Debata na temat strat, jakie przynosi MPGM trwa. Miejska spółka przegrała przetarg na zarządzanie mieszkaniami ZKZL-u. Kolejne wspólnoty tracą cierpliwość i odchodzą lub zapowiadają odejście.
Cierpliwość stracili radni, stracił prezydent Grobelny, a w końcu stracili też członkowie rady nadzorczej. Zmiany personalne na szczycie zawsze są najłatwiejszym rozwiązaniem. Pomysł, aby to poznańskie TBS-y przejęły część chylącej się ku upadkowi spółki jest już nieco karkołomny. Albo uda się uratować jedną spółkę, albo pogrąży się obie.
Na szali jest nie tylko przy-szłość polityków i ponad setki pracowników MPGM. W całym tym zamieszaniu najważniejsi są klienci, którzy wcale nie mają ochoty odkrywać, że z ich pieniędzy są finansowane inne wspólnoty (tak jak to było w przypadku m.in. Działowej 14).
Po to mają zarządcę, żeby wracając po pracy do domu mogli spokojnie odpocząć, a nie uczyć się, jak odczytywać pokrętnie sformułowane pisma, z których nie wynika nic poza podwyżkami. Ani zmiany na szczycie, ani lecące głowy nie mają dla nich znaczenia. Choćby obiecywano im złote góry o powrocie do MPGM mówią: "Wykluczone". Ale nawet złotych gór już nikt im nie obiecuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?