Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto sfałszował podpis byłego dyrektora Wydziału Architektury?

Joanna Labuda
Choć PINB wstrzymał inwestorowi wszystkie prace, robotnicy codziennie prowadzą roboty. Zdjęcie zostało wykonane w ubiegłym tygodniu przez mieszkańca sąsiedniej kamienicy
Choć PINB wstrzymał inwestorowi wszystkie prace, robotnicy codziennie prowadzą roboty. Zdjęcie zostało wykonane w ubiegłym tygodniu przez mieszkańca sąsiedniej kamienicy archiwum prywatne
W sprawie nielegalnej budowy w centrum Poznania zeznawali kolejni świadkowie. Także były urzędnik, który rzekomo miał podpisać jedną z decyzji wydanych przez poznański Urząd Miasta.

Tomasz J., inwestor ze Śremu, jest oskarżony o nielegalną rozbudowę kamienicy przy ulicy Półwiejskiej i posługiwanie się sfałszowanymi dokumentami. Chodzi m.in. o projekt budowlany oraz decyzję rzekomo wydaną w 2005 roku przez Urząd Miasta Poznania.

– Dwa lata temu zostałem wezwany na komisariat, gdzie zobaczyłem tę dokumentację. Tam były moje podpisy, ale moim zdaniem zostały podrobione – mówił w środę w sądzie Tadeusz Jurga, były urzędnik, który kierował wówczas Wydziałem Urbanistyki i Architektury UM. To właśnie on miał zatwierdzić decyzję pozwalającą na rozbudowę prawej oficyny (oprócz niej inwestor bez zgody rozbudował też lewą oficynę i budynek frontowy). Wcześniej oryginalność podpisu badał także biegły grafolog. On również stwierdził, że dokument został sfałszowany.

Wątpliwości budziła także pieczątka odbita na decyzji. Jak się okazało, w chwili jej wydania T. Jurga był już dyrektorem wydziału, a użyta pieczątka pochodziła z czasów, kiedy był zastępcą. – Poza tym wydaje mi się, że pieczęcie w Urzędzie Miasta miały numery. Każdy pokój miał swoją pieczęć i po jej numerze można było rozpoznać, kto prowadził daną sprawą. Na tej pieczęci tego nie ma – zeznał T. Jurga.

Zobacz też: Sprawa dzikiej budowy - kto kłamał i kto fałszował? Biegli nie mają wątpliwości

Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego już wcześniej wstrzymał inwestorowi wszystkie prace. Mimo to, codziennie na budowie pojawiają się robotnicy. Według inspektorów ze strony inwestora od początku nie ma jednak woli, żeby respektować ich zalecenia.

Zobacz też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski