).

Jak Pana koledzy z partii - szef regionu Rafał Grupiński i przewodniczący poznańskiej PO Filip Kaczmarek - odebrali Pana ofertę startu w wyborach na prezydenta Poznania?
Leszek Wojtasiak: - Rozmawiałem nie tylko z nimi, również z politykami PO na szczeblu krajowym, choćby z Grzegorzem Schetyną. Wszyscy twierdzą, że to dobre rozwiązanie, choć musi być oczywiście ocenione wewnętrznie.

Jeżeli PO Pana wystawi, to może się Pan zmierzyć w wyborach z Ryszardem Grobelnym. Jeżeli obecny prezydent znów wystartuje, to będzie bardzo poważnym przeciwnikiem. Wierzy Pan, że mógłby z nim wygrać?
Leszek Wojtasiak: - Chcę uchodzić za dojrzałego polityka. Dlatego rozmawiałem o swoim starcie na prezydenta nie tylko z politykami PO, ale też z samym Grobelnym.

Jak zareagował?
Leszek Wojtasiak: - Rozmawialiśmy bardzo rzeczowo. Nie musimy iść na wojnę, można znaleźć rozwiązania korzystne dla Poznania.

Na przykład takie, że Grobelny dostanie dobre miejsce na liście Platformy do Parlamentu Europejskiego i nie wystartuje w wyborach na prezydenta?
Leszek Wojtasiak: - Nie chcę kupczyć. Wolę ułożyć plan współpracy.

Plan współpracy z Ryszardem Grobelnym w innej, niż dzisiaj, roli?
Leszek Wojtasiak: - Tak. Ale jakiej, to kwestia negocjacji. Każdy ma swoje warunki. Myślę, że Sejm, czy Parlament Europejski, to nie jest to, co Ryszarda Grobelnego najbardziej by interesowało.

A bycie ministrem lub wiceministrem w którymś z resortów związanych z gospodarką?
Leszek Wojtasiak: - Będziemy rozmawiać.

Byłemu szefowi wielkopolskiej Platformy, Waldemu Dzikowskiemu, mówił Pan o swoich planach? Dzikowski był zawsze wobec Pana kariery bardzo sceptyczny.
Leszek Wojtasiak: - Pewnie to do niego doszło. Ale z całym szacunkiem - kiedyś Waldy był rozgrywającym, dzisiaj jest outsiderem. To nie jest czołowy polityk, z którym należałoby takie przedsięwzięcie konsultować. Nie demonizujmy głosów o tym, że może odzyskać władzę w wielkopolskiej PO.

Kto oprócz Pana chce być kandydatem PO na prezydenta Poznania w 2014 roku?
Leszek Wojtasiak: - Inny kandydat się nie zgłosił.

Europoseł Filip Kaczmarek, poznański radny Mariusz Wiśniewski - żaden z nich nie podejmie rękawicy?
Leszek Wojtasiak: - Rozmawiałem z Filipem. Sprawdza się w Parlamencie Europejskim, jest tam naszym silnym elementem i tam chce działać.
A Mariusz Wiśniewski? Nie jest jeszcze politykiem takiego kalibru, żeby brać go poważnie pod uwagę?
Leszek Wojtasiak: - Myślę, że sam Pan sobie odpowiedział.

Na miejscu władz Poznania wycofałby się Pan z podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej? Poznaniacy są oburzeni, bo miasto jest rozkopane, autobusy i tramwaje się spóźniają, a bilety mają być jeszcze droższe.
Leszek Wojtasiak: - Prezydentowi Grobelnemu zabrakło chyba w tej sprawie wrażliwości.

A pomysł organizacji Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich w obecnej, fatalnej sytuacji finansowej miasta? Grobelny był jego gorącym zwolennikiem, zablokowała go dopiero poznańska Rada Miasta.
Leszek Wojtasiak: - Przyjmuję argument prezydenta Grobelnego, że w 2018 roku Poznań będzie w znacznie lepszej sytuacji budżetowej, niż jest obecnie. Ale mam wątpliwość innego typu: Czy skonsumowaliśmy już wystarczająco ten niewątpliwy sukces, którym była organizacja Euro? Bo jeśli nie skonsumowaliśmy, to nie jest to dobry moment, żeby rzucać się na organizowanie kolejnej dużej imprezy. Zwłaszcza, że na Euro wydaliśmy zbyt dużo.

Za co konkretnie przepłaciliśmy?
Leszek Wojtasiak: - Na przykład za stadion. Mógł być mniejszy. Wypełnił się natrzech meczach Euro. Czy to było warte tak ogromnych pieniędzy? Mam ogromne wątpliwości. Lech Poznań to nie jest, niestety, FC Barcelona.

Od kilku lat bardzo dba Pan o swój wizerunek w mediach. Momentami aż za bardzo. W ubiegłym roku "Gazeta Wyborcza" opisała, jak pracujący na kierowniczym stanowisku w poznańskiej TVP Sebastian Drobczyński naciskał nadziennikarzy, żeby ci przedstawiali Pana w dobrym świetle. Drobczyński zniknął później z TVP, ale wrażenie, że próbował Pan sterować telewizją publiczną zostało.
Leszek Wojtasiak: - Nie chciałem niczym sterować. Jeżeli pan Sebastian Drobczyń-ski miał poczucie, że skoro się znamy, to pracując w TVP jest do czegoś wobec mnie zobowiązany, to był w błędzie. Ja go nigdy o taką pomoc nie prosiłem.

Skąd się Panowie znacie?
Leszek Wojtasiak: - To specjalista od marketingu politycznego. Doradzał mi kiedyś, bezpłatnie, w jednej sprawie. Wykonywał też zlecenia dla Urzędu Marszałkowskiego.

Pomógł Pan S. Drobczyńskiemu zostać kierownikiem w TVP w 2010 roku?
Leszek Wojtasiak: - Kiedy dyrektor poznańskiej TVP Lena Bretes szukała kogoś na to stanowisko, w rozmowie z nią pozytywnie się o nim wypowiedziałem. Ale nie tylko o nim, bo o Zbigniewie Mamysie (doradca medialny polityków Platformy - red.), który do TVP nie trafił, również. Na tym moje ingerowanie w TVP się skończyło. I już nie wróci. Właściwie już tam nawet jako gość nie chodzę, częściej wysyłam dyrektorów wydziałów.

Joannę Kardasz-Dyc, o której mówi się, że może zostać nową szefową poznańskiej telewizji, Pan zna?
Leszek Wojtasiak: - Znam ją, bo robiła kilka zleceń dla urzędu. Chodziło, z tego co pamiętam, o prowadzenie jakichś konferencji. Nie wiem, czy stara się o stanowisko szefa poznańskiej TVP, w żaden sposób jej nie wspieram. Zajmują mnie inne rzeczy. Czekam na decyzję w sprawie mojej kandydatury na prezydenta Poznania.

Rozmawiał Michał Kopiński

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski