Rozmowa z Michałem Brysiem, szefem kuchni nowego lokalu Setki Powodów w Warszawie.
Anna Daniluk: Patrząc w kartę, można zauważyć, że dania w Setce Powodów inspirowane są kuchnią polską. Gdzie szuka pan pomysłu na menu?
Michał Bryś: Kuchnia polska nie jest monolitem. W jej skład wchodzą kuchnie regionalne, a także pojawiają się wpływy zagraniczne. To odzwierciedla dzieje historyczne Polski, a także odwiedziny zagranicznych kucharzy, którzy gotowali dla naszych królów, możnowładców, a później u bogatych ziemian. Dlatego pojęcie kuchni polskiej jest szerokie, a nawet powiedziałbym barokowe. Nie trzymam się stałego kanonu.
Nie narzucam sobie jakichś zasad, których nie wolno mi złamać. Po prostu czerpię pełnymi garściami ze wszystkiego wokół i z tego, co w danej chwili przyjdzie mi do głowy. W tym momencie w karcie (rozmawiamy w połowie września 2022 – przyp. red.) jest chłodnik litewski. To słynny chołodziec litewski, który opisywał już Adam Mickiewicz. Wszystko w menu jest podawane z twistem. Łączę klasykę jako pojęcie samego dania, czyli chłodnik z czymś nowym, w tym przypadku gałką lodów pomidorowych. Do tego dodajemy krem z papryczkami chipotle wraz z kromką żytniego chleba posypanego solą Maldon. Już tutaj widać, że mamy połączenie kuchni Litwy, Meksyku, brytyjską sól i „nasz”, chociaż równie dobrze pochodzenia niemieckiego czy francuskiego chleb żytni. A kopiąc jeszcze głębiej, można doszukać się Chin, bo one są uznawane za ojczyznę lodów.