Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto dostanie się do europarlamentu? Ostatnie sondaże przed wyborami

Paulina Jęczmionka
Jak Polacy będą głosować w niedzielę? Wyniki ostatnich przed wyborami sondaży
Jak Polacy będą głosować w niedzielę? Wyniki ostatnich przed wyborami sondaży Rafał Otocki
W niedzielę wybory do Parlamentu Europejskiego. Ostatnie sondaże wieszczą wygraną PO. Zagadką jest jednak to, ile partii wejdzie do PE.

PO minimalnie (na granicy błędu statystycznego) przed PiS, na trzecim miejscu SLD, a łącznie do Brukseli dostanie się siedem partii - to wyniki opublikowanego wczoraj sondażu pracowni Estymator. W ostatnim przed wyborami badaniu CBOS pierwsza trójka wygląda identycznie, ale do PE z 7 proc. poparcia wchodzi jeszcze tylko PSL (patrz: infografika).

Czytaj też: Wybory do PE: Kto z Wielkopolski zdobędzie mandat? [ZDJĘCIA]

- Każde wybory rządzą się swoimi prawami, ale te do Parlamentu Europejskiego są obecnie najmniej przewidywalne - mówi dr Adam Jaskulski, politolog z Zakładu Badań nad Integracją Europejską WNPiD UAM w Poznaniu. - PO i PiS zamieniają się miejscami w sondażach i tak naprawdę trudno ocenić, która partia wygra. Pewne dostania się do PE mogą być tylko trzy partie - PO, PiS i SLD. Pozostałych pięć balansuje na granicy progu wyborczego.

Decydować będzie pogoda

O ile jeszcze miesiąc temu PiS w większości sondaży górowało nad PO, o tyle ostatnio coraz bardziej się zrównują. Choć badania CBOS i Estymator dają przewagę Platformie, to już np. ostatnie dane TNS Polska wskazują na wygraną PiS (32 proc. przy 25 proc. poparcia dla PO). Co zatem zdecyduje o wyniku?

- W dużej mierze zależy on od frekwencji - tłumaczy dr Adam Jaskulski. - Mimo że premier Tusk namawia wyborców, by poszli do urn, to elektorat PiS jest bardziej zdyscyplinowany niż PO. Ten drugi bardziej uzależnia udział w wyborach np. od pogody, nastroju. Wyniki - przez frekwencję - mogą więc ważyć się do ostatnich chwil.

O ile nie można więc przesądzać, która z dwóch partii wygra, o tyle trzeci wynik SLD wydaje się niezagrożony. W większości sondaży partia zdobywa 10-13 proc. Według opublikowanego dwa dni temu badania portalu Ewybory, również w Wielkopolsce Sojusz może liczyć na 13 proc. głosów. Wygrywa z kolei PO z wynikiem 34 proc., wyprzedzając PiS o 6 pkt proc. Nad progiem jest też PSL (7,5 proc.), koalicja Europa Plus Twój Ruch (5,8 proc.) i Kongres Nowej Prawicy (5,6 proc.). Nie oznacza to jednak, że - gdyby sondaż się sprawdził - wszystkie te partie zdobędą tu mandat i że przekroczą próg wyborczy (5 proc.) w skali kraju.

Mandat dla PSL czy EPTR?

Jak rozłożą się zatem mandaty w naszym regionie? Ich ogólna, przypadająca na okręg liczba również zależy od frekwencji.

- Wielkopolanie zawsze byli dość zdyscyplinowani - uważa dr Aleksandra Bagieńska-Masiota, politolog i prawnik z Instytutu Prawa SWPS w Poznaniu. - Do tego, na listach w większości znajdują się osoby kojarzone z regionem, znane wyborcom. To może wpłynąć pozytywnie na frekwencję.

Zobacz: Kto może być czarnym koniem w wyścigu do PE w Wielkopolsce?

Dr Bagieńska-Masiota prognozuje, że będzie ona zbliżona do krajowej i wyniesie ok. 22-24 proc. Także dr Jaskulski ocenia, że nie przekroczy 25 proc., obstawiając, że da to Wielkopolsce - tak, jak do tej pory - pięć mandatów lub o jeden więcej.
Które partie je zdobędą? Wiele zależy od wyborców ugrupowań balansujących na granicy progu. Jeśli go nie przekroczą, nie będą liczyć się przy podziale mandatów.

Zdaniem Jaskulskiego, najmniejszą szansę mają Solidarna Polska i Polska Razem. - PO od lat wygrywa z PiS w Wielkopolsce, więc to pewnie ona zdobędzie dwa mandaty - mówi politolog. - Po jednym dostaną PiS i SLD. A jeżeli PSL przekroczy próg, to i jego mandat jest pewny.

Dr Jaskulski dodaje, że większość wyborców raczej - z automatu - odda głos na "jedynki" list. Do PE dostałaby się wtedy Agnieszka Kozłowska-Rajewicz z PO, Ryszard Czarnecki z PiS, Krystyna Łybacka z SLD i Andrzej Grzyb z PSL. Pod znakiem zapytania stoi jednak drugi mandat z PO. Powalczą o niego Adam Szejnfeld i Marek Woźniak.

Z kolei dr Bagieńska-Masiota ma inne zdanie na temat piątego mandatu. Uważa, że przypadnie on nie Grzybowi z PSL, a Markowi Siwcowi z Europy Plus. - Jeżeli młodzi ludzie się zmobilizują i pójdą do urn, są duże szanse, że to EPTR weźmie udział w podziale wyborczego tortu - tłumaczy.

I dodaje, że istnieją badania, z których wynika, iż przy niskiej frekwencji, do przekroczenia magicznej bariery 5 procent może wystarczyć 300 tys. głosów na partię. To tyle, ile podczas wyborów do PE w 2009 r. niektórzy kandydaci potrafili zdobyć samodzielnie.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski