Lech Poznań jesienią 2017 roku stracił tylko 16 goli i pod tym względem był najlepszym zespołem w ekstraklasie. Dziś po 11. kolejkach ma na koncie już 14 bramek, a przecież pozostało mu do rozegrania przed przerwą zimową jeszcze siedem ligowych spotkań.
Rafał Janicki w Lechu Poznań zanotował podobny zjazd jak w Lechii Gdańsk. Gdy grał wraz z Gersonem, Wojtkowiakiem czy Wawrzyniakiem, spisywał się w miarę poprawnie. Przy nich okrzepł i nabrał pewności siebie. Zwrócił na siebie nawet uwagę Adama Nawałki.
Dziś wydaje się to nieprawdopodobne, ale selekcjoner widział w nim rywala dla Michała Pazdana. Powoływał go do kadry, był na liście monitorowanych przez sztab kadry zawodników. Były selekcjoner liczył na to, że Rafał Janicki będzie się rozwijał. Miał spore doświadczenie w ekstraklasie, w barwach Lechii rozegrał przecież ponad 150 meczów, wydawało się, że ten kapitał potrafi odpowiednio spożytkować.
Czytaj także: Polska - Portugalia. Gdzie obejrzeć mecz?
Nastąpiło jednak coś zupełnie odwrotnego. Zaczął robić błędy, przegrywał rywalizację z Mario Malocą, Stevenem Vitorią i Joao Nunesem. Gdy przyszła oferta z Lecha, gdańszczanie oddali go do Poznania bez żalu. Miał wpisaną w kontrakt dosyć dużą sumę odstępnego, więc zdecydowano się na wariant z dwuletnim wypożyczeniem. Kończy się ono w czerwcu, tego samego dnia kończy się też jego kontrakt z trójmiejskim klubem.
Wydawało się, że Lech zrobił niezły interes. W Poznaniu Janicki odżył, zmiana klimatu dobrze mu zrobiła, Nenad Bjelica go cenił, kibice nie mieli podstaw, by go krytykować.
Wiosnę, podobnie jak zresztą cały zespół Lecha miał dużo słabszą. To co jednak prezentuje w tym sezonie, to jest tragedia. Do pierwszej przerwy na reprezentację miał jedną z najgorszych średnich not w Lechu. Sklasyfikowaliśmy go na 17 miejscu! Zagrał w 11 meczach, niemal w każdym popełniał poważny błąd.
Zaczęło się od meczu w Soligorsku, gdzie od początku gubił się i sprawiał wrażenie przestraszonego. Lech stracił gola, po tym jak piłka przeleciała nad jego głową. Nie był w stanie potem już dogonić Balonovicha i nawet nie interweniował w momencie, w którym napastnik Szachtiora uderzał na bramkę Kolejorza. Nie popisał się też przy stałym fragmencie gry, kiedy Białorusini trafili w słupek.
Potem był ten pamiętny mecz z Wisłą Kraków, gdzie zawalił przynajmniej dwa gole. W Warszawie w meczu z Legią nie zdołał przeciąć prostopadłego podania do Nagy'a, a jego nieporadny wślizg był przedmiotem kpin całej piłkarskiej Polski. Potem był mecz z Miedzią Legnica. Lech wygrał z trudem, bo przy stanie 2:0, Janicki znów dał się łatwo ograć Szczepaniakowi. Beniaminek złapał kontakt i Kolejorz do końca musiał drżeć o wynik.
Na koniec oczywiście Zabrze. Znów jest zamieszany przy golu dla rywali i to już w 7 minucie. Przegrał główkowy pojedynek i tak nieszczęśliwie wybił piłkę, że trafiła ona wprost pod nogi Jimeneza. Hiszpan bez problemów wyprowadził gospodarzy na prowadzenie.
Zobacz także: Liga Narodów - Gdzie obejrzeć mecz Włochy - Polska?
Nawet w pucharowym meczu w Łodzi, gdzie grał przeciwko rezerwowym zawodnikom pierwszoligowca, Janicki nie był oazą spokoju. Przy kontrach rywala za często tracił kontrolę nad sytuacją. Kolejorz uchronił się przed blamażem, ale doświadczony obrońca znów należał do najsłabszych zawodników zespołu Ivana Djurdjevicia.
Najlepiej byłoby, gdyby trener Lecha Poznań na jakiś czas zrezygnował z wystawiania w wyjściowej jedenastce Rafała Janickiego. Przymykanie oczu na jego błędy tylko denerwuje kibiców, bo mają one wpływ na wyniki Kolejorza.
Thomas Rogne i Dimitrios Goutas też co prawda nie gwarantują tego, że Lech będzie tracił mniej goli, ale przynajmniej sympatycy Kolejorza dostaną jasny przekaz, iż w poznańskim klubie nie toleruje się notorycznej fuszerki. Bo tak trzeba nazwać to, co ostatnio na boisku prezentuje Rafał Janicki.
Zobacz także:
POLECAMY:
Maciej Makuszewski po meczu Górnika Zabrze z Lechem Poznań:
Źródło: Agencja Informacyjna Polska Press
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?