
1. Taktyka Lecha, czyli "chcieć" nie znaczy "móc"
Wielokrotnie słyszeliśmy deklaracje sztabu szkoleniowego i ludzi odpowiedzialnych za sprawy sportowe w Lechu Poznań, że zespół ma grać ofensywnie, swoim stylem gry przyciągać kibiców na trybuny. Te słowa u trenerów Śląska, Cracovii czy Lechii pewnie wywołały uśmiech zadowolenia, bo analizując w jaki sposób Kolejorz broni, łatwo go skontrować i stwarzać sobie sytuacje strzeleckie. W naszej lidze, by zdobywać punkty trzeba grać przede wszystkim efektywnie i tego sztab szkoleniowy Kolejorza jakby nie bierze pod uwagę.
Piotr Stokowiec jest zbyt dobrym trenerem, by nie wymyślić, jak zmusić poznaniaków do błędów. Lech grał dokładnie tak, jak chciał. Nie dość, że naciskany nie potrafił stworzyć sobie okazji, ale gubił piłkę na połowie Lechii i nadziewał się na szybkie ataki. Gospodarze mieli mnóstwo miejsca na połowie Kolejorza.
Obrońcy Lecha źle się ustawiali, gubili krycie, gdyby Udovicić miał lepiej ustawiony celownik, już do przerwy byłoby po meczu. Ligowi wyjadacze wytrącają z łatwością Lechowi jego atuty. Kolejorz ze wszystkimi chce grać tak samo, co jest tak naiwne, że aż przykre.
Czytaj dalej --->