Są jeszcze Bartosz Ślusarski i Vojo Ubiparip, ale ten drugi, jak stwierdził trener Jose Bakero, przez kilka pierwszych kolejek w ogóle nie będzie brany pod uwagę .
Czytaj także:
Lech Poznań: Napastnik potrzebny od zaraz!
Lech Poznań wydaje miliony na rezerwowych graczy
- Vojo ma psychiczny dołek. W okresie przygotowawczym pracował bardzo dobrze, ale miał kłopoty ze strzelaniem bramek. Taka niemoc sprawia, że popada w kompleksy - mówi szkoleniowiec.
Hiszpan wspólnie z dyrektorem sportowym Andrzejem Dawidziukiem przygotowali "program naprawczy" dla młodego Serba.
- Wiemy, że strzelał dużo bramek w swoim kraju, więc musi się tylko odbudować. Rozmawiałem z dyrektorem i postanowiliśmy, że będzie trenował z pierwszym zespołem, ale nie będzie brany pod uwagę przy ustalaniu meczowej osiemnastki. Gdybym go zabierał do zespołu i nawet wpuszczał na kilka minut, prawdopodobnie też byłby zawiedziony, bo w tak krótkim czasie trudno wpisać się na listę strzelców. Przyznam, że większe szanse na grę mają Wilk, Kiełb czy Bartek Ślusarski, bo są po prostu w lepszej dyspozycji. Lepiej żeby przez najbliższe 2-3 tygodnie Vojo myślał tylko o strzelaniu goli w Młodej Ekstraklasie. Tam nie ma takiej presji, łatwiej dochodzi się do sytuacji strzeleckiej. W pewnym momencie na pewno złapie luz i wróci do pierwszego zespołu - tłumaczy Bakero.
Hiszpański trener zdaje sobie sprawę, że jego decyzja może wywołać sportową złość u młodego zawodnika, ale także jeszcze bardziej go podłamać
- Jego reakcja była bardzo pozytywna. Strzelił w Młodej Ekstraklasie dwa gole. Zobaczymy co pokaże w następnym spotkaniu - dodaje Bakero.
A co będzie jeśli dyspozycja Vojo zdecydowanie będzie odstawała od formy Rudneva czy Bartosza Ślusarskiego. Czy Lech jeszcze przed zamknięciem okna transferowego będzie szukał czwartego napastnika?
- To jest możliwe, temat istnieje - przyznał trener Lecha. - Napastnik obok bramkarza to newralgiczna pozycja w naszej drużynie - stwierdził Bakero i można się domyślać, że zaraz zaczną się spekulacje czy będzie to Polak czy jakiś jego rodak. W zespołach hiszpańskich też trwa selekcja i nie brakuje niechcianych zawodników, którym menedżerowie starają się znaleźć nowe miejsce pracy.
Z głośnych nazwisk najbliżej do Lecha miałby Ireneusz Jeleń, który wielokrotnie swoje urazy leczył w Rehasport. Lecz trzeba mu zapłacić 500 tys. euro za sezon. To sporo jak na polskie warunki.
Trenerowi nie uszedł także uwadze występ w Młodej Ekstraklasie Jacka Kiełba, który strzelił w sobotę pięknego gola. Po jego strzale nożycami piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki. O takich bramkach mówi się stadiony świata. Co ciekawe zarówno Kiełb jak i Siergiej Kriwiec sami poprosili o możliwość rozegrania spotkania, aby cały czas mogli być w rytmie meczowym. Czy to wystarczy by wskoczyć do pierwszej jedenastki Lecha?
- Każdy zawodnik musi być cierpliwy, dotyczy to także kibiców i dziennikarzy. Wielu na pewno widziało już w pierwszej drużynie Aleksandyra Tonewa. Lecz ja chcę go wprowadzać do drużyny stopniowo. To bardzo młody chłopak, musi przyzwyczaić się do tego, że w polskiej ekstraklasie gra się dużo bardziej fizycznie niż w Bułgarii. Nie patrzę na niego pod kątem tego ile kosztował, tylko co może dać drużynie, bo ona jest najważniejsza. Spodziewaliśmy się w Bełchatowie trudnego, pełnego walki meczu i dlatego nie wszedł od pierwszej minuty. Będzie jednak grał z meczu na mecz coraz więcej - wyjaśnił trener Kolejorza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?