Lech Poznań - Cracovia. Chrobak chce wygraną zakończyć pracę

Piłkarze Lecha w niedzielę po raz trzeci i ostatni przystąpią do meczu pod wodzą Krzysztofa Chrobaka. Po starciu z Pasami stanowisko szkoleniowca pierwszego zespołu obejmie Maciej Skorża, który został już zaprezentowany jako nowy trener Kolejorza. Choć Lechowi udało się pozyskać nowego napastnika - Zaura Sadajewa z Lechii Gdańsk, tymczasowy trener wykluczył udział w tym meczu nowego zawodnika poznańskiej drużyny.

Zobacz też: Zaur Sadajew piłkarzem Lecha Poznań. Kolejorz ma prawo pierwokupu

Czeczen został wczoraj oficjalnie piłkarzem Kolejorza. Został wypożyczony na rok z opcją pierwokupu.

- Po meczu z Lechią wiedzieliśmy, że jest możliwość ściągnięcia Zaura do Poznania. W minionym tygodniu odpadła nasza ostatnia alternatywa zastępstwa dla Łukasza Teodorczyka i skupiliśmy się na transferze Sadajewa. Wspólnie z nowym trenerem doszliśmy do wniosku, że drużynie brakuje agresji i pewności siebie. Te cechy gwarantuje nam Zaur i dlatego postanowiliśmy ściągnąć go do Poznania. To nasz pierwszy wspólny transfer z trenerem Maciejem Skorżą - powiedział wiceprezes zarządu Lecha Piotr Rutkowski.

Sprawdź: Maciej Wilusz, obrońca Lecha Poznań: Dla nas liczą się tylko zwycięstwa

Kolejorz, mimo sprzedaży Teodorczyka, będzie faworytem pojedynku z Cracovią. Krzysztof Chrobak nie ukrywa, że swoją krótką pracę z pierwszym zespołem, po dwóch rozczarowujących remisach, chce zakończyć zwycięstwem.

- Nie ukrywam, że jestem rozczarowany naszym dorobkiem punktowym, bo liczyłem na więcej. Przyczyn tego, że nie udało się wygrać było kilka. Na pewno nie bez znaczenia na postawę drużyny miały kontuzje Łukasza Trałki i Huberta Wołąkiewicza. W Chorzowie zabrakło też Teodorczyka. To były zęby trzonowe tego zespołu - przyznał tymczasowy szkoleniowiec.

Teraz jednak kibice nie przyjmą już żadnych tłumaczeń. Limit kompromitujących wpadek w sierpniu już dawno się wyczerpał. Nawet Maciej Skorża, podczas pierwszej konferencji prasowej powiedział, że zespół musi poradzić sobie z Pasami. Choć przeszłości takie deklaracje często kończyły się blamażami, tym razem nawet Chrobak nie ucieka od odpowiedzialności za wynik. - To jest Lech Poznań i bez względu na okoliczności celem jest zawsze gra o zwycięstwo - podkreślił szkoleniowiec.

Chrobak zadeklarował też, że w przeciwieństwie od poprzednich spotkań, w których do przerwy lechici grali bardzo słabo, w niedzielę od pierwszego gwizdka arbitra zagrają agresywnie i z pełnym zaangażowaniem. - Zmieniliśmy w tym tygodniu obciążenia. Przeciwko Cracovii musimy od początku walczyć o wygraną - przyznał tymczasowy szkoleniowiec Kolejorza.
Cracovia też przeżywa trudny okres. Podopieczni Roberta Podolińskiego wygrali dotąd tylko jeden mecz, raz zremisowali i ponieśli aż cztery porażki.

- Jej wyniki nie są nadzwyczajne. Zespół zmienił ustawienie, jest w nim kilka zmian kadrowych, potrzebuje punktów i na pewno tanio skóry nie sprzeda. My będziemy musieli przygotować się do gry z rywalem, który gra trójką obrońców, co nie zmienia naszego nastawienia do tego meczu. Naszym celem, powtórzę to jeszcze raz, jest zagarnięcie pełnej puli - zapowiedział Krzysztof Chrobak.

Piłkarze Cracovii z kolei chcą zrewanżować się za bolesną porażkę z Podbeskidziem. - Będą zmiany w składzie. Musimy dobrać taktykę pod konkretnego przeciwnika - uważa trener Pasów Robert Podoliński. Czy wpływ na sposób gry Lecha będzie miał już Maciej Skorża? - pytali trenera krakowscy dziennikarze. - Ciężko to określić, jedni mówią, że nowa miotła pomaga, inni, że nie działa. To nie moje zmartwienie, ja mam swoje problemy - przyznał Podoliński.

Czy Pasy mogą więc liczyć na dobry wynik?
- Oprócz meczu z Legią widzę szanse wszędzie - mówi trener Cracovii. - Oddajemy mnóstwo strzałów, mamy sporo dośrodkowań, nie ma to przełożenia na punkty, ale myślę, że będzie lepiej. Problemem jest też brak pewności u zawodników, ale ona wzrasta wraz z ilością zajęć.