Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów
4 z 6
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
To, co się wydarzyło w niedzielę nie jest typowym ekscesem...
fot. Lukasz Gdak

Lech Poznań: Co zrobić, żeby nie powtórzyły się zamieszki? Odpowiadają kandydaci na prezydenta Poznania

Jarosław Pucek, mecenas, były prezes ZKZL, kandydat niezależny i kibic Lecha Poznań

To, co się wydarzyło w niedzielę nie jest typowym ekscesem chuligańskim i warto zwrócić uwagę na to, co mówią kibice, że była to forma protestu dotycząca sposobu funkcjonowania klubu i ciągłego ignorowania głosu kibiców w całym procesie zarządzania klubem. Można się spierać, czy forma tego protestu była odpowiednia. Moim zdaniem była przesadzona i zbyt daleko idąca.

Jak temu przeciwdziałać? Może warto rozważyć opcję, której jeszcze nikt w Polsce nie zastosował, czyli włączyć kibiców do zarządzania klubem, a jednocześnie brania współodpowiedzialności za to, co się dzieje w klubie. W przeszłości już pojawiały się pomysły, by jeden przedstawiciel kibiców zasiadał w Radzie Nadzorczej klubu. Dzięki temu kibice wiedzieliby od środka jak klub funkcjonuje i znaliby jego cele.

Jeśli tak, jak mówią kibice, a ja im wierzę, w niedzielę mieliśmy do czynienia z protestem i buntem, to dobrze byłoby znaleźć rozwiązanie, które byłoby profilaktyką na przyszłość. Warto wsłuchać się w głos kibiców i zastanowić się czy można wypracować schemat współdziałania. Zamiast kopać doły między kibicami a murem, lepiej postawić most. To byłby też test dla kibiców na ile są gotowi wziąć odpowiedzialność za to, co dzieje się w klubie, ale też na meczach. Byłby to eksperyment, może nawet odważny, ale może trzeba byłoby właśnie tego spróbować.

Zobacz też: Co Jarosław Pucek krzyczy na stadionie?

Pamiętajmy też, że zawsze, kiedy coś się wydarzy, to jeden zrzuca winę na drugiego. Przy takim poziomie emocji i frustracji, gdzie można byłoby wyczuć, że coś może się zdarzyć, nie znajdzie się organizator, który całkowicie zablokuje możliwość wniesienia pirotechniki. Przecież race są odpalane także na meczach Ligi Mistrzów czy Mistrzostw Świata. Nie zwalałbym winy na organizatora, by przykłady na świecie pokazują, że zapobiegnięcie wniesieniu pirotechniki jest niemożliwe. Oczywiście można stale poprawiać procedury i sprawdzać ludzi przed stadionem jak przed wejściem do samolotu, ale doszlibyśmy do absurdu, że wejście na stadion 30 tys. osób trwałoby sześć godzin.

Zobacz opinię kolejnego kandydata ---->

Zobacz również

Marcin Bułka popisał się na przedpolu zachowując stoicki spokój

Marcin Bułka popisał się na przedpolu zachowując stoicki spokój

Strzelanie zaczął Sokół, ale potem istniała już tylko Stal Łańcut

Strzelanie zaczął Sokół, ale potem istniała już tylko Stal Łańcut

Polecamy

Uważaj na tego wołowego tatara! Jego zjedzenie może doprowadzić do krwawej biegunki

Uważaj na tego wołowego tatara! Jego zjedzenie może doprowadzić do krwawej biegunki

Te sklepy będą otwarte w majówkę 2024

Te sklepy będą otwarte w majówkę 2024

Nowe Renault Captur. Rozpoczęło się przyjmowanie zamówień

Nowe Renault Captur. Rozpoczęło się przyjmowanie zamówień