Kuchnia wielkopolska: Zrób kluchy na niedzielny obiad

Karolina Sternal
Pyzy z piekarni we Włoszakowicach smakują jak te domowe
Pyzy z piekarni we Włoszakowicach smakują jak te domowe Karolina Sternal
Muszą być wyrośnięte, puszyste, o lekko słodkawym smaku. Ich wielkość zależy od kucharki i upodobań domowników. Tym paniom, którym drożdżowe ciasto nie wychodzi, pozostaje kupić gotowe. O prawdziwie wielkopolskim przysmaku, kluchach na łachu - pisze Karolina Sternal

Makaron, ryż, frytki, czyli szybkie jedzenie na szybkie czasy. Dla większych tradycjonalistów pozostają jeszcze ziemniaki. Jednak, gdy przychodzi do przygotowania niedzielnego czy świątecznego obiadu, to często jego ukoronowaniem są właśnie one, kluchy na łachu, współcześnie nazywane pyzami.

Dlaczego na łachu? Bo niegdyś nasze babki i prababki nie dysponowały specjalnymi garnkami do gotowania na parze, więc po prostu obwiązywano zwykły garnek kawałkiem płótna czy tetry i w ten sposób parowano kluchy.

Zrobienie samych kluch, to już inna sprawa. Tu ważna jest przede wszystkim dobra ręka kucharki i dobra mąką. Aha, no i nie można zapomnieć o odpowiedniej atmosferze w domu, gdy ciasto drożdżowe właśnie rośnie. Żadnych przeciągów, kłótni, swarów, gdyż jak przekonują doświadczone gospodynie, ciasto wtedy odpowiednio nie urośnie, kluchy będą szare, gliniaste, jednym słowem - do niczego.

- Najlepiej, jak ciasto wyrabia się ręką. Do tego trzeba jednak trochę siły - przestrzega Janina Stefaniak, doświadczona gospodyni i kucharka. - Po dodaniu do zaczynu z drożdży mąki, mleka i jajek, trzeba tak długo wyrabiać ręką, aż wprowadzi się do ciasta odpowiednią ilość powietrza. To sprawi, że kluchy będą lekkie i puszyste.

Nie wszystkim paniom to jednak wychodzi lub zwyczajnie nie mają aż tyle czasu na przygotowanie nawet świątecznego obiadu. Na szczęście na rynku jest wielu producentów, którzy oferują już gotowe pyzy. Problem w tym, że nie wszyscy robią smaczne kluchy.

- Dużo zależy od mąki, ale i z tym sobie radzimy - zapewnia Andrzej Stanek, kierownik Piekarni Spółdzielni Produkcyjno-Handlowo-Usługowej "Wiatrak" we Włoszakowicach. - Pyzy robimy od wielu lat i cieszą się bardzo dużym uznaniem naszych odbiorców.

Faktycznie, pyzy z włoszakowickiej piekarni są bardzo smaczne. Wyrośnięte, sprężyste, nie kleją się. Smakują jak domowe.

- Tak, smak jest taki sam - potwierdza Andrzej Stanek. - Choć należy sobie zdawać z tego sprawę, że sama technologia produkcji, z uwagi na ilość, musi nieco odbiegać od tych domowych sposobów.

We Włoszakowicach wiedzą, że najwięcej kluch trzeba robić pod koniec tygodnia, bo współczesne gospodynie chętnie sięgają po gotowe, smaczne produkty na niedzielny obiad. Jeszcze większe zapotrzebowanie jest w okresie komunii. Bo cóż jest lepszego od kaczki, rolad lub innego pieczystego z ciemnym sosem. Do tego właśnie pyzy, kapusta, buraczki... Palce lizać!

Robimy kluchy

Składniki:
Porcja na około 30 kluch

  • 1 kg mąki pszennej,
  • około 3/4 litra mleka
  • 30 g drożdży,
  • 2 jajka
  • sól,
  • cukier

Przygotowanie:
Do miski wlać 1,5 szklanki letniego mleka. Pokruszyć do niego drożdże, dodać odrobinę cukru, na wierzch posypać lekko mąką. Naczynie przykryte ściereczką odstawić w ciepłe miejsce.

Gdy zaczyn wyrośnie, dodać do niego przesianą mąkę, pozostałe mleko z wymieszanymi jajkami. Dodać do tego szczyptę soli oraz dwie płaskie łyżki cukru. Wszystko dokładnie wyrobić na jednolitą masę. Ponieważ mamy do czynienia z ciastem drożdżowym, to wyrabianie powinno trwać około 15 minut tak, aby ciasto zostało odpowiednio ,,napowietrzone". Miskę przykryć ścierką i ponownie odstawić w ciepłe miejsce.

Gdy ciasto zwiększy dwukrotnie objętość, zaczynamy formowanie kluch. Łyżką odrywamy po kawałku ciasta, a następnie ręcznie (ręce obsypujemy mąką) formujemy kulki, obtaczamy w mące i odkładamy na deskę obsypaną mąką do wyrośnięcia. Podrośnięte układamy porcjami w garnku do parowania.

Parujemy około 10 minut.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 15

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

s
stary poznaniak
W Poznaniu te kluchy to przecież poznańskie pyzy. Inne niż w innych częściach kraju. Na południu wielkopolski spotkałem się z nazwą kluchy na łachu, jednak nazywanie ich w ten sposób w Poznaniu jest co najmniej dziwaczne.
J
Ja
Kluchy!!!!????? gdzie się autorko chowała to są PYZY,klucho
p
poznanianka
niedzielny obiad z czasów dzieciństwa: smażona karkówka lub żeberka, sos (dużo), gotowana kapusta kiszona lub modra, pyzy (robione przez mamę) i kompot - pyszności.
l
lola
kluchy to może małe a pyzy to wielkie pyza
mniam mniam pychotka , uwielbiam :)
S
Spieprzajdziadu
To o czym jest artykuł to pyzy a nie kluchy. Autorka to potomkini bydła co to w 1945 przyjechało do Poznania ze wschodu ?
F
Frechowny ejber
Kluchy???? To jakieś nieporozumienie. W Poznaniu i pod Poznaniem zawsze mówiło się, i nadal się z resztą mówi, pyzy. Nazwy kluchy czy pampuchy są używane gdzie indziej np. na Mazowszu.
k
kicu
ale Wy jesteście snoby! będziecie się kłócić czy kluchy, czy pyry
a na obiad to mnie nikt nie zaprosi!
złoże podanie o adopcję u Baby, może mnie przygarnie
h
hliphlip
pewnie artykuł napisał przeszczep przywieziony przez Rosjan. Może na wschodzie się tak mówi?
b
banantaxi
my POZNANIOKI jadamy z dziada pradziada PYZY ,a gdzie się je kluski na łachu albo pampuch to ja nie wiem.
p
pozdro
moja babcia często robiła z żeberkami. Nie zapomnę ich smaku do śmierci:)
p
posener
Jeszcze raz ktoś nazwie przy mnie pyzy kluchami i nie wiem co z nim (z nią) zrobię. Ostrzegam.
k
kicu
może by mnie ktoś zaprosił na niedzielny obiad? co? grzecznie pozmywam :D
k
kicu
a z czym kluchy na parze jada się z Poznaniu?
bo my na śląsku to z sosikiem wciągamy

i już mam ślinotok :(
m
mniam
mniam
j
jacek
moja Babcia takie robiła,to były kluchy palce lizac,potrafiłem wciągnąc 16 ,to były czasy
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski
Dodaj ogłoszenie