Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Latająca taksówka na poznańskim lotnisku

Anna Kosek
Diamond DA42 zagościł na stałe na poznańskiej Ławicy
Diamond DA42 zagościł na stałe na poznańskiej Ławicy Fot. Andrzej Szozda
Taksówka powietrzna stacjonuje już na poznańskim lotnisku Ławica. To drugie miasto w Polsce, po Warszawie, gdzie rozpoczęła działalność firma Airtaxi.pl. - Poznań jest idealnie położony pod względem dostępności do innych miast. Samolot ma blisko do Szczecina, Wrocławia, Gdańska, Zielonej Góry, Berlina i na Śląsk - mówi Krzysztof Maruszewski z Air-tax.pl

- Taksówka powietrzna stacjonuje już na poznańskim lotnisku Ławica. To drugie miasto w Polsce, po Warszawie, gdzie rozpoczęła działalność firma Airtaxi.pl.
- Poznań jest idealnie położony pod względem dostępności do innych miast. Samolot ma blisko do Szczecina, Wrocławia, Gdańska, Zielonej Góry, Berlina i na Śląsk - mówi Krzysztof Maruszewski z Air-tax.pl - Ten znajdujący się w Poznaniu mogą wykorzystywać też klienci z miast ościennych czy zagraniczni, którzy często decydują się nawet na zapłacenie za doloty techniczne.

Najczęściej wybierane są loty na trasach do 2 godzin , między Poznaniem a Warszawą, Berlinem, Frankfurtem, Katowicami, Krakowem czy Pragą. Zamawiane są też kursy do Wrocławia, Gdańska, Brna, Popradu czy Kołobrzegu.
Z powietrznej taksówki może skorzystać każdy, jednak najczęściej są to klienci biznesowi, dla których cenny jest czas. Samolot będzie miał bazę w Poznaniu. Cena będzie obliczana na bazie lotów z Poznania. Jeżeli maszyna jest dostępna (nie wykonuje żadnego lotu), na zorganizowanie kursu potrzebne jest 1,5 do 2 godzin. Odprawa trwa około 5 minut, wystarczy więc być na lotnisku około 10 minut przed wylotem.

Loty będą wykonywane samolotem diamond DA42, w którym jest miejsce dla trzech pasażerów. Może się on wznieść na wysokość prawie 5,5 tysiąca metrów. Godzina lotu kosztuje 550-650 euro w zależności od liczby zamówionych godzin i lotnisk docelowych.
- Samolot ma też pozwolenie na przewożenie organów do przeszczepu i loty medyczne - dodaje Krzysztof Maruszewski. - Dwa miesiące temu mieliśmy taką sytuację. O godzinie 12 odebraliśmy telefon, że w Szczecinie jest serce i wątroba do przeszczepu, a pacjent jest w Krakowie. Organy mogły być przeszczepione w ciągu pięciu godzin. Śmigłowiec nie zdążyłby dolecieć, bo porusza się z prędkością 180-200 km na godzinę, a samolot tego typu 300-320 km/godz., więc było to realne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski