Kult w Poznaniu: Znakomity koncert na MTP [ZDJĘCIA]

Pomarańczowa trasa to dla fanów coroczny rytuał. Ciężko się dziwić – Kult nie zostawia niedosytu. Ich koncerty należą chyba do najdłuższych na polskim podwórku – w hali MTP2 Międzynarodowych Targów Poznańskich Kult zagrali ponad 30 piosenek! Na scenę zespół wyszedł punktualnie o 20 i pozostał na niej przez niemal trzy godziny.

- Jesteśmy tacy sami jak bracia Kliczko. Starzy, nudni i powtarzalni, ale najlepsi – powiedział na początku koncertu Kazik Staszewski.

Najwyraźniej to sensownie obrana droga – na sobotni koncert przybyły setki fanów, którym Kult nie dał chwili wytchnienia. Bo choć Kult jest na scenie od ponad 30 lat, to muzycy radzą sobie na niej znakomicie – to był dynamiczny, bardzo równy koncert. Czuć było, że dobrze bawią się na scenie i gra sprawia im prawdziwą przyjemność.

Utwory z „Prosto”, najnowszej świetnie ocenianej płyty Kultu, takie jak „Bomba na parlament”, „Dzisiaj jest mojej córki wesele” czy utwór tytułowy, nie odstawały od reszty materiału. Przeciwnie - znakomicie współgrały z największymi przebojami zespołu i były żywo przyjmowane przez publiczność. Najgorętsze reakcje wzbudzały oczywiście najbardziej rozpoznawalne hity, takie jak „Wódka”, „Gdy nie ma dzieci”, czy odśpiewany niczym na stadionie „Baranek”. Zdarzyły się też momenty bardziej liryczne, jak świetnie zagrane „Do Ani”, jak i miejsce na hołd dla Iggy'ego Popa wraz z udanym coverem utworu „The Passenger”. Kazik rzadko kiedy wtrącał coś między utworami – bez zbędnej kokieterii tłumem kierował muzyką.

Niektórzy twierdzą, że z miłości do Kultu się wyrasta. Przeważającą część publiczności stanowili jednak 30- i 40-latkowie – z pewnością nie mają zamiaru porzucić zespołu, który na koncertach daje z siebie tyle energii. Na Kulcie świetnie bawili się też starsi słuchacze, szalejąca pod sceną młodzież, a nawet najmłodsi, kilkuletni miłośnicy muzyki Kazika. Można być pewnym tego, że wrócą tłumnie, gdy Kult ponownie odwiedzi Poznań – grupa pokazała w sobotę, że jest w bardzo dobrej formie.