Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kulisy wyboru szefa CK Zamek

Marcin Kostaszuk
Marcin Kostaszuk.
Marcin Kostaszuk.
Wyznaczając Annę Hryniewiecką na dyrektora CK Zamek prezydent Grobelny zachował się jak wytrawny strażak, który gasi pożar domu, zanim ogień zajmie nie tylko salon, ale i kuchnię, pokoje i poddasze. Zyskał chwilę spokoju do przeanalizowania, kto bawił się zapałkami.

Czytaj o wyborze nowego dyrektora CK Zamek:
Poznań: Anna Hryniewiecka dyrektorem CK Zamek
Poznań: Burza wokół konkursu na dyrektora CK Zamek

Wbrew pozorom, to nie środowisko ludzi kultury zmusiło go do przyspieszenia decyzji, podobnie jak wątpliwości dotyczące kontrkandydata Hryniewieckiej. Argument o zadłużeniu firmy tego ostatniego wobec CK Zamek działały raczej jak płachta na byka - w rozmowie z "Głosem" prezydent mocno zdystansował się wobec tego typu zarzutów, mówiąc, że "są one nie na miejscu". Zapewne dlatego, że długi wobec zamku mają lub miały daleko bardziej eksponowane persony kulturalnego Poznania.

Ważniejsze okazało się coś innego. Urzędnicy magistratu zaangażowani w wybór kandydata na szefa zamku zaryzykowali już nie tylko swoją reputacją, ale też reputacją swego szefa. Na początku grudnia prezydent Grobelny zadeklarował publicznie wsparcie rekomendacji Poznańskiego Kongresu Kultury, dotyczących m.in. przejrzystości wyboru na kierownicze stanowiska w instytucjach samorządowych. Mijają dwa tygodnie i nagle komisja pod przewodnictwem jego zastępcy robi wszystko, by kryteria swojego kontrowersyjnego - ale przecież możliwego do zaakceptowania - wyboru utajnić, grzebiąc szanse murowanej kandydatki, która aktywnie działała w kulturalnym sztabie antykryzysowym. Gdyby prezydent zgodził się uwiarygodnić taką procedurę, wyszedłby na stuprocentowego hipokrytę.

Paradoksalnie zatem kapturowy sąd komisji przysłużył się niechcianej przez większość jej członków, choć merytorycznie uzasadnionej kandydatce. Skądinąd wiem, że nie wszyscy reprezentanci Urzędu Miasta głosowali przeciwko niej - nawet dla jednego z magistrackich dyrektorów nici, którymi szyto ten werdykt były zbyt grube. A gdy uwidaczniający je list do prezydenta wysłał jedyny w komisji ekspert - cieszący się olbrzymim autorytetem i niezależny od urzędników prof. Śliwiński - wiadomo było, że szykuje się wizerunkowy blamaż magistratu.

Anna Hryniewiecka będzie musiała teraz wykazać się talentem organizacyjnym co najmniej na miarę determinacji, z jaką starała się o awans, być może biorąc pod uwagę niektóre sensowne (były i takie!) pomysły swego kontrkandydata. Prezydent-strażak ma większy problem - jak sprawić, by osoby z jego najbliższego otoczenia sprostały standardom, na jakie ich szef już się zgodził. Pewne pomysły nasuwają się same, ale Ryszard Grobelny - jak każdy demokratycznie wybrany szef - nie znosi presji z zewnątrz na konkretne decyzje. Wystarczy, że pod ścianą postawili go właśnie jego pracownicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski